Koszalin: Potrzebują ubrań. Po zmianie przepisów trafiają do nich szmaty
Koszalińska Podzielnia to miejsce wyjątkowe - można w nim zrobić zakupy nie płacąc. Na wieszakach i półkach są rzeczy przekazane Podzielni. Problem polega na tym, że trafia do niej coraz więcej rzeczy, których nie sposób przekazać potrzebującym.
Zaczęło się w Biedronce. Akcja 10+10 gratis tylko do 31 października
To konsekwencja zmiany przepisów, które nakazują segregowanie tekstyliów. Choć taki nakaz funkcjonuje nie ma w mieście koszy gdzie te tekstylia można by oddawać - miasto deklaruje, że pracuje na nad problemem, podobnie PCK, które z powodu zerwania umowy z odbiorcą ubrań swoje kosze zlikwidowało.
Jak mówi Teresa Labisch, ze władz stowarzyszenia, idea była prosta - ludzie przynoszą niepotrzebne im rzeczy (nie tylko ubrania i buty), w dobrym stanie, uprane i gotowe do tego, by ktoś mógł z nich skorzystać. I rzeczywiście cześć osób tak robi. - Niestety zauważyliśmy w ciągu ostatnich miesięcy coraz więcej "darów", które wstyd wyłożyć na półki - mówi. - Dla nas to kłopot - nie pomoc - dodaje.
Krzysztof Wróblewski, prezes koszalińskiego oddziału PCK, w rozmowie z nami też nie ukrywa, że jakość przynoszonych do magazynu rzeczy się pogorszyła. Jego zdaniem związek z nowymi przepisami jest oczywisty.
Stowarzyszenie VivaMy apeluje o przekazywanie rzeczy - szczególnie tych jesienno-zimowych. - Osoby, które do nas trafiają potrzebują butów, kurtek, swetrów zarówno dla siebie jak i dla dzieci. Jeśli macie takie rzeczy, podkreślam w dobrym stanie, to przynieście je do nas - apeluje Teresa Labisch.
Gdzie, kiedy?
Podzielnia mieści się przy ul. Dworcowej 4 w Koszalinie i jest czynna w poniedziałki, wtorki w godz. 10.00-14.00 oraz środy i piątek w godz. 13.00-17.00