Miasto chce oczyścić rowy. Czy to wystarczy, by osuszyć tereny inwestycyjne?
Temat wody stojącej na terenach inwestycyjnych poruszył radny Jarosław Sidor. Przypomniał, że problem znany jest już od 2015 roku. – To, co dotychczas się robi, to konińska prowizorka, która niewiele daje – stwierdził. Zapytał także, kiedy zostanie opracowana kompleksowa dokumentacja i ogłoszony przetarg, który umożliwi trwałe rozwiązanie problemu.
Wiceprezydent Adamów poinformował, że obecnie gotowa jest koncepcja, której przygotowanie kosztowało 150 tys. zł. Dodał, że rowy melioracyjne na tym terenie nigdy wcześniej nie były czyszczone. Zdaniem wykonawcy, to właśnie te prace powinny być wykonane w pierwszej kolejności i powtarzane regularnie co roku.
Dopiero później możliwe będzie przygotowanie dokumentacji projektowej oraz uzyskanie pozwolenia na budowę. Koszt realizacji inwestycji oszacowano na około 10 mln zł. Gotowa koncepcja zawiera kilka wariantów rozwiązania problemu. Wiceprezydent zapowiedział, że jeszcze tego lata przedstawi je radnym z Komisji Finansów i Infrastruktury.
Dodał również, że miasto prowadzi rozmowy z gminą Kazimierz Biskupi, aby ta partycypowała w kosztach inwestycji – na tereny inwestycyjne spływa bowiem woda z miejscowości Posada. Adamów poinformował, że pieniądze na opracowanie dokumentacji mogłyby zostać zabezpieczone w przyszłorocznym budżecie miasta.
Radny Jarosław Sidor zapowiedział, że sprawa terenów inwestycyjnych powróci na najbliższej sesji Rady Miasta, która odbędzie się w środę. Jego zdaniem czyszczenie rowów poprawi sytuację wizualnie, ale nie rozwiąże problemu odwodnienia w sposób kompleksowy.