Kielce: Nie będzie zerwania umowy partnerskiej z miastem Ramla
Petycja o zerwanie współpracy z izraelską Ramlą odrzucona
Petycja, która wpłynęła do ratusza w sierpniu, była jak podkreślają jej autorzy, symbolem sprzeciwu wobec działań izraelskiego rządu w Palestynie. Inicjatorzy argumentowali, że miasto nie powinno utrzymywać oficjalnych relacji z państwem prowadzącym działania wojenne, w których giną cywile.
- Petycja wpłynęła jako wyraz symbolicznego protestu wobec działań rządu Izraela w stosunku do Palestyny. Komisja skarg, wniosków i petycji uznała ją za zasadną, a radni mieli możliwość podjęcia dalszych decyzji w tej sprawie. Ewentualne przegłosowanie uchwały nie oznaczałoby automatycznie zerwania współpracy, ale dawałoby taką możliwość w przyszłości - wyjaśnił w przeddzień sesji przewodniczący Rady Miasta Kielce Karol Wilczyński.
W dyskusji poprzedzającej głosowanie radna Katarzyna Czech-Dominguez sprzeciwiła się petycji. Jak podkreślała, nie można utożsamiać całego społeczeństwa Izraela z działaniami jego rządu:
- Obecny burmistrz Ramli należy do partii Likud, do której należy Benjamin Netanjahu, i potępia tę wojnę i to ludobójstwo. Ale wkładanie politycznych sporów w porozumienie między dwoma gminami to... nie tędy droga. Większość Izraelczyków jest przeciwna temu, co się dzieje, i jeśli jest porozumienie partnerskie, powinniśmy dążyć do jego utrzymania - argumentowała radna.
Innego zdania był Maciej Jakubczyk, który podkreślał, że sytuacja wymaga refleksji i zajęcia stanowiska. - To sprawa światopoglądowa i każdy ma prawo do własnej decyzji. Ale kiedy dzieje się krzywda, mamy obowiązek zareagować. Ja mam swój głos i godzę się na to ryzyko - mówił radny.
Ostatecznie Rada Miasta nie poparła petycji o zerwanie współpracy z izraelską Ramlą. Zawarte porozumienie między miastami nadal obowiązuje.