Niedźwiedzie coraz bliżej domów. Mieszkańcy Podhala uczą się, jak z nimi żyć
Niedźwiedzie nie znają granic, przez to ciężko jest dokładnie stwierdzić ile osobników jest w danym regionie. Podhale to obszar, przez który regularnie wędrują niedźwiedzie brunatne – największe drapieżniki Europy. Według danych telemetrycznych, które zaprezentował podczas spotkania Tomasz Zwijacz-Kozica z TPN, niemal każdy zakątek regionu został przez nie odwiedzony. Szczególnie często wybierają okolice Zakopanego i Kościeliska.
– Wiemy, że niedźwiedzie zaglądają tu, bo mają swoje naturalne szlaki migracyjne. Kościelisko leży na jednym z ważnych korytarzy ekologicznych, który łączy Tatry z Gubałówką – wyjaśnia Zwijacz-Kozica. – Niektóre osobniki potrafią przemieścić się o setki kilometrów. Jedna z samic przeszła ponad 500 km w krótkim czasie.
Czego szuka niedźwiedź w pobliżu domów?
Drapieżniki nie pojawiają się w ludzkich osiedlach przypadkowo. Ściągają je źle zabezpieczone śmieci, kompostowniki, padlina porzucana w lasach, a także miejsca dokarmiania zwierząt łownych przez myśliwych. Problemem są też pasieki bez zabezpieczeń i resztki jedzenia wyrzucane do lasu.
– To wszystko przyciąga niedźwiedzie. Dlatego spotkania mają na celu pokazać ludziom, jak prostymi działaniami można ograniczyć ich obecność – mówi przedstawiciel TPN. – Nie chodzi o walkę z niedźwiedziami, lecz o prewencję i świadome współistnienie.
Co je niedźwiedź? Nie tylko mięso
Choć w powszechnej opinii niedźwiedzie to mięsożercy, w rzeczywistości ich dieta w Tatrach składa się głównie z roślin. Wiosną zjadają trawy i zioła (np. modrzyk alpejski czy świerząbek), a latem chętnie sięgają po borówki i inne owoce leśne. Do tego uzupełniają jadłospis grzybami, bezkręgowcami i padliną – często są to kozice, które zginęły zimą w lawinach lub resztki po polowaniach wilków.
– Niedźwiedzie w Tatrach same praktycznie nie polują. Nie nauczyły się też łowić pstrągów – nawiązywał Tomasz Zwijacz-Kozica do zdjęć i filmów głównie ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i Kanady, na których można zaobserwować niedźwiedzie polujące na łososie.
W odchodach niedźwiedzi często można też znaleźć kukurydzę i owies – co sugeruje, że zwierzęta odwiedzają pola uprawne i gospodarstwa. To właśnie po odchodach pracownicy parku mogą poznać dietę niedźwiedzi.
Jak unikać konfliktów i co robić, gdy już do nich dojdzie?
Tatrzański Park Narodowy przestrzega przed próbami dokarmiania niedźwiedzi, nawet jeśli mają one miejsce w głębi lasu. Może to prowadzić do ich przyzwyczajenia się do obecności człowieka, a co za tym idzie – większej liczby incydentów.
W przypadku spotkania z niedźwiedziem najlepiej jest... nie podchodzić. – Jeśli zwierzę pojawi się na posesji, nie próbujmy go przepędzać na własną rękę. Zadzwońmy po odpowiednie służby – radzi Zwijacz-Kozica. – W lesie też obowiązują zasady: nie wchodźmy w młodniki, hałasujmy, by uprzedzić zwierzę o naszej obecności.
Gaz pieprzowy na niedźwiedzie może być skuteczny tylko w bezpośrednim starciu – z odległości maksymalnie 5 metrów. TPN jednak ostrzega, że jego posiadanie może dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa i często też dochodziło do zdarzeń, że osoba używająca gazu sama się nim spryskała.
Na Słowacji trwa odstrzał, w Polsce edukacja
Podczas gdy u sąsiadów – na Słowacji – trwa odstrzał i szacuje się, że w ostatnim czasie zginęło nawet 140 niedźwiedzi, w Polsce stawia się na inne podejście. Przedstawiciele TPN podkreślają, że nie planuje się redukcji populacji, która i tak nie jest duża. W całych Tatrach może żyć obecnie około 100–150 osobników, z czego co najmniej 64 zidentyfikowano po polskiej stronie w 2023 roku.
– Zamiast iść śladem Słowacji, wolimy edukować i uczyć ludzi, jak postępować. To wymaga wysiłku, ale jest możliwe – mówi Zwijacz-Kozica. – Żyjąc w pięknych, dzikich terenach, musimy wziąć odpowiedzialność za współistnienie z przyrodą.
Telemetria pomaga zrozumieć, dlaczego niedźwiedzie przychodzą
Dzięki wieloletnim badaniom telemetrycznym, prowadzonym przez TPN, a w ostatnim czasie dzięki także partnerom w ramach międzynarodowego projektu LECA, naukowcy śledzą ruchy niedźwiedzi za pomocą nadajników GPS. Te dane pozwalają lepiej zrozumieć ich zwyczaje i przewidywać potencjalne konflikty.
Spotkania informacyjne organizowane są w różnych miejscowościach Podhala. Mimo że w Kościelisku przyszło niewielu mieszkańców, park narodowy nie zamierza rezygnować z tego typu działań. Edukacja to klucz – zarówno dla bezpieczeństwa ludzi, jak i przyszłości niedźwiedzi w Tatrach.