Koszyce: Małopolski Festiwal Smaku. Wysoki lot gołąbków z Modrzan
- Jest to dla naszej gminy szczególne wyróżnienie, że sejmik wojewódzki podjął uchwałę, w której wskazał Koszyce jako jedno z czterech miast królewskich i w związku z jubileuszem 1000-lecia Królestwa Polskiego możemy być jednym z miast gospodarzy Małopolskiego Festiwalu Smaku. Jest to dla nas zaszczyt i ogromna promocja. Mnóstwo osób usłyszało dzięki temu o Koszycach. A naszej gospodynie bardzo się starają, aby wszystko wszystkim smakowało – mówi burmistrz Krystian Hytroś.
Panie z miejscowych kół gospodyń rzeczywiście prześcigały się w przyrządzaniu kulinarnych przysmaków.
- Przygotowałyśmy dzisiaj swojskie wyroby od naszego miejscowego masarza. Mamy też ciasta, chłodnik ogórkowy z rzodkiewką, bigos, żeberka z kapustą, sałatki z naszych warzyw. Mamy zraziki w sosie pomidorowym, gulasz, chleb wiejski, placki ziemniaczane, podpłomyk - wylicza Grażyna Stojek z Książnic Małych.
Oprócz bogatej kulinarnej otoczki każde z kół przygotowywało jedno „sztandarowe” danie do festiwalowego konkursu. Niektóre z nich były bardzo wymyślne. W przypadku Książnic Małych był to pasztet z cukinii, która jest powszechnie uprawnia na okolicznych polach. Gospodynie z Książnic Wielkich przygotowały kaczkę swojską na bogato.
- Jest to kaczka trybowana, czyli pozbawiona kości, nadziewana kaszą jaglaną i podrobami. Do tego jako dodatek kasza gryczana z pietruszką i śliwkami suszonymi oraz bukiet warzyw i owoców: kapusta czerwona, jabłko z grilla i śliwka podpalana w winie – mówi Teresa Grzęda.
Damsko-męska reprezentacja KGW Malkowice Siedliska wystawiła do konkursu gęsie pipki.
- Jest to gulasz z gęsich żołądków z włoszczyzną, czosnkiem i cebulą. Traktujemy to jako nasze regionalne danie, choć ma ono tradycje żydowskie. Gęsie pipki to nie jest potrawa, którą jadało się na co dzień. Była podawana raczej od święta, przy okazji Wielkanocy, Bożego Narodzenia, gdy zbierała się większa rodzina - opowiada Anna Gądek.
Wśród konkursowych potraw znalazły się również pyrzoki koszyckie, czyli placki ziemniaczane smażone z cebulą.
- W odróżnieniu od tych tradycyjnych są robione z ugotowanych ziemniaków, które są przeciskane przez prasę i smażone na patelni. Do tego mamy kotlety mielone zapiekane w sosie pieczarkowym i buraczki zasmażane wylicza Aneta Twardowska z KGW Koszyce.
Komisja konkursowa oceniająca przygotowane potrawy najwyżej oceniła jednak gołąbki w sosie grzybowym przyrządzone przez gospodynie z Modrzan. Ich autorki postawiły na prostotę i to się okazało strzałem w dziesiątkę.
- To są dokładnie takie gołąbki, jakie jada się u nas na co dzień. Zrobione z naszych lokalnych produktów, bez żadnych udziwnień. Zwykła, prosta potrawa codzienna, która jest u nas popularna. Wprawdzie do ich przyrządzenia użyłyśmy pieczarek kupionych w sklepie, ale ja jeszcze pamiętam, jak grzyby zbierało się samodzielnie – mówi Bożena Kurczab, sołtyska Modrzan i wiceprezes Stowarzyszenia Modrzawianie.
Drugą nagrodę w konkursie otrzymało KGW Koszyce za swoje pyrzoki, trzecią KGW Książnice Małe za pasztet z cukinii.
Wśród gości wydarzenia były m. in. znane osobowości telewizyjne Pascal Brodnicki i Andrzej Polan. Pierwszy uczył, drugi częstował potrawami przygotowywanymi na oczach publiczności.
- Mamy polewkę szlachecką, czyli zupę, która kiedyś podawano na bazie ziemniaków. A że polewka musi mieć konkretny wkład, pojawią się też żeberka. Mamy ciasto drożdżowe z malinami i kruszonka kokosową. Jest o tyle nietypowe, że w jego składzie jest twaróg. Mamy też forszmak, czyli kolejne danie z kuchni szlacheckiej na bazie indyka z dodatkiem ogórka kiszonego z Charsznicy – wylicza Andrzej Polan.