Mamy miód! Pierwsze, tegoroczne miodobranie w białostockiej pasiece miejskiej za nami
Pasieką od kilku lat opiekuje się pszczelarz Mikołaj Mak. W pierwszym roku funkcjonowania pasieki, w roku 2020, udało się pozyskać z niej 98 kilogramów miodu. Dla porównania w roku 2023 było to już 237 kilogramów. Miodobrania odbywają się średnio cztery razy w roku. Miód z pasieki miejskiej służy do celów promocyjnych Białegostoku.
-Mamy miód. Ramki są ciężkie. Wyjęliśmy trzy ramki – mówi prezydent Tadeusz Truskolaski. Dodaje, że wykręcony miód rozdawany jest w celach promocyjnych gdy w mieście pojawiają się delegacje, trafia też do innych, przy okazji wyjazdów. – Pasieka ma też cel edukacyjny. Otrzymaliśmy też nagrodę, jako miasto przyjazne pszczołom.
Mikołaj Mak dodaje:
- To może być interesujące lato. Przyroda wiosną bardzo mocno karmiła owady. To może być tzw. rok rojliwy. Dla pszczelarza nie jest korzystny, ale z punktu widzenia przyrody rozmnażanie, podział i zachowanie gatunku jest bardzo ważnym rokiem. Prawdopodobnie będzie to rok, w którym pszczoły się rozmnożą. No ale później różnie może być. Zima może sprawdzić, czy wszystkie są przygotowane do dalszego zachowania gatunku - mówi pszczelarz.
Przyznaje, że ostatnie mrozy nie zaszkodziły pszczołom. Przypomina też, że miodu więcej jest w mokre lata, niż w suche. Przed deszczem, przed burzą roślina wydaje znacznie więcej nektaru.
Początkowo pasieka miejska składała się z pięciu uli. W kolejnych latach została rozbudowana o trzy kolejne. W Białymstoku, prócz uli na skwerze Janusza Smacznego, można obejrzeć także pasiekę leśną. Przy alejce Aliny i Andrzeja Myrchów w Zwierzyńcu znajduje się barć wydrążona w martwej sośnie oraz kłody bartne.