Mieszkanka Jastrzębia podpaliła auto swego partnera. Przed policją schowała się w jego wersalce
Płonący samochód na parkingu w Jastrzębiu
Dyżurny jastrzębskiej komendy policji otrzymał sygnał o płonącym samochodzie. Zaparkowane przy ulicy Łowickiej auto obejmowały płomienie ognia. Na miejsce ruszyła straż pożarna oraz patrol policji. Pożar był spory, spaleniu uległa nie tylko karoseria, ale też wnętrze starego opla.
Wprawne oko doświadczonych funkcjonariuszy szybko dostrzegło, że samochód sam się nie zapalił, postanowili więc szerzej się rozejrzeć i zasięgnąć języka.
Podpalaczką młoda kobieta
Policyjny nos podsunął im pewien trop. Okazała się nim 25-latka, która miała być w związku z poszkodowanym właścicielem spalonego auta. Tajemnicą poliszynela było, że związek ten jest wyjątkowo dynamiczny i pełen emocji. Para schodziła się i rozstawała co pewien czas i nie czyniła tego w pokojowej atmosferze.
Funkcjonariusze udali się więc do mieszkającego w pobliżu 40-letniego mężczyzny. W trakcie krótkiej rozmowy z nim usłyszeli dziwne odgłosy. Dochodziły one ze znajdującej się w pokoju wersalki. Po jej otwarciu okazało się, że w środku znajduje się młoda kobieta, która nieco wcześniej podpaliła auto swojego partnera. Dlaczego to zrobiła można się jedynie domyślać? Dlaczego właściciel spalonego auta udzielił jej schronienia przed policją?
- Panie, ten związek to prawdziwy ogień – skomentował całą sytuację jeden z sąsiadów.
25-latka usłyszała już zarzuty i przyznała się do winy. O jej dalszym losie zdecyduje teraz sąd. Popełnione przez nią przestępstwo zagrożone jest karą do 5 lat więzienia.