Niesamowita historia dziewięciu szczeniąt z powiatu gnieźnieńskiego
Zaskakujący finał tej historii okazał się wyjątkowo pozytywny. W sześciu przypadkach rodziny, które znalazły psiaki, zdecydowały się zatrzymać je na stałe. Pozostałe trzy trafiły do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Gnieźnie, skąd również zostały adoptowane. Wszystkie pieski znalazły więc dom – choć sposób, w jaki zostały do nich doprowadzone, wzbudził wiele pytań.
Schronisko zgłosiło sprawę Policji. Ustalono, że za całą akcją stał jeden z mieszkańców powiatu. Mężczyzna wcześniej opiekował się zwierzętami, zadbał o ich zdrowie i bezpieczeństwo, ale nie potrafił – lub nie chciał – znaleźć im domów w sposób zgodny z prawem. Zamiast ogłosić adopcję publicznie, rozwoził szczenięta po okolicy, licząc, że ktoś się nimi zaopiekuje. Odwiedził w sumie kilka domów na trasie Niechanowo-Jankowo Dolne, gdzie przerzucał przez bramy szczeniaki. Nie pomyślał o tym jednak, że nagra go monitoring...
Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie, uwzględniając te okoliczności oraz fakt, że żadnemu z psów nie stała się krzywda, wystąpiła do sądu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Sąd przychylił się do tego wniosku. Choć mężczyzna usłyszał zarzuty wynikające z Ustawy o ochronie zwierząt, uniknął poważniejszych konsekwencji.
Ta historia, choć zakończona szczęśliwie, skłania do refleksji. Wiele osób w podobnej sytuacji mogłoby sięgnąć po prostsze i bardziej odpowiedzialne rozwiązania – jak publikacja ogłoszeń w mediach społecznościowych, zgłoszenie się do schroniska czy organizacji zajmujących się adopcją. Podrzucanie zwierząt, choćby z dobrymi intencjami, to wciąż działanie niezgodne z prawem i ryzykowne. Tym razem wszystko skończyło się dobrze – ale nie zawsze można liczyć na taki finał.
Podrzucone, ale nieporzucone. Historia dziewięciu szczeniąt z powiatu gnieźnieńskiego