Od około roku z piezometrów w Laskach tryska woda. „Fontanny” zostały zostawione bez żadnego nadzoru?
Od około roku z piezometrów w Laskach tryska woda
Fontanny, w które „przekształciły” się piezometry w Laskach (gm. Bolesław; powiat olkuski) nadal zaskakują. W przeciągu ostatniego roku ilość wody wydostającej się z metalowych rur przy granicy Małopolski i Śląska nieznacznie wzrosła.
- Około rok temu wysłaliśmy informację do ministerstwa, że w Laskach występuje taki problem. Temat utknął. Nie otrzymaliśmy żadnej informacji zwrotnej - mówił w rozmowie z „Gazetą Krakowską” rzecznik prasowy Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” S.A. Tomasz Wójcik.
ZGH „Bolesław” S.A. zwróciło się do władz centralnych o podjęcie działań mających na celu likwidację lub stosowne zabezpieczenie otworów. Żadne działania nie zostały jednak podjęte. Jedynie lokalne instytucje umieściły na miejscu tabliczki i kartki z ostrzeżeniami.
Niestety mimo licznych komunikatów, ostrzeżeń i apeli wiele osób wciąż pobiera wodę do celów spożywczych. Problem w tym, że jej jakość i skład chemiczny nie zostały zbadane.
- Pomimo, że woda z takich źródeł często wizualnie nie budzi zastrzeżeń, może być niebezpieczna dla zdrowia i życia: może zawierać zanieczyszczenia mikrobiologiczne oraz szereg rozpuszczonych, szkodliwych dla zdrowia substancji. Używanie wody pochodzącej z tego typu miejsc, może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia osób z niej korzystających – zaznaczali w wydanym ostrzeżeniu eksperci z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olkuszu.
Fontanny w Laskach. Woda „płynie w górę”. Dlaczego?
W samych Laskach a także w okolicznych lasach znajduje się pięć piezometrów, które stały się fontannami.
- To nie są ani nigdy nie były piezometry wykorzystywane przez ZGH „Bolesław” S.A. Są to urządzenia z lat 60-tych ubiegłego wieku. Służyły one kiedyś do rozpoznania złoża „Laski”. Prace wykonywały firmy państwowe– podkreśla rzecznik bukowieńskich zakładów Tomasz Wójcik.
Po rozpoznaniu złoża rury nie były już potrzebne. Zostały one pozostawione na swoim miejscu i tak trwają tam do dziś. Woda zaczęła z nich tryskać w ubiegłym roku. Początkowo nie stwarzała ona zbyt dużych problemów jednak z czasem trzeba było wykopać niewielkie rowy, które odprowadzają wodę do koryta Białej. To jednak stworzyło nowe problemy. Rzeka, która wcześniej nie stwarzała żadnych zagrożeń zaczęła wówczas podtapiać kilka posesji. Sytuację udało się rozwiązać dzięki poprawie przepustu znajdującego się tuż obok najsławniejszego z piezometrów. Woda tryska ze starych piezometrów przez ciśnienie, które w górotworze jest na tyle duże, że musi znaleźć ujście. Tym ujściem są właśnie otwory znajdujące się w Laskach.