Łódź: Ryanair inwestuje, ale w Modlin. A łódzkie lotnisko? Chce być jak ŁKS - zostać liderem drugiej ligi polskich lotnisk
Komunikat z 8 lipca wydany przez port lotniczy Modlin brzmi triumfalnie i trudno się temu dziwić.
Podpisaliśmy wieloletnią umowę z Ryanair – największą linią lotniczą w Europie – która zakłada dynamiczny rozwój współpracy oraz ponad trzykrotny wzrost liczby pasażerów: z 1,5 mln rocznie w 2025 r. do ponad 5 mln w 2030 r.Najważniejsze założenia porozumienia:To strategiczny krok dla Lotniska Warszawa/Modlin całego regionu. Dzięki tej współpracy rozwijamy potencjał centralnej Polski i konsekwentnie budujemy pozycję Modlina jako kluczowego centrum taniego latania w kraju, łączącego miliony pasażerów z Europy z aglomeracją warszawską i regionem Mazowsza.
- Rozbudowa bazy z 4 do 8 samolotów
- Do 25 nowych tras (pierwsze już w 2026 r.)
- Ponad 600 nowych miejsc pracy – 200 w Ryanair i 400 w obrębie lotniska
- Rozbudowa infrastruktury – do września 2027 r. zwiększamy liczbę stanowisk odpraw do 8 oraz miejsc postojowych do 12
W tym samym tonie utrzymany jest komunikat Ryanaira, w którym irlandzka linia zaznacza, że zobowiązała się do ponad 3-krotnego zwiększenia ruchu pasażerskiego – z 1,5 mln pasażerów rocznie do ponad 5 mln pasażerów do 2030 r.
W ramach tej umowy, lotnisko Warszawa Modlin zobowiązało się do rozbudowy terminala i stanowisk postojowych dla samolotów, aby zapewnić co najmniej 4 nowe stanowiska odprawy pasażerów (dając łącznie 8) i 4 nowe stanowiska postojowe (zwiększając ich liczbę do 12) do września 2027 r.
Warszawa-Modlin znów będzie najszybciej rozwijającym się portem lotniczym w Polsce, sprzyjając rozwojowi turystyki i generując nowe miejsca pracy w województwie mazowieckim - powiedział prezes Grupy Ryanair Michael O'Leary.
Ryanair planuje rozwój w Łodzi? Ogólnie rzecz biorąc - w całej Polsce
Pytanie, co to oznacza dla Łodzi, gdzie jedynym regularnym przewoźnikiem jest właśnie Ryanair. Czy umowa z Modlinem będzie skutkować zaniechaniem utworzenia bazy w Łodzi i kolejnych połączeń? Zwłaszcza w kontekście problemów z dostawami Boeingów 737 zgłaszanych przez Ryanaira.
Alicji Wójcik-Gołębiowskiej, szefowej Ryanaira na obszar Europy Środkowo-Wschodniej i krajów bałtyckich, zadaliśmy trzy pytania:
1 Czy aktualne pozostają plany utworzenia bazy Ryanaira na łódzkim lotnisku, a jeśli tak, to kiedy?
2 Czy wieloletnia umowa z Modlinem wpłynie na ograniczenie liczby destynacji z Łodzi lub ograniczenie częstotliwości lotów?
3 Czy zawarcie umowy z Modlinem wpłynie w jakikolwiek inny sposób na obecność Ryanaira w Łodzi, a jeśli tak, to w jaki sposób i kiedy?
Otrzymaliśmy odpowiedź tyleż optymistyczną, co wymijającą:
Umowa z lotniskiem Warszawa-Modlin nie wpływa na plany rozwoju Ryanair na innych polskich lotniskach. Jako Ryanair planujemy dalszy rozwój w Polsce oraz w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Przewoźnicy nie byli zainteresowani Łodzią
Do tego trzeba zauważyć, że fiaskiem zakończyły się dwa przetargi na nowe połączenia lotnicze z Łodzi, ogłoszone pod koniec 2024 roku przez Urząd Miasta Łodzi i Urząd Marszałkowski. Nie zgłosiła się wtedy żadna linia lotnicza mimo zaoferowanych kilkudziesięciu milionów złotych.
Formalnie rzecz biorąc obydwa przetargi dotyczyły promocji Łodzi i regionu łódzkiego przez linie lotnicze na określonych kierunkach i obszarach, ale tak naprawdę chodziło o skłonienie przewoźników do otwarcia z Łodzi nowych, atrakcyjnych połączeń. Stawką było 45 milionów złotych płatnych w ciągu 5 lat, począwszy od letniej siatki połączeń w 2025 roku.
Konsekwencją tego braku zainteresowania jest utrzymanie siatki regularnych połączeń z ubiegłego roku, bez żadnych dodatków.
Polskie Porty Lotnicze odwracają się od Łodzi
Spore nadzieje na nowe, choćby tymczasowe połączenia lotnicze z Łodzi, wzbudziły deklaracje prezesa przedsiębiorstwa Polskie Porty Lotnicze Andrzeja Ilkowa ogłoszone wiosną 2024 roku. Łódź miała być włączona do grupy czterech lotnisk, które przejęłyby część połączeń na czasie remontu Okęcia. Ale Andrzej Ilków od lutego 2025 roku nie jest już prezesem PPL. Jego miejsce zajął w kwietniu Łukasz Chaberski.
Zapytaliśmy Polskie Porty Lotnicze, co w takim razie z pomysłem poprzedniego prezesa.
Poprzedni prezes PPL Andrzej Ilków mówił w ubiegłym roku o włączeniu Łodzi do grupy czterech lotnisk, które miałyby obsługiwać pasażerów w czasie remontu Okęcia i wydłużonego oczekiwania na CPK. Czy jeśli chodzi o łódzkie lotnisko te plany pozostają aktualne i przekładają się na jakieś konkrety? - brzmiało nasze pytanie.
Okazuje się, że koncepcja Andrzeja Ilkowa skończyła się wraz z jego prezesurą.
Oto odpowiedź PPL:
Plan utworzenia tzw. matrycy slotowej, obejmującej m.in. Port Lotniczy Łódź im. Władysława Reymonta, był inicjatywą byłego prezesa PPL S.A., Andrzeja Ilkowa. Obecny zarząd PPL, po szczegółowej analizie tej koncepcji, nie widzi wartości dodanej w jej dalszym rozwijaniu i nie przewiduje kontynuowania prac nad matrycą slotową.
Anna Midera, prezes łódzkiego portu lotniczego, w wywiadzie udzielonym Dziennikowi Łódzkiemu w 2024 roku, na pytanie czy PPL mógłby zostać współwłaścicielem łódzkiego portu lotniczego, odpowiedziała: "Tak sądzę. (...) PPL jako współudziałowiec łódzkiego portu mógłby zrobić dla lotniska znacznie więcej niż teraz, gdy nawet przy największych chęciach, pozostaje jednak podmiotem zewnętrznym."
Ale PPL tak nie sądzi. Oto odpowiedź jaką otrzymaliśmy z przedsiębiorstwa:
PPL nie rozważał i nie rozważa przejęcia udziałów w łódzkim lotnisku. Nasze działania koncentrują się obecnie na dwóch strategicznych obszarach: modernizacji Lotniska Chopina oraz finalizacji udziału w spółce CPK.Lotnisko. W 2024 roku podpisaliśmy list intencyjny dotyczący objęcia do 49 proc. udziałów w tej spółce, a w bieżącym roku planujemy zawarcie umowy transakcyjnej. Jednocześnie odnosząc się do pytania - Zarząd PPL pozostaje w stałym kontakcie z Zarządem Związku Regionalnych Portów Lotniczych (ZRPL), w tym z Panią Dr Anną Miderą, prezes zarządu Portu Lotniczego Łódź Władysława Reymonta. Obecny model naszych relacji, oparty na współpracy PPL S.A. z lotniskami regionalnymi jest oceniany pozytywnie i nie widzimy jego zmiany.
Łódź chce być liderem drugiej ligi polskich lotnisk - wywiad z Anną Miderą, prezesem łódzkiego portu lotniczego
Jak w takim razie przyszłość łódzkiego lotniska widzi jego prezes Anna Midera, w kontekście umowy Ryanaira z Modlinem i braku nowych połączeń.
Czy aktualne pozostają plany utworzenia bazy Ryanaira na łódzkim lotnisku, a jeśli tak to kiedy? W ubiegłym roku w wywiadzie ze mną mówiła Pani o roku 2026 na 99 procent.
Ustanowienie bazy któregokolwiek z przewoźników spowodowałoby niemalże dwukrotny wzrost obsługiwanych pasażerów, duże źródło przychodów i znakomity punkt wyjścia do dalszego rozwoju. Takie są nasze plany i one się nie zmienią. Konsekwentnie zwiększamy ruch i naszą ofertę i nie zamierzamy zwalniać tempa. W dalszym ciągu liczę na to, że 2026 rok będzie właśnie tym rokiem przełomowym, o którym Pan wspomina. Nie powiedziałam „na 100 procent”, bo nie wszystko zależy ode mnie czy mojego zespołu.
Warto pamiętać, patrząc również na porównanie wyników naszego lotniska z innymi certyfikowanymi, międzynarodowymi lotniskami w Polsce, że jego/ich rozwój jest wypadkową wielu zmiennych takich, jak obecny poziom rozwoju, poziom inwestycji, siła rynku, poziom konkurencji i przede wszystkim poziom zaangażowania miasta i regionu w ich promocję poza granicami naszego kraju.
Czy wieloletnia umowa z Modlinem wpłynie na ograniczenie liczby destynacji z Łodzi lub ograniczenie częstotliwości lotów?
Nikt nie udzieli Panu kategorycznej odpowiedzi na to pytanie. Warszawa i okolice są z pewnością najlepszym fragmentem rynku w Polsce dla przewoźników lotniczych i mogę pogratulować tylko stronom wcześniejszego sporu, że w końcu się dogadały. Życzę, aby ruch rozwijał się wszędzie w Polsce, na każdym z lotnisk, bo rozwój ten bezpośrednio wpływa na dynamikę wzrostu gospodarczego kraju. A na tym nam wszystkim przecież zależy. Moja opinia nie podparta jeszcze pełną wiedzą na temat dynamiki rozwoju ruchu w Modlinie jest następująca.
Po pierwsze obecny rozwój lotniska w Łodzi, zwiększenie zarówno oferty czarterowej jak i tej wynikającej ze współpracy z Ryanair absolutnie nie wynika z wcześniejszej marginalizacji lotniska w Modlinie. Po drugie, udowodniliśmy i cały czas ma to miejsce, że kierunki, które obecnie wspólnie proponujemy cieszą się olbrzymim popytem, a samoloty są pięknie wypełnione. Po trzecie lokalni pasażerowie (z Łodzi i regionu) zwiększyli częstotliwość swoich wcześniejszych podróży lotniczych wyłącznie dlatego, że dostali ofertę z Łodzi, a nasze usługi są relatywnie tanie, szybkie i nie trzeba spędzać dodatkowego czasu na podróż do innych lotnisk. Tu jest duży rynek i osoby decyzyjne w liniach Ryanair już to wiedzą. Te wszystkie elementy mogą oznaczać, że negatywny wpływ nie powinien mieć miejsca.
Czy zawarcie umowy z Modlinem wpłynie w jakikolwiek inny sposób na obecność Ryanaira w Łodzi, a jeśli tak, to w jaki sposób i kiedy?
Inny, czyli pozytywny? Myślę, że są inne czynniki, które mogą na to wpłynąć.
Czy na horyzoncie są jacyś nowi regularni przewoźnicy, którzy pojawią się na łódzkim lotnisku? Czy i kiedy będą nowe kierunki?
Tak. O datach i terminach będziemy informować po ustaleniach z naszymi biznesowymi partnerami.
Jakie są szacunki (lub cele) jeśli chodzi o liczbę pasażerów na łódzkim lotnisku w 2025 roku?
Nieustająco ok. pół miliona pasażerów. Chcielibyśmy stać się już liderem drugiej ligi lotnisk. Przypomnę, że jeszcze kilka lat temu zajmowaliśmy ostatnie pozycje.
Czy przedsiębiorstwo Polskie Porty Lotnicze w jakiś sposób wchodzi w kooperację z łódzkim lotniskiem? Prezes PPL mówił w ubiegłym roku o włączeniu Łodzi do grupy czterech lotnisk, które miałyby obsługiwać pasażerów w czasie zmniejszonej przepustowości Okęcia i wydłużonego oczekiwania na CPK. Czy te stwierdzenia przełożyły się na jakieś konkrety?
Tak, wchodzą w kooperację. Obecnie jest to widoczne w ramach wspólnych działań promujących polskie lotniska za granicą oraz reprezentowania również i nas w różnych gremiach. Ówczesny prezes PPL faktycznie mówił o planie przygotowania tzw. matrycy, która miałaby być narzędziem wykorzystywanym przez linie lotnicze do korzystania z lotnisk położonych w najbliższym zasięgu lotniska Chopina, którego przepustowość zaczyna być bardzo ograniczona. Nie zdążyliśmy jednak poznać konkretnych założeń tego planu.
Natomiast sam fakt włączania lotniska w Łodzi w komunikację marketingową i informacyjną jest już dla nas dużą wartością. Być może wraz z wzmacnianiem pozycji łódzkiego Lotniska na rynku a także biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną, w wyniku której rola lotnisk międzynarodowych zaczyna nabierać również innego znaczenia może pojawić się zarówno strategiczna potrzeba, ale również biznesowy apetyt ze strony PPL włączenia się w realną współpracę. Ale pamiętajmy, że w dużej mierze jest to polityczna decyzja.