Kraków: wystawa japońskich mieczy w muzeum Manggha do końca lipca
Japońska broń historyczna ceniona jest na świecie nie tylko za swoją formę, ale także za kunszt wykonania. W Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha do końca lipca można zobaczyć ponad 45 obiektów, to niemal 30 japońskich mieczy zarówno o głowniach oprawionych, jak i nieoprawionych. Towarzyszy im pokaz kumihimo - taśmy z nici jedwabnych wyplatane na specjalnym urządzeniu do broni japońskiej, dzięki nim miecz można przymocować do pasa, a także pokaz laki służącej jako materiał, którym pokrywa się rękojeści i pochwy mieczy. Te prezentowane na wystawie w krakowskim muzeum to przykład artystycznych prac z tego zakresu.
Dzięki zgromadzonym na wystawie materiałom, zwiedzający mają okazję prześledzić cały proces powstawania tradycyjnego japońskiego miecza, począwszy od bryły metalu aż do zahartowania głowi miecza.
Japońskie miecze z warsztatu Janusza Lukaszczyka
Początkiem zainteresowań Janusza Lukaszczyka, kuratora wystawy, który wśród licznych zainteresowań i umiejętności związanych z kulturą Japonii posiadł także sztukę tworzenia mieczy - było spotkanie z kolekcja Feliksa Mangghi Jasieńskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie.
- Od tego czasu zajmuję się tym tematem artystycznie. Kiedy zaczynałem, moim zamiarem było stworzenie pracowni japońskiej w Polsce. Było to możliwe dopiero po tym, jak pobrałem pierwsze nauki u mojego mistrza. Stosując zasady techniki obowiązujące w pracowniach japońskich mogę tworzyć u nas te przedmioty – wyjaśnia Janusz Lukaszczyk, który pierwsze szlify u japońskich mistrzów zdobywał w latach 90. XX wieku.
Samo wytworzenie miecza to proces długotrwały. Jak tłumaczy ekspert, nawet dziś, przy użyciu nowoczesnych maszyn i technologii praca nad głownią zajmuje kilka miesięcy, następnie trafi ona do szlifierza, który nadaje jej konkretny kształt przy zachowaniu konkretnych zasad.
- Nie da się tego przyspieszyć, wszystko trzeba wykonać zgodnie z zasadami. Tym bardziej, że jeśli po drodze popełnimy jakiś błąd, nie da się go już naprawić. Trzeba zniszczyć całość, bo praca musi być doskonała – zaznacza, dodając, że w japońskich realiach proces ten jest podzielony na wielu specjalistów. - Kiedy rozpocząłem pobieranie nauk u moich japońskich mistrzów, nie miałem możliwości, by samemu kogoś kształcić, dlatego mam dziś obowiązek wytworzenia tych prac w całości.
Tworzone przez niego miecze są skonstruowane z najwyższej jakości materiałów japońskich – stali tamahagane słynącej na świecie z tego, że to właśnie z niej wykonywano miecze samurajskie.
Wiedza przekazana przez japońskich mistrzów
Z zawodu technik plastyk, Janusz Lukaszczyk, zajmuje się niezwykle trudną dziedziną, jaką jest naprawa i konserwacja japońskiej broni historycznej. W roku 1983 powołał do życia Klub Kultury Japońskiej. Przez kilka lat, począwszy od 1985 roku, zapoznawał się z tymi tematami w Dziale Dalekiego Wschodu Muzeum Narodowego w Krakowie, gdzie pod kierunkiem dr Zofii Alberowej i mgr Marii Dzieduszyckiej dogłębnie poznawał kolekcję japońską oraz zasady właściwego przechowywania i zabezpieczania tych zbiorów.
Janusz Lukaszczyk prowadzi także zajęcia z malarstwa tuszem. Zajmuje się tradycyjnymi technikami japońskiej laki. Jest koordynatorem wielu spotkań i ekspozycji dotyczących technik tworzenia japońskiego miecza, a także autorem licznych tekstów i japońskich programów artystycznych.
Jak podkreśla, swoje niezwykłe umiejętności zawdzięcza nauczycielom: mistrzem Yoshindo Yoshiharą z Tokio - wybitnym artystą wykonującym japońskie miecze, który był pierwszym przewodnikiem na tej drodze dla Janusza Lukaszczyka, Midori Suzuki, u której przez wiele lat zgłębiał wiedzę na temat splotów i technik japońskiego tkactwa artystycznego oraz z mistrzem Sadanao Mikamim w Hiroszimie.
- Miałem ogromne szczęście, że mogłem się uczyć u najlepszych – dodaje, wyjaśniając, żeprezentowane na wystawie obiekty wykonane zostały w różnych okresach, w technikach zaliczanych do bardzo trudnych, jako te najciekawsze i najbardziej charakterystyczne. Nierzadko powstawały po wnikliwej konsultacji ze stroną japońską.
Wystawa „Miecz japoński, laka, kumihimo” potrwa do końca lipca. Ekspozycji będą towarzyszyły oprowadzania kuratorskie prowadzone przez Janusza Lukaszczyka.