Kraków: Smak Francji. Górzyste stoki rodzą winogrona, z których powstaje wytrawne wino. Niezwykła historia Winnicy Czak

Malowniczo otoczona wzgórzami wioska pod Krakowem skrywa niezwykłe miejsce zrodzone z pasji i miłości do wina. W Regulicach, na południowo - zachodnim stoku otoczonym lasem, czas płynie inaczej. Tam, gdzie ziemia pamięta jeszcze gospodarzy sprzed pokoleń, od ponad dwudziestu lat dojrzewa winorośl. W cieniu wapiennych wzgórz i śpiewu ptaków rodzi się wino - trudne, wymagające, ale prawdziwe. To historia Winnicy Czak.
Winnica Czak w RegulicachMalutka, górzysta wioska pod Krakowem skrywa niezwykłe miejsce zrodzone z pasji i miłości do wina. W Regulicach, na południowym stoku otoczonym lasem, czas płynie inaczej. Tam, gdzie ziemia pamięta jeszcze gospodarzy sprzed pokoleń, od ponad dwudziestu lat dojrzewa winorośl. W cieniu wapiennych wzgórz i śpiewu ptaków rodzi się wino - trudne, wymagające, ale prawdziwe. To historia Winnicy Czak.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
  • Winnica Czak w Regulicach
  • Winnica Czak w Regulicach
  • Winnica Czak w Regulicach
  • Winnica Czak w Regulicach
[1/4] Malutka, górzysta wioska pod Krakowem skrywa niezwykłe miejsce zrodzone z pasji i miłości do wina. W Regulicach, na południowym stoku otoczonym lasem, czas płynie inaczej. Tam, gdzie ziemia pamięta jeszcze gospodarzy sprzed pokoleń, od ponad dwudziestu lat dojrzewa winorośl. W cieniu wapiennych wzgórz i śpiewu ptaków rodzi się wino - trudne, wymagające, ale prawdziwe. To historia Winnicy Czak. Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Sławomir Bromboszcz

Początek długiej drogi do stworzenia Winnicy Czak

Nazywam się Barbara Góra z domu Czak. Winnica nosi moje rodowe nazwisko, bo powstała na ziemi moich rodziców - mówi właścicielka, patrząc na równiutkie rzędy krzewów wijących się ku słońcu.


Winnica Czak została założona w 2004 roku przez Barbarę i Krzysztofa Górów oraz Zdzisława Czaka - brata pani Barbary. To oni posadzili pierwsze krzewy na powierzchni 0,30 hektara, tworząc jedną z pionierskich winnic w Małopolsce.

To wszystko jednak zaczęło się długo wcześniej i daleko stąd, we Francji. Lata 80., dwoje studentów - Barbara i jej przyszły mąż Krzysztof - wędruje po prowansalskich miasteczkach, pijąc wino z karafek w lokalnych tawernach.

Byliśmy zafascynowani kulturą picia wina we Francji. Chcieliśmy promować to w Polsce. Wtedy wino było passe, dziś bez niego nie ma żadnej uroczystości - wspomina.


Na początku lat 2000 rodzina wspólnymi siłami postanowiła stworzyć coś wyjątkowego, na ziemi która do tej pory rodziła zboże i ziemniaki. Sprowadzili pięćset sadzonek z "Winnicy Golesz". Pierwsza zima okazała się bezlitosna - część sadzonek zjadły nornice. Nie poddali się jednak. Podjęli próby samodzielnego rozmnażania winorośli i tak powstały pierwsze sadzonki własnej produkcji.

W kolejnych latach winnica rosła. Betonowe słupy rusztowań, kolejne nasadzenia, a także doświadczenia zdobywane w Burgundii - w rejonie Chablis, gdzie Zdzisław Czak uczył się tradycyjnych metod prowadzenia krzewów - sprawiały, że z małego pola wyłaniała się profesjonalna uprawa. W 2008 roku zabutelkowano pierwsze kilkadziesiąt litrów wina.

Winnica w rytmie natury

Dziś na stokach rośnie ponad trzy tysiące krzewów. Każdy metr to ręczna praca - pielenie, koszenie, przycinanie. Tu nie ma nowoczesnych systemów nawadniania ani nawożenia.

Co urośnie, to urośnie. Świętej pamięci mąż powtarzał, że wino z rośliny, która się trudzi, ma więcej esencji - opowiada Barbara.


o trudna szkoła cierpliwości. Krzewy zmagają się z pogodą i zwierzętami. Bażanty podjadają owoce, ptaki wplątują się w siatki, a nocą pojawiają się borsuki. - Uwielbiają winogrona. Potrafią rozerwać siatkę, żeby się dostać. Wtedy zostają tylko ślady nocnej uczty - mówi właścicielka, która jak przyznaje czuje się bezradna w starciu z łakomymi zwierzętami. Stosuje co prawda naturalne odstraszacze wykonane z psiej sierści, jednak szybko tracą one swoje właściwości.

Winnica ma też swojego lokatora - sarnę o imieniu Pipiś. Zadomowiła się tu na dobre, zjada młode pędy, ale nie gustuje w owocach, nie boi się nawet hałasu kosiarki. - Próbowaliśmy go wyganiać, ale wracał. Pogodziłam się. To jego miejsce tak samo jak moje - mówi Barbara.

Święto winobrania

Najważniejszy moment w życiu winnicy przychodzi we wrześniu - winobranie. To więcej niż praca. To święto.

Winobranie to chwila, kiedy cały roczny trud zmienia się w sok, a potem w wino. To ulga i radość jednocześnie - mówi Barbara.


W piątek rodzina i przyjaciele zaczynają zbierać białe winogrona. Praca trwa do zmroku, a w tłoczni moszcz zamienia się w złocisty płyn. W sobotę od rana rusza dwudziestoosobowa ekipa - czerwone trzeba zebrać w jeden dzień.

Między pracą są przerwy. Kawa, ciasto, potem wspólny obiad. Rozmowy, śmiechy, kieliszki wina z poprzednich roczników. Bo winobranie to także wspólnota - dzień, w którym każdy czuje, że dotyka czegoś większego niż tylko praca przy winorośli.

Od moszczu do wina

W polskiej "tradycji" robienie wina kojarzy się z dymionem bulgoczącym pod stołem. W przypadku winiarni wygląda to nieco inaczej. Kiedy winogrona dojrzeją, trafiają do prasy. Z tłoczonego soku - moszczu - powstaje wino. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Żadnego cukru, żadnych owocowych "dodatków", które pamiętamy z domowych win rodziców czy dziadków. Tylko winogrono i drożdże.

Polska nie rozpieszcza winiarzy. Słońca jest mniej niż w Toskanii, a chłodne noce obniżają zawartość cukru. Dlatego w Winnicy Czak dominują wina wytrawne - czasem, w wyjątkowo ciepłe lata, półsłodkie.

Białe są szybkie i lekkie - w grudniu już można spróbować tego, co jeszcze jesienią dojrzewało na krzewach. Czerwone wymagają cierpliwości - miesiące, czasem lata spędzają w piwnicy, nabierając głębi i ciężaru.

Gdzie znaleźć smak Regulic?

Wino z Winnicy Czak nie trafia do sklepów. Żeby go spróbować, trzeba przyjechać do Regulic, na ulicę Brandyska 1. Tam, w małej winiarni, można porozmawiać z właścicielką, obejrzeć krzewy i kupić butelkę.

Cena - około 50 zł - nie jest wygórowana, jeśli policzyć setki godzin ręcznej pracy i podatki. Jak zauważa właścicielka kiedyś więcej osób decydowało się na zakup trunku. Teraz wiele osób przyjeżdża obejrzeć piękną winnicę i wychodzi bez zakupu choćby jednej butelki alkoholu.

Dochód jest znikomy. Za mała skala, żeby mówić o biznesie, a za duża, żeby traktować jak hobby. Ale to mój styl życia "Bogu na chwałę, ludziom na pożytek" - podkreśla Barbara.

Winnica jak życie

Kiedy pytam, czy ma siłę dalej prowadzić winnicę, właścicielka wzrusza ramionami. Mąż, z którym zakładała winnicę, zmarł kilka lat temu. Ale ona wciąż tu jest - między krzewami, z kosą i sekatorem, z sarną Pipisiem, z borsukami i ptakami. Pomaga jej syn Marcin, może przejmie winnicę.

To nie było moje hobby, ale zostałam wkręcona. Dziś żyję rytmem winnicy. To nasze wspólne dzieło i nie potrafiłabym go zostawić - mówi.


Winnica Czak to więcej niż miejsce, w którym powstaje wino. To opowieść o ludziach, którzy postanowili zaszczepić francuski zwyczaj na małopolskiej ziemi. O tradycji, która rodzi się z pasji i trudu. I o tym, że każda butelka niesie w sobie nie tylko smak owoców, ale też historię - ziemi, ludzi i czasu.

Wybrane dla Ciebie
Pogoń Staszów - Korona III Kielce 1:3 w meczu Keeza 4. Ligi
Pogoń Staszów - Korona III Kielce 1:3 w meczu Keeza 4. Ligi
V liga. Derby powiatu radomskiego. Drogowiec Jedlińsk podejmował Jodłę Jedlnia Letnisko
V liga. Derby powiatu radomskiego. Drogowiec Jedlińsk podejmował Jodłę Jedlnia Letnisko
Ostrowąs: Morsy Prezesa rozpoczęły nowy sezon zimnych kąpieli
Ostrowąs: Morsy Prezesa rozpoczęły nowy sezon zimnych kąpieli
Opole: Handlarz sterydów zatrzymany na gorącym uczynku
Opole: Handlarz sterydów zatrzymany na gorącym uczynku
Zduńska Wola: Mieszkańcy przygotowują się do Wszystkich Świętych
Zduńska Wola: Mieszkańcy przygotowują się do Wszystkich Świętych
Łódzki sąd ogłosił bankructwo spółki Apartamenty Tuwima, która miała w Łodzi wybudować wieżowce Tuwima Sky przy ul. Tuwima 95A
Łódzki sąd ogłosił bankructwo spółki Apartamenty Tuwima, która miała w Łodzi wybudować wieżowce Tuwima Sky przy ul. Tuwima 95A
Powiat słubicki: Dramatyczny wypadek. Dwie osoby ranne, na miejsce wezwano śmigłowce LPR
Powiat słubicki: Dramatyczny wypadek. Dwie osoby ranne, na miejsce wezwano śmigłowce LPR
Gmina Pierzchnica: Zderzenie radiowozu z pomocą drogową
Gmina Pierzchnica: Zderzenie radiowozu z pomocą drogową
Zatyle: Śmiertelny wypadek na DK17. Nie żyje 60-letni kierowca ciężarówki
Zatyle: Śmiertelny wypadek na DK17. Nie żyje 60-letni kierowca ciężarówki
Stanisław Grzmot-Skotnicki. Ostatni ułan II RP
Stanisław Grzmot-Skotnicki. Ostatni ułan II RP
Białystok: Skarby Ziemi. W hali UwB królują minerały i biżuteria
Białystok: Skarby Ziemi. W hali UwB królują minerały i biżuteria
Inowrocław: Na Skwerze Sybiraków  posadzono Harcerskie Drzewa Pamięci
Inowrocław: Na Skwerze Sybiraków posadzono Harcerskie Drzewa Pamięci