Łódź: Lokatorzy pozwali do sądu właścicielkę kamienicy
W sądzie przy ul. Kopcińskiego rozpoczęła się dziś sprawa, którą lokatorzy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Lokatorów kamienicy przy pl. Wolności 6 wytoczyli właścicielce budynku, bo w częściach wspólnych nieruchomości temperatura jest niższa niż to wynika z przepisów, powinno być 16 stopni ciepła. Ich zdaniem wynika to z faktu, że właścicielka nie remontuje budynku.
- Lokatorzy nie mają zapewnionych warunków do godnego życia - mówi adwokat Krzysztof Dudek, który reprezentuje Stowarzyszenie Lokatorów kamienicy przy pl. Wolności 6. - Części wspólne mają wady budowlane, jest na nich zimo. To powoduje, że mieszkania lokatorów się wyziębiają.
Dziś na rozprawę nie stawiła się pozwana właścicielka kamienicy. Wezwanie zostało wysłane pod zły adres. Pełnomocnik lokatorów złożył wnioski dowodowe, m.in. poprosił o dołączenie do akt sprawy dokumentacji dotyczącej zarządzania posesją. Sąd poinformował powodów, że w kolejnej rozprawie (terminu nie wyznaczył) będą mogli uczestniczyć on line.
Lokatorzy się nie boją
Lokatorzy wytoczyli właścicielce posesji 10 spraw cywilnych i skierowali do prokuratury doniesienie o narażeniu na utratę życia lub zdrowia. Sprawy dotyczą m.in. : pobieranie opłat czynszowych za fikcyjną powierzchnię, nie rozliczania ciepła i wody, utrudniania dostępu na posesję, odmowę wymiany niesprawnego pieca gazowego, brak przeglądów technicznych budynku, brak wentylacji w mieszkaniach oraz ulatnianie się gazu.
Jeden z lokatorów, pan Paweł, przez lata płacił za metraż o 4 m kw. większy niż faktycznie ma, a jego sąsiad Krzysztof Piotrowski o 10. U innych lokatorów różnice są w metrażu rzeczywistym, a tym za który płacili czynsz wynoszą od 4 do 10 m kw.
- Właścicielka wiedziała, że zawyża nam metraże - twierdzi lokatorka zajmująca lokal nr 12. - Nikt z nas wprowadzając się do budynku nie wymierzał swojego mieszkania. O tym, że są niezgodności dowiedzieliśmy się dopiero po latach od jednego z administratorów. Pan po prostu się wygadał.
Obiecała oddać pieniądze
- Gdy wykonano pomiary, które potwierdziły to o czym się dowiedzieliśmy, właścicielka napisała nam, że płaciliśmy za dużo i w najbliższym czasie się z nami rozliczy - mówi Konrad Zakrzewski, mieszkaniec kamienicy. - Napisała to w styczniu i od tego czasu w tej sprawie nic się nie dzieje.
Lokatorzy od lat nie mogą się doprosić rozliczenia wody - płacą zaliczkowo za 6 m kw. na osobę choć wielu z nich ma wodomierze. Identycznie jest z rozliczeniem ciepła. Aby zmusić właścicielkę kamienicy do działania postanowili więc czynsz płacić zaliczkowo. W ramach odwetu właścicielka kamienicy zaczęła wytaczać im pozwy o eksmisje.
Strach wyjść z mieszkania
Właścicielka nieruchomości nie interesuje się stanem kamienicy. Mieszka w Niemczech. Odkąd wytoczyli jej sprawy sądowe przestała się pojawiać na terenie posesji.
- Na podwórku mamy szczury, domofon jest zepsuty, a brama się nie zamyka - punktuje jeden z lokatorów. - Po zmroku boimy się wyjść z mieszkania, bo na klatkach schodowych i podwórku koczują pijani narkomani.
Zaprowadzi niemieckie porządki
Jak twierdzą lokatorzy kobieta nie podała im do siebie ani numeru telefonu ani adresu. Na potrzeby postępowania sądowego udostępniła swój adres mailowy. Wysyłają więc na niego pisma, które pozostają bez odpowiedzi.
- Krzyczała na podwórko, że zrobi nam tu drugie Niemcy - będzie zasada płać i płacz - dodaje jedna z mieszkanek. - A o lokatorach mówiła "hołota" zaznaczając, że z hołotą rozmawiać nie będzie.
Wysłaliśmy na adres mailowy prośbę do właścicielki kamienicy o ustosunkowanie się do zarzutów lokatorów. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Na podobną prośbę wysłaną do jej pełnomocniczki nadeszła odpowiedź, że do 12 października przebywa na urlopie.