Michałówek: Koszmarny wypadek. Dachował na remontowanym odcinku S7
Kierowca z Warszawy, wjeżdżając w remontowany odcinek trasy S7, szarpnął kierownicą tak mocno, że wpadł w poślizg i dachował przez barierę tymczasową na przeciwny pas ruchu. Przy okazji wyszło na jaw, że kierowca ciężarówki, w którą uderzył, ma cofnięte uprawnienia do kierowania
Kierowca dachował na S7
W piątek rano (17 października), około godziny 5.20, na drodze ekspresowej S7 w rejonie miejscowości Michałówek (pow. płoński) kierowca osobowego mitsubishi doprowadził do kolizji.
51-letni mieszkaniec Warszawy wjeżdżał na remontowany odcinek i przed oznakowaniem oznakowanie zmiany organizacji ruchu gwałtownie skręcił kierownicą. A to oznacza, że zdecydowanie za szybko jechał tam, gdzie znaki ostrzegały o remoncie – albo nie patrzył na drogę.
Samochód wpadł w poślizg, po czym przekoziołkował nad tymczasowymi barierami na przeciwny pas ruchu. Tam zderzył się z czterema innymi pojazdami – dwoma samochodami osobowymi i dwiema ciężarówkami. Na szczęście nikt nie został poważnie ranny.
Poszkodowany kierowca jeździł bez uprawnień
Okazało się, że 36-letni kierowca jednej z ciężarówek, w które uderzyło dachujące auto, jeździł mimo cofniętych uprawnień do kierowania pojazdami ciężarowymi. W tej sprawie sporządzono stosowną dokumentację.
51-letni kierowca mitsubishi został ukarany mandatem w wysokości 1100 złotych i 10 punktami karnymi za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
To kara w takiej samej wysokości, jaką policja w Polsce wręcza komuś, kto na parkingu obetrze inne auto przy parkowaniu.
