Koszalin: Potrzebują ubrań. Po zmianie przepisów trafiają do nich szmaty
Koszalińska Podzielnia to miejsce wyjątkowe - można w nim zrobić zakupy nie płacąc. Na wieszakach i półkach są rzeczy przekazane Podzielni. Problem polega na tym, że trafia do niej coraz więcej rzeczy, których nie sposób przekazać potrzebującym.
To konsekwencja zmiany przepisów, które nakazują segregowanie tekstyliów. Choć taki nakaz funkcjonuje nie ma w mieście koszy gdzie te tekstylia można by oddawać - miasto deklaruje, że pracuje na nad problemem, podobnie PCK, które z powodu zerwania umowy z odbiorcą ubrań swoje kosze zlikwidowało.
Jak mówi Teresa Labisch, ze władz stowarzyszenia, idea była prosta - ludzie przynoszą niepotrzebne im rzeczy (nie tylko ubrania i buty), w dobrym stanie, uprane i gotowe do tego, by ktoś mógł z nich skorzystać. I rzeczywiście cześć osób tak robi. - Niestety zauważyliśmy w ciągu ostatnich miesięcy coraz więcej "darów", które wstyd wyłożyć na półki - mówi. - Dla nas to kłopot - nie pomoc - dodaje.
Krzysztof Wróblewski, prezes koszalińskiego oddziału PCK, w rozmowie z nami też nie ukrywa, że jakość przynoszonych do magazynu rzeczy się pogorszyła. Jego zdaniem związek z nowymi przepisami jest oczywisty.
Stowarzyszenie VivaMy apeluje o przekazywanie rzeczy - szczególnie tych jesienno-zimowych. - Osoby, które do nas trafiają potrzebują butów, kurtek, swetrów zarówno dla siebie jak i dla dzieci. Jeśli macie takie rzeczy, podkreślam w dobrym stanie, to przynieście je do nas - apeluje Teresa Labisch.
Gdzie, kiedy?
Podzielnia mieści się przy ul. Dworcowej 4 w Koszalinie i jest czynna w poniedziałki, wtorki w godz. 10.00-14.00 oraz środy i piątek w godz. 13.00-17.00