Konin: Rada miasta decyduje o usunięciu odpadów przy Marantowskiej
Decyzja oznacza rozpoczęcie długo odkładanego procesu utylizacji odpadów, które od lat stanowią realne zagrożenie dla mieszkańców i infrastruktury – składowisko znajduje się bowiem bezpośrednio nad gazociągiem. – Kondycja finansowa miasta jest ważna, ale życie i zdrowie ludzi są ważniejsze – podkreślał radny Krystian Majewski (PiS), zapowiadając poparcie dla uchwały mimo obaw o rosnące zadłużenie.
Pożyczka ma wynieść 13,8 mln zł i zostanie rozłożona na 15 lat. Miasto liczy na umorzenie do 2 mln zł, co znacząco obniży koszty. Jak wyjaśniła skarbnik miasta, Ewelina Ostejewska-Szwankowska, kredyt komercyjny byłby znacznie droższy i nie dawałby szansy na umorzenie. Zastępca prezydenta Paweł Adamów przypomniał, że Konin został zobligowany do przeprowadzenia „wykonania zastępczego” – czyli przejęcia odpowiedzialności i usunięcia wszystkich odpadów bez wyjątków. – Nie możemy wybrać tylko części terenu. To wymóg ustawowy, a jego zlekceważenie groziłoby odpowiedzialnością karną – zaznaczył.
Nie wszyscy radni podzielali tę opinię. Jarosław Sidor i Robert Popkowski wskazywali, że to mieszkańcy zapłacą za błędy urzędników sprzed lat, a kwota pożyczki jest znacznie wyższa niż zakładano wcześniej. – Najłatwiej jest wziąć kredyt, ale najtrudniej go spłacać. To zobowiązanie na 15 lat dla miasta i jego mieszkańców – argumentował Popkowski. Prezydent Piotr Korytkowski podkreślał, że sprawa wysypiska ciągnie się od 2018 roku i nie można jej dalej odkładać. – Jeśli dziś schowamy głowę w piasek, a dojdzie do tragedii, odpowiedzialność spadnie na tych, którzy byli przeciwni tej decyzji – mówił podczas sesji.
Według szacunków nawet 95% odpadów będzie mogło zostać zutylizowanych w konińskiej spalarni. Część kosztów może więc wrócić do budżetu miasta w formie przychodów ze sprzedaży energii. Przetarg na usunięcie składowiska ma zostać ogłoszony wkrótce, a realizacja tego zadania będzie rozłożona na pięć lat.