Legendarne Bistro Teatralka w Poznaniu działa od ponad 30 lat. To tu ustawiały się długie kolejki głodnych imprezowiczów

Legendarna budka Teatralka, która od ponad 30 lat działa w tym samym miejscu, wiąże się dla wielu poznaniaków z szeregiem wspomnień. To tu kończyli nocne imprezy, tu zawiązywały się przyjaźnie i związki, które z czasem przekształcały się w małżeństwa. To tu dziesiątki studentów miały szansę zarobić pierwsze pieniądze.
Bistro Teatralka działa przy Moście Teatralnym od ponad 30 lat Bistro Teatralka działa w tym samym miejscu od 1994 roku. W tym czasie przeszło kilka metamorfoz.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Adam Jastrzębowski
Paweł Antuchowski
  • Właściciel Teatralki prowadzi ją osobiscie
  • Trzy pokolenia klientów
  • Lokalni dostawcy
  • Miasto jest życzliwe wobec budki
[1/4] - Jestem tutaj codziennie do południa, przygotowuję wszystko i w tym czasie też obsługuję - mówi właściciel Teatralki. - Masa osób przyjeżdża i ludzie wspominają. Szczególnie latem wracają ci, którzy rozjechali się po świecie. Mama z tatą, dzieciątko obok i opowieści, że tutaj, o trzeciej nad ranem się właśnie spotkali pierwszy raz. Dziecko dziwiło się, ale tak właśnie było. Masę takich miłych wspomnień się tu przewija... Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Adam Jastrzębowski

Bistro Teatralka karmi od ponad 30 lat

Trzydziestoletnia historia Teatralki odzwierciedla proces jaki w tym czasie przeszedł Poznań i Polska. Od boomu lat 90., przez falę emigracji na Zachód, po pandemię i związane z nią trudności. Sama pandemia był trudna także dla właściciela charakterystycznej budki.

- Wtedy faktycznie nikt nie wiedział co będzie - mówi Jacek Kania, założyciel i właściciel Teatralki. - Wówczas prowadziłem budkę sam przez rok, byle tylko nie zamknąć, żeby ludzie nie zapomnieli.

Po pandemii budka przeszła remont. Zmieniła się jej stylistyka. Upodobniła się wyglądem do poznańskich przystanków. To nie przypadek - Most Teatralny to jeden z największych węzłów przesiadkowych w Poznaniu. W ramach remontu zniknęła też druga część zaprojektowanego przez samego Stanisława Sipińskiego kompleksu, czyli dawny kiosk RUCH-u, który od dłuższego czasu pozostawał nieczynny. Jakiś czas temu jego wnętrze spaliło się i tylko szpeciło okolicę.

Długie kolejki głodnych imprezowiczów

Pomysł na szybkie jedzenie przy węźle przesiadkowym, które można zjeść od razu, w trakcie krótkiej przerwy w podróży, okazał się strzałem w dziesiątkę. Przez lata przy budce przewinęły się setki tysięcy klientów. W czasach największej świetności, nad ranem przed okienkiem ustawiały się długie kolejki głodnych imprezowiczów, którzy chcieli przekąsić coś przed zakończeniem nocnych szaleństw.

A w owym czasie budka pana Jacka była jednym z niewielu miejsc serwujących jedzenie, czynnych w nocy. Niektóre osoby, które z rozrzewnieniem wspominają, jak stały w nocy w kolejce (w tym także kilku naszych redakcyjnych kolegów), utrzymują, że w pewnym momencie Teatralka działała całą dobę. Jej właściciel jednak podkreśla, że tak nie było.

- Najdłużej miałem czynne do godziny czwartej nad ranem. Ludzie opowiadają, że było całą dobę otwarte bo być może o czwartej nad ranem tracili poczucie czasu - zauważa z uśmiechem.

Obecnie bistro jest czynne do północy, ale właściciel nie wyklucza, że znowu w weekendy będzie czynne dłużej.

Czytaj także: Radni ocenili prezydenta Poznania i jego zastępców. Największy sukces Jacka Jaśkowiaka? „To, że jest prezydentem”

Utrata poczucia czasu owocowała także poznawaniem współkolejkowiczów. Stojąc w ogonku do budki wiele osób zwierało nowe znajomości, z których później rodziły się przyjaźnie, a także bardziej romantyczne zażyłości. Niektórzy przed bistrem poznali swoich przyszłych małżonków.

- Jestem tutaj codziennie do południa, przygotowuję wszystko i w tym czasie też obsługuję - mówi właściciel Teatralki. - Masa osób przyjeżdża i ludzie wspominają. Szczególnie latem wracają ci, którzy rozjechali się po świecie. Mama z tatą, dzieciątko obok i opowieści, że tutaj, o trzeciej nad ranem się właśnie spotkali pierwszy raz. Dziecko dziwiło się, ale tak właśnie było. Masę takich miłych wspomnień się tu przewija...

Zza okienka swojej budki obserwował i obserwuje jak dorasta kolejne pokolenie poznaniaków. I jak jego stali klienci dojrzewają wraz z nim. Bo obecnie do bistra zagląda cały przekrój kilku pokoleń. Są potomkowie tych, który kilkanaście lat temu stali w długich kolejkach o trzeciej, czwartej nad ranem. Są ci, którzy z rozrzewnieniem wspominają czasy, kiedy mieli po 20 lat. Są też i tacy, którzy mając w chwili otwarcia budki około 40 lat, dziś są już seniorami.

- To jest raczej jedzenie dla młodych, ale nierzadko zdarzają się panie, które jak miały po 40 lat i wtedy przyszły na hot-doga. Dzisiaj, jak łatwo policzyć, mają już ponad 70 lat. I się zdarzają takie osoby. Raczej nie jedzą na miejscu, tylko sobie zapakują i biorą do domu - opisuje Jacek Kania.

Stałe menu, lokalne składniki

Przez ponad 30 lat menu budki przechodziło jedynie niewielkie modyfikacje. Jego główny trzon pozostaje taki sam. Od początku znajduje się w nim hot-dog z warzywami, który spokojnie można uznać za specjalność zakładu. Z kolei największe hot-dogi robione w Teatralce mają w sobie dwie długie parówki i tyle dodatków, że ich wielkość jest w stanie „pokonać” nawet największych pasibrzuchów.

- Od ponad 30 lat mamy tego samego dostawcę surówek z Rynku Jeżyckiego. Dostawcę parówek mamy tego samego od 25 lat. Tak samo bułki od piekarza, który ma swój zakład niedaleko budki. Obecnie jest moda na lokalność, ale ja o tym wiedziałem już wtedy. Bo to tak powinno wyglądać. Można pójść do hurtowni i kupić, ale z takim podejściem to bym tutaj ponad 30 lat nie pociągnął - opisuje swoją filozofię właściciel Teatralki.

Podkreśla, że wykonanie zapiekanki, czy hot-doga co do zasady nie jest wielką filozofią. Istnieją pewne drobne tajemnice wpływające na efekt końcowy, ale przede wszystkim najważniejsza jest jakość produktów. Bo to ona przede wszystkim decyduje o smaku. Dlatego bardzo o tę jakość pan Jacek dba.

Miasto Poznań chwali Teatralkę

Bistro Teatralka do dziś jest uwielbiane zarówno przez klientów, jak i miejskich urzędników. W 2022 roku zachwalał je sam prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który w ramach swojego subiektywnego rankingu prezentował miejsca w Poznaniu, gdzie można dobrze zjeść. Bistro znalazło się nawet na planszy poznańskiego wydania gry Monopoly.

Właściciel budki podkreśla, że jego stosunki z miejskimi urzędnikami są dobre. Zwraca nawet uwagę na poprawę podejścia miasta do przedsiębiorców w ostatnich latach.

- Miasto życzliwie odnosi się do działalności Teatralki. Szczególnie było to odczuwalne podczas remontu po pandemii, kiedy to między innymi pomogłem miastu pozbyć się dawnego kiosku stojącego obok.

Inżynier sprzedaje zapiekanki i hot-dogi

Właściciel Teatralki jest z zawodu inżynierem. Ukończył Akademię Rolniczą (dzisiejszy Uniwersytet Przyrodniczy). Jednak kierunek jego studiów nie był związany z żywnością i żywieniem. Do uruchomienia Teatralki z jednej strony zmusiły go realia początków lat 90., a z drugiej chęć zapewnienia bytu swojej rodzinie.

- Z perspektywy czasu i obecnej sytuacji można myśleć, że to był sposób na łatwe zarabianie pieniędzy, ale wtedy nie było tak słodko. Jako młody absolwent poznańskiej Akademii Rolniczej, mając perspektywie zarobek 30 dolarów miesięcznie, postanowiłam otworzyć swój biznes i tak w 1994 roku się zaczęło - wspomina.

W tym czasie przez jego budkę przewinęło się kilkudziesięciu pracowników, głównie chcących sobie dorobić studentów. Podkreśla, że zawsze byli dobrze wynagradzani, jednak zdawał sobie sprawę, iż dla wielu praca w fast foodzie nie była szczytem marzeń. Wielu z nich wyjechało za chlebem na Zachód, uczestnicząc w wielkiej fali emigracji, która wylewała się z Polski od końca lat 90.

Po pandemicznym odbiciu pan Jacek ponownie zatrudnia pracowników, głównie studentów. Jedna z osób przepracowała w jego budce 3 lata. To najdłuższy staż. Jednak tak jak zmienił się rynek pracy, zmieniają się pokolenia, tak i właściciel Teatralki się zmienił. Dziś ma już 60 lat, ale na razie nie myśli jeszcze o emeryturze. Zapowiada, że będzie prowadził Teatralkę póki starczy mu sił. A tych mu na razie nie brakuje, ale na horyzoncie już pojawiają się następcy.

- Moje dzieci nie odżegnują się od prowadzenia Teatralki, mimo że są wykształcone. Na szczęście już się włączają, pomagają mi, ale póki mam jeszcze siły, nie ma sensu, żeby to już przejmowali. Zwłaszcza, że to jest moja pasja - zapewnia.

Marzeniem pana Jacka jest to, aby bistro działało przynajmniej przez kolejne 30 lat. A czy w przyszłości będzie ono otwierało kolejne punkty? O tym zadecydują już następcy właściciela Teatralki.

Wybrane dla Ciebie

Wystawa Chełmońskiego. Odwiedziło ją już prawie 100 tysięcy osób
Wystawa Chełmońskiego. Odwiedziło ją już prawie 100 tysięcy osób
Który ogólniak lepszy? Na boisku zmierzyli się uczniowie: I LO i II LO w Grudziądzu. Mamy zdjęcia
Który ogólniak lepszy? Na boisku zmierzyli się uczniowie: I LO i II LO w Grudziądzu. Mamy zdjęcia
Przedsiębiorcy z Lubuskiego piszą w sprawie kolei. Potrzeba więcej połączeń!
Przedsiębiorcy z Lubuskiego piszą w sprawie kolei. Potrzeba więcej połączeń!
Kalendarz dożynek wojewódzkich 2025. Poznaj pierwsze terminy i miejsca
Kalendarz dożynek wojewódzkich 2025. Poznaj pierwsze terminy i miejsca
Bezpieczne wakacje to wspólna sprawa. MEN radzi rodzicom sprawdzenie organizatorów
Bezpieczne wakacje to wspólna sprawa. MEN radzi rodzicom sprawdzenie organizatorów
Kąpielisko nad Pilicą w Białobrzegach rusza 1 lipca. Nad bezpieczeństwem będą czuwać ratownicy wodni
Kąpielisko nad Pilicą w Białobrzegach rusza 1 lipca. Nad bezpieczeństwem będą czuwać ratownicy wodni
Wznowiono proces 44-latka z Koszalina oskarżonego o zabójstwo kolegi
Wznowiono proces 44-latka z Koszalina oskarżonego o zabójstwo kolegi
Rolnicy nagrodzeni w regionalnym etapie konkursu "Bezpieczne gospodarstwo rolne". Uroczystość odbyła się 26.06.2026 w KRUS w Ostrołęce
Rolnicy nagrodzeni w regionalnym etapie konkursu "Bezpieczne gospodarstwo rolne". Uroczystość odbyła się 26.06.2026 w KRUS w Ostrołęce
5 modnych spódnic na lato. Tak noszą je gwiazdy
5 modnych spódnic na lato. Tak noszą je gwiazdy
Chcesz zostać ratownikiem wodnym? Ukończyć kurs pierwszej pomocy? Zdobyć patent sternika? WOPR Pleszew zaprasza
Chcesz zostać ratownikiem wodnym? Ukończyć kurs pierwszej pomocy? Zdobyć patent sternika? WOPR Pleszew zaprasza
Jakub Kamiński lada dzień zmieni klub. Wybrał ostatecznie beniaminka Bundesligi
Jakub Kamiński lada dzień zmieni klub. Wybrał ostatecznie beniaminka Bundesligi
Sąd szukał go od miesięcy. Nie uniknie już odpowiedzialności
Sąd szukał go od miesięcy. Nie uniknie już odpowiedzialności