Kraków: Amerykańska gwiazda prosto z kosmosu. Katy Perry wystąpi 28 października w Tauron Arenie
Amerykańska wokalistka ogłosiła europejską część swojego "The Lifetimes Tour" pod koniec zeszłego roku. Jej wierni fani tylko na to czekali - w efekcie bilety na koncerty ich idolki na Starym Kontynencie rozeszły się w kilka godzin. "Jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogę zaprezentować "The Lifetimes Tour" w Unii Europejskiej! Nie mogę się doczekać wielkiego wspólnego śpiewania wszystkich piosenek, które kochacie i nie tylko. To będzie gigantyczna impreza taneczna i wszyscy są zaproszeni!" - napisała wokalistka w swym mediach społecznościowych przy okazji ogłoszenia występów.
Król mebli z Sulęcina. Liczył na szybki zarobek. Puściły mu nerwy
Katy Perry dotrze do Krakowa samolotem prosto po swym poniedziałkowym koncercie w Budapeszcie. Nie będzie więc miała czasu na zwiedzanie miasta zanim wejdzie na scenę w Tauron Arenie. Stanie się to punktualnie o godzinie 20.30. Amerykańska gwiazda zaserwuje swym wielbicielom ponad dwugodzinne show, pełne śpiewu, tańca i efektów specjalnych. Zostanie ono podzielone na sześć części, na które złoży się w sumie aż 26 piosenek. Usłyszymy m.in. takie przeboje, jak "California Gurls", "I Kissed The Girl", "Crush", "Unconditionally" czy "Roar".
Nie zabraknie też nowych utworów z ubiegłorocznego albumu artystki "143". Nie będzie ich jednak zbyt wiele, bo spotkał się on z miażdżącymi recenzjami krytyków na całym świecie. Był to bolesny cios dla Perry, ponieważ piosenkarka ogłosiła, że wydanie "143" pod koniec 2024 roku zwiastuje nowy etap jej kariery. Obiektywnie rzecz biorąc piosenki z płyty były całkiem dobre, na negatywne przyjęcie wydawnictwa miały jednak wpływ pozamuzyczne kwestie.
Pierwszy skandal wybuchł, kiedy okazało się, że producentem większości materiału z "143" jest Dr Luke. Ten amerykański producent polskiego pochodzenia kilka lat wcześniej został oskarżony przez piosenkarkę Keshę o wykorzystywanie seksualne - i choć został oczyszczony z zarzutów, uznano go w show-biznesie za persona non grata. Media wytknęły więc Perry, że tworzy piosenki o feministycznym przesłaniu, a na współpracownika wybrała sobie "seksualnego drapieżcę".
Potem amerykańska gwiazda podpadła ekologom. W sierpniu 2024 roku światło dziennie ujrzała jej nowa piosenka "Lifetimes", do której powstał teledysk nakręcony na Balearach, w tym na wydmach S'Espalmador na północ od Formentery. Rząd wysp ogłosił wszczęcie śledztwa wobec ekipy filmującej wideoklip, w związku z nagrywaniem na obszarach chronionych bez wymaganych pozwolenia. Afera odbiła się szerokim echem w mediach - i Perry znów została napiętnowana.
Skandale wizerunkowe i fatalne przyjęcie "143" przykryły na szczęście kolejne poczynania Perry. W lutym 2025 roku piosenkarka została członkinią załogi misji kosmicznej NS-31, zorganizowanej przez prywatną firmę Blue Origin. Telewizje na całym świecie obiegły relacje ze startu i lądowania rakiety New Shepard z gwiazdą popu na pokładzie. Był to pierwszy załogowy lot kosmiczny z wyłącznym udziałem kobiet od czasu lotu Walentiny Tierieszkowej w ramach misji Wostok 6 z 1963 roku.
W ostatnich miesiącach opinia publiczna śledzi również zawirowania w życiu uczuciowym Katy Perry. Najpierw w czerwcu 2025 roku piosenkarka ogłosiła swe rozstanie z aktorem Orlando Bloomem. Para była ze sobą sześć lat, a owocem tego związku jest pięcioletnia córka Daisy Dove. Po kilku miesiącach ciszy, w plotkarskich mediach pojawiły się informacje, że wokalistka zaczęła spotykać się z byłym premierem Kanady - Justinem Trudeau. Romans został oficjalnie potwierdzony dopiero w minioną sobotę, kiedy to po koncercie Perry w Paryżu, zakochani celebrowali wspólnie w jednej z restauracji 40. urodziny Amerykanki.