Katowice: W budynku Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego pachnie śląskością. Ale też odrobinę... Hiszpanią
Śląski charakter, hiszpańska inspiracja
To projekt, przy którym pracowały aż trzy pracownie. Pierwszą nagrodę otrzymała koncepcja, nadesłana wspólnie przez pracownie BAAS z Barcelony i Grupa 5 Architekci z Warszawy; na etapie tworzenia projektu budowlanego do tego zespołu dołączyło także katowickie biuro Małeccy Biuro Projektowe.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
- Od początku mieliśmy w sobie ogromny zachwyt nad starym familokiem, który tutaj stał i był już przeznaczony do wyburzenia. Kamień odrzucony przez budujących stał się dla nas kamieniem węgielnym. Dał jednocześnie inspirację do koloru i do materiału. Jest korowym elementem tej układanki. Fasada jest jakby zawieszona na tym familoku - opowiadają Joanna i Wojciech Małeccy, architekci. Elewacje wykonane zostały z setek ażurowych kształtek ceramicznych. Inspiracją było iberyjskie rozwiązanie tworzenia ażurowych elewacji - zasłon, chroniących wnętrza przed nadmiernym nasłonecznieniem. Tu ma swój śląski charakter.
Obok jest wejście główne i zjazd do garażu. Cały budynek jest typową plombą dentystyczną, wpisany w gęstą zabudowę, zintegrowany z istniejącymi wcześniej obiektami - powtarza kształt mansardy z sąsiedniego budynku. Całość ma prawie 5 tys. m kw. i składa się z parteru, trzech pięter i poziomu -1, gdzie znalazł się parking i pomieszczenie techniczne.
"To miejsce opowiada o dwóch światach"
Czterokondygnacyjny z przodu, od ulicy św. Pawła, a dwukondygnacyjny w środku. Tworzy taką wewnętrzną przestrzeń, niczym Dom rzymski: fasada, a w środku ogród z atrium. - Jednym językiem opowiada w dwóch światach, jak dwa akty w sztuce. Mamy ciszę i przestrzeń otwartą do dyskusji, sale wykładowe i do ćwiczeń, miejsce do zdjęć plenerowych. Współdziałanie z sąsiednimi podwórkami, z odpadającym tynkiem, cegłą - tu jest prowadzony inny dialog, niż ten od ulicy, który jest trochę zamkniętym budynkiem, przez tę "drugą skórę" - mówi Wojciech Małecki. Wszędzie po prostu pachnie śląskością. Budynek jest antyikoniczny, nie zaistniał sam dla siebie.
- Ma też nieikoniczne samo wejście. Stosunkowo niskie, kiedy tu wchodzimy, mamy wrażenie, jak nas wciąga światło - zwraca uwagę Joanna.
I tak jest faktycznie. Nagle z ciemności wychodzimy do holu, gdzie ze szklanego patio wlewa się słońce. Tu stoją stoliki, przy których studenci mogą nie tylko porozmawiać, ale zjeść śniadanie czy lunch. Nie ma tu wprawdzie kuchni, ale za drewnianą obudową znajdziemy... mikrofalówki, jest też automat z napojami i przekąskami. Sporo zieleni, która nadaje przytulny charakter surowości murów.
Oprowadza nas dr hab. prof. UŚ Krystyna Doktorowicz, dziekan Szkoły Filmowej. Na ścianach jej gabinetu kilka zdjęć, pokazujących to miejsce, kiedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że będą się tu kiedyś kształcili przyszli filmowcy. Idąc korytarzem zwracamy uwagę na oryginalne ściany, które się zachowały. Okna są nowe, ale cały ceglany anturaż pochodzi z XIX wieku. Zachwyca klatka schodowa z charakterystycznymi lampami, przypominającymi śnieżne kule. Podobne wrażenie robią przeszklenia na półpiętrach, obudowane cegłą.
Klimat, którego nie ma nigdzie indziej
Zaglądamy też do biblioteki, wkomponowanej w sam środek familoka. Środek został wyburzony. Jest cała w bieli - uwagę przykuwają "zakręcone" schody. Poza salami wykładowymi, jest też oczywiście studio i sala kinowa, a poza tym mnóstwo ustronnych zakątków, gdzie studenci mogą w spokoju usiąść z książką, notatkami czy po prostu się wyciszyć. Na parterze jest też tzw. wystawa jednego zdjęcia, czyli miejsce, gdzie co miesiąc prezentowana jest jedna fotografia wykonana przez któregoś z wykładowców. A obok na ścianie powieszono wizerunki profesorów.
Zarówno na tarasie, jak i na patio, w oczy rzucają się budynki otaczające wydział. Nie wyglądają najlepiej, pewnie przydałaby się restauracja, ale z drugiej strony ten klimat, właśnie takich podwórek, nie wyremontowanych, nie wymuskanych, robi wrażenie na studentach, stając się jednocześnie inspiracją do ciekawych, oryginalnych i bardzo śląskich w wyrazie zdjęć czy filmów.