Kielce: Kongres Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży
Kongres Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży w Kielcach
Dzisiejszy świat, pełen presji, pośpiechu i bodźców, stawia przed dziećmi i młodzieżą coraz trudniejsze wyzwania. Uczestnicy kongresu podkreślali, że problemy takie jak hejt w sieci, uzależnienie od internetu i telefonu, czy presja rówieśnicza stają się coraz powszechniejsze, a system opieki psychiatrycznej często nie nadąża za rosnącymi potrzebami.
Wiele mówiono również o długich kolejkach do specjalistów i konieczności wczesnego rozpoznawania sygnałów kryzysu psychicznego.
Jak podkreśliła rektor Świętokrzyskiej Szkoły Wyższej, Ksenia Buglewicz, internet jest dziś narzędziem, które można wykorzystać zarówno w dobrym, jak i złym celu:
- Sieć jest jak nóż. Możemy nim kroić chleb, ale możemy też kogoś zranić. Tak właśnie działa internet. Jest bullying, jest hejt, dzieci podlegają ogromnej presji i bardzo często sobie z nią nie radzą - mówiła.
Rektor zwróciła też uwagę na brak świadomości wśród dorosłych. - Rodzice często nie są w stanie rozpoznać, że problem zaczyna się pojawiać. Nie jest w porę wychwycony, a później tylko eskaluje - mówiła Buglewicz. Jej zdaniem kluczem jest rozmowa i edukacja, ale też konkretne działania. - Chcielibyśmy, żeby nasz kongres był katalizatorem, który zainicjuje kolejne akcje. Nie chcemy, żeby to było tylko wydarzenie, o którym zapomnimy po kilku dniach. Niech za tym pójdą realne działania, które przyniosą coś dobrego w przestrzeni publicznej - podkreśliła.
W kongresie uczestniczyli nie tylko specjaliści, ale również rodzice, nauczyciele i pedagodzy - osoby, które na co dzień mają kontakt z młodzieżą i mogą dostrzec pierwsze sygnały kryzysu.
Wśród prelegentów znaleźli się eksperci z zakresu psychiatrii, przedstawiciele Izby Farmaceutycznej, a także funkcjonariusze policji zajmujący się przemocą i cyberprzemocą.
Organizatorzy przygotowali również strefę edukacyjną, w której można było zapoznać się z publikacjami dotyczącymi zdrowia psychicznego i wychowania, a także porozmawiać ze specjalistami.
- Chodzi o to, by rodzice wiedzieli, jak obserwować swoje dziecko, kiedy i jak podać mu rękę, jak pomóc, by nie przynieść więcej szkody niż pożytku - tłumaczyła rektor Buglewicz.