Kościerzyna: Stary Browar bankrutuje. Spółka ma milionowe długi
Historia zatacza koło. Zaledwie rok po ogłoszeniu upadłości Browaru Kościerzyna, teraz podobny los spotkał spółkę Stary Browar w Kościerzynie. Ten zabytkowy kompleks, przez lata kojarzony z tradycją piwowarską, a obecnie zajmujący się wynajmem pomieszczeń handlowych, hotelowych i gastronomicznych, zbankrutował.
Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku ogłosił upadłość spółki. W Krajowym Rejestrze Zadłużonych opublikowano obwieszczenie wraz z wezwaniem wierzycieli do zgłaszania swoich roszczeń syndykowi. Postanowienie uprawomocniło się miesiąc później. Funkcję syndyka pełni Renata Piętka, doradca restrukturyzacyjny.
Długi i wierzyciele
Jak informuje rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, zadłużenie Starego Browaru jest bardzo poważne.
- Zadłużenie Starego Browaru w Kościerzynie wynosi łącznie około 23.967.000 złotych względem 5 wierzycieli, wśród których znajdują się zarówno osoby prawne (bank, gmina, ZUS, spółka), jak i osoba fizyczna. Co do zasady Sąd nie ogłasza upadłości w dwóch sytuacjach, jeśli dłużnik nie jest niewypłacalny albo jeśli jest niewypłacalny, ale jego majątek nie wystarczy na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego lub starczy tylko na pokrycie kosztów tego postępowania - poinformował sędzia Łukasz Zioła.
Tym samym sąd potwierdził, że spółka znalazła się w sytuacji, w której nie była już w stanie regulować swoich zobowiązań wobec wierzycieli. Teraz to syndyk przejmie zarządzanie majątkiem.
Warto przypomnieć, że Stary Browar w Kościerzynie przy ul. Słodowej nie jest tożsamy z Browarem Kościerzyna przy ul. Browarnej. To dwa różne podmioty, choć ich kłopoty finansowe splatają się w czasie, tworząc dla mieszkańców jeden obraz kryzysu. Stary Browar to obecnie centrum handlowo-usługowe z hotelem i lokalami gastronomicznymi. Z kolei Browar Kościerzyna był warzelnią piwa, kontynuującą lokalne tradycje piwowarskie.
Rok temu upadł Browar Kościerzyna
Przed rokiem sąd ogłosił upadłość spółki Browar Kościerzyna Sp. z o.o. Decyzję podjęto na wniosek Banku Polska Kasa Opieki S.A. z siedzibą w Warszawie. Wówczas zadłużenie browaru wyniosło około 31 milionów złotych, a na liście wierzycieli znalazło się 14 podmiotów. Ze sprawozdania finansowego wynikało, że już w 2022 roku spółka zanotowała stratę w wysokości 3 251 885 złotych, przy przychodach z działalności podstawowej wynoszących jedynie 739 253 złote.
Przed ogłoszeniem upadłości sąd ustanowił tymczasowego nadzorcę sądowego, którym był Krzysztof Lipiński. Już wtedy wiadomo było, że sytuacja spółki jest dramatyczna.
- Nikt nie straci pracy, ponieważ od dawna nikt już tam nie pracuje. Sąd ogłosił upadłość, zadłużenie wynosi ponad 30 mln zł. Biegły wyceni wartość budynku. Zostanie ogłoszony przetarg. Po sprzedaży nastąpi spłata wierzycieli, przynajmniej częściowa - mówił wówczas nadzorca.
W 2017 roku zbudowano nową główną warzelnię, mającą wzmocnić pozycję browaru na rynku. Jednak nie udało się przetrwać trudnych warunków ekonomicznych. Inwestycja w rewitalizację i budowę nowej warzelni pochłonęła 30 mln zł. Niestety, Browar Kościerzyna nie zdołał przetrwać trudnych warunków ekonomicznych i zmieniającej się sytuacji rynkowej.
Jeden ze wspólników poszukiwany
Problemy spółki Stary Browar to nie wszystko. Jeden ze wspólników został skazany za przestępstwa gospodarcze i ma odbycia karę ponad dwóch lat pozbawienia wolności. Obecnie jest poszukiwany przez policję. 30 lipca omal nie trafił w ręce funkcjonariuszy.
- Policjanci patrolujący ulice Kościerzyny zauważyli samochód marki Ford, którym kierował znany im 52-letni mężczyzna, poszukiwany do odbycia kary ponad dwóch lat pozbawienia wolności za przestępstwa gospodarcze - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy kościerskiej policji. - Policjanci natychmiast użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych dając kierującemu polecenie do zatrzymania. Mężczyzna jednak zignorował polecenia i podjął ucieczkę. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg. Po przejechaniu kilku ulic uciekinier dojechał do jednej z posesji, porzucił pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo.
Policjanci natychmiast ruszyli za nim, niestety mężczyźnie udało się uciec. Komendant powiatowy policji ogłosił alarm dla funkcjonariuszy, a do działań włączono również przewodnika z psem służbowym. Jak dotąd mężczyzny nie udało się zatrzymać.