Kraków: Zderzenie tramwajów. Relacja pasażerki
Złamane nosy, palce, odłamki szkła...
Pasażerka "piątki" pamięta, że chwilę po uderzeniu z nosa zacięła jej cieknąć krew. Później, kiedy dotarła do szpitala Żeromskiego okazało się, że jest złamany.
"Przyczynił się sam Ziobro". Ostre słowa posła PiS
- Była ze mną jeszcze jedna pasażerka, która również miała złamany nos - mówi Małgorzata.
Kobieta zauważa, że w tramwaju nie było zbyt wielu pasażerów.
- Wydaje mi się, że było kilkanaście osób. Dlatego właśnie po uderzeniu ludzie przewracali się i uderzali w metalowe części wyposażenia tramwaju. Gdyby było więcej pasażerów być może ludzie nawzajem by się amortyzowali - dodaje.
Z relacji pasażerki wynika, że jedna z pasażerek miała złamaną nogę, inna osoba złamał palca dłoni przy upadku na podłogę.
- Inni mieli obrażenia od odłamków szkła, bo szyby się roztrzaskały.
Ludzie pomagali sobie nawzajem
Małgorzata zwraca uwagę na to, że pasażerowie jeszcze przed przybyciem strażaków pomagali sobie nawzajem.
- Pan, który siedział obok mnie mówił mi jak uciskać nos, żeby zatamować krwawienie. Inni podnosili się z podłogi i opatrywali rany. Problem był z wyjściem z tarmwaju, bo drzwi się zablokowały. Widziałam też ludzi, którzy próbowali dostać się do kabiny motorniczego, który doznał powaznych obrażeń. Widziałam jednak, że był przytomny - mówi pasażerka.
Wiadomo już, ze motorniczy przeszedł operację w szpitalu Rydygiera. Jego stan z ciężkiego poprawił się i określany jest jako średnio ciężki.
"Ludzie zachowywali się jak trzeba"
Na profilu facebookoym Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego S.A. w Krakowie są komentarze, osób, które były pasażerami tramwajów biorących udział w zderzeniu. Oni również podkreślają to, że pasażerowie pomagali sobie na wzajem.
"Podróżowałam jednym z wagonów. W tej całej przykrej sytuacji muszę napisać, że ludzie zachowywali się jak trzeba. Byliśmy na siebie nawzajem uważni, pomagaliśmy najbardziej poszkodowanym, próbowaliśmy wszyscy sobie nawzajem jakoś pomóc do czasu przyjazdu Straży Pożarnej. Pan motorniczy z tramwaju 52 zachował przytomność umysłu mimo iż widział co przytrafiło się jego koledze. Dużo zdrowia dla Pana motorniczego z 5tki i sił dla niego i jego najbliższych. Mam nadzieję, że nie zostaną sami - czytemy w jednym z komentarzy.