„Ofiara Polaków na Wołyniu nigdy nie zostanie zapomniana”. Poruszające słowa bp. Edwarda Dembowskiego w Domostawie
W tym artykule:
Polacy z kraju i zagranicy świętują 12 lipca Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. W tym roku święto po raz pierwszy ma charakter państwowy.
O zbrodni na Wołyniu i aborcji
Bp Frankowski w homilii podkreślił, że pomnik w Domostawie powstał nie z nienawiści do Ukraińców, ale miłości do ojczyzny. Mówiąc o okrutnym charakterze zbrodni na Wołyniu wyraził przekonanie, że „ofiara Polaków na Wołyniu nigdy nie zostanie zapomniana”.
Przyznał, że pomnik autorstwa Andrzeja Pityńskiego „porusza serca”. Nie podważył sensu umieszczenia w centrum pomnika rzeźby dziecka przebitego tryzubem, co przed jego posadowieniem wielu krytykowało. Biskup upomniał się o pamięć o dzieciach zamordowanych na Wołyniu.
Bp Edward Frankowski wątek pomordowanych okrutnie na Wołyniu dzieci połączył z aborcją we współczesnym świecie. Zdaniem sandomierskiego hierarchy, aborcja zbiera większe żniwo niż rak i epidemie.
- Jeśli matka zabija dziecko, to kto powstrzyma mnie czy ciebie, byśmy się nie zabijali - szczególnie te słowa biskupa zabrzmiały dramatycznie pod Narodowym Pomnikiem Rzezi Wołyńskiej w Domostawie.
Na koniec biskup Edward Frankowski poprosił Boga o wieczną pamięć o pomordowanych na Wołyniu i „by z ich śmierci wyrosło wielkie dobro dla ojczyzny”.
Poświęcenie dzwonu
Po mszy św. bp Frankowski poświęcił ważący 700 kg Dzwon Pamięci. Wykonała go ludwisarnia Macieja Felczyńskiego w Ostrowie k. Przemyśla. Jest ozdobiony symbolem wołyńskiej rzezi, czyli kwiatami lnu, i wizerunkiem Matki Bożej Podkamienieckiej. Jej obraz od wieków wisiał w klasztorze oo. dominikanów w Podkamieniu. Został wywieziony po tym, jak upowcy sprofanowali klasztor i zamordowali od 400 do 600 Polaków. Wizerunek MB Podkamienickiej czczony jest przez środowiska patriotyczne w klasztorze oo. dominikanów we Wrocławiu.
Na Dzwonie Pamięci została też umieszczona sentencja Adama Mickiewicza „Jeśli zapomnę o nich, ty Boże na niebie zapomnij o mnie” oraz napis, że jego fundatorem jest Polonia amerykańska.
Zbiórka na film o ks. Isakowiczu-Zaleskim
W uroczystości uczestniczyły rzesze patriotów, choć nie tyle co rok temu podczas odsłonięcia pomnika. Bardzo je przeżywali.
Małżonkowie pan Ernest i pani Agnieszka przyjechali do Domostawy z pobliskiego Janowa Lubelskiego. Pan Ernest zwrócił uwagę na to, że główne media nie informowały o uroczystości w Domostawie, dlatego dowiedział się o niej w ostatniej chwili. Z tego powodu nie mógł ściągnąć dzieci do Domostawy.
- Mój śp. teść był kresowiakiem. Jestem mu bardzo wdzięczny za to, że opowiadał mi o Kresach. Szkoda, że nie dożył tej chwili, gdyż był wielkim patriotą i często wspominał tamte czasy. Mieszkał po radzieckiej stronie Ukrainy. Jego rodzinę ostrzegli Ukraińcy, że zostaną wyrżnięci. Uciekli do Polski biedni, mimo że mieli kamienicę i leśniczówkę. Mój teść po 1989 roku odwiedził rodzinne strony, ale zastał jedynie zburzony dom, nie było nawet śladów po pozostawionych grobach. Jesteśmy dumni z tego, że pomnik rzezi wołyńskiej stanął tutaj, wstydzimy się natomiast dużych miast, że go nie chciały – powiedział pan Ernest.
W pobliżu placu, na którym odbywała się uroczystość, stało wiele stoisk z jedzeniem, a także z literaturą i gadżetami patriotycznymi. Przy jednym spotkaliśmy panią Małgorzatę ze Stowarzyszenia Wspólnota i Pamięć, zbierającą fundusze na film o ks. Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim.
- Powstały już zwiastuny filmu. Chcemy, by został zmontowany w październiku tego roku. Mamy bardzo dużo materiału. Chcemy, aby film pokazywał księdza od podszewki. Nasze ekipa jeździła nawet na Wołyń. Film reżyseruje Paweł Zdziarski, prezes naszego stowarzyszenia - powiedziała pani Małgorzata.
Ksiądz Isakowicz - Zaleski był kapelanem Stowarzyszenia Wspólnota i Pamięć i wszystkich Kresowiaków i walczył o prawdę o ludobójstwie na Wołyniu. Zasiadał też w Komitecie Honorowym Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Rzezi Wołyńskiej w Domostawie.
Przy pomniku powstaje Ściana Pamięci
Pomnik Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej został posadowiony w Domostawie 14 lipca ub. roku. Powstał za społeczne pieniądze. Ze składek finansowane jest też powstający w tym miejscu Memoriał Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich.
Trwają prace nad Ścianą Pamięci. W ścianach bloków będą umieszczane nazwy miejscowości, gdzie dokonywane były rzezie.
Barbarzyństwo na wielką skalę
82 lata temu, w niedzielę 11 lipca 1943 roku na Wołyniu doszło do apogeum zbrodni na Polakach dokonywanych przez terrorystów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów -Ukraińskiej Powstańczej Armii. Tamtego dnia Polacy gromadzili się na niedzielnych mszach świętych. Złożone głównie z podburzonych ukraińskich chłopów bojówki UPA zaatakowały prawie 100 miejscowości na Wołyniu. Nie oszczędzały nikogo, ani kobiet, ani starców, ani dzieci. Dochodziło do strasznych rzeczy. Płonęły nie tylko domostwa, ale i kościoły. 11 lipca 1943 roku na Wołyniu zginęło kilka tysięcy Polaków.
Zbrodnia wołyńska zaczęła się 9 lutego 1943 roku od masakry we wsi Parośla i trwała do 18 maja 1945 roku. W całej akcji, według polskich historyków, ofiarą napadów ukraińskich nacjonalistów padło ok. 100 tys. Polaków, a byłoby ich więcej, gdyby nie polska samoobrona, oddziały Batalionów Chłopskich czy Armii Krajowej, takie jak 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK.
Niespotykana wcześniej skala barbarzyństwa i okrucieństwa uprawomocnia użycie terminu genocidium atrox (ludobójstwo dzikie, potworne) na określenie tego, co działo się w dawnych południowo-wschodnich województwach II RP.
IPN oznaczył dotychczas 2 800 miejsc zbrodni na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Nie wiadomo, kiedy staną w nich krzyże.
Do dziś władze Ukrainy nie rozliczyły się z tej zbrodni ani politycznie, ani moralnie.