Ostrowiec Świętokrzyski: Straciła 15 tys. zł na fałszywej inwestycji
Oszuści coraz częściej podszywają się pod znane osoby i instytucje, by uwiarygodnić fałszywe oferty inwestycyjne. W czwartek, 27 listopada, do ostrowieckiej komendy zgłosiła się 53-letnia mieszkanka miasta, która – skuszona obietnicą szybkiego zysku – straciła 15 000 zł.
Reklama z "znanym politykiem" i telefon od "analityka"
Jak wynika z relacji kobiety, wszystko zaczęło się pod koniec października, gdy na popularnym portalu społecznościowym natrafiła na reklamę z wizerunkiem znanego polityka, zachęcającą do inwestowania na giełdzie. Po wypełnieniu formularza kontaktowego zadzwonił do niej mężczyzna mówiący ze wschodnim akcentem. Poinformował, że dalsze rozmowy będzie prowadził tzw. "starszy analityk".
3 tanie produkty z Action. Dzięki nim oszczędzisz na ogrzewaniu
W trakcie kolejnych rozmów 53-latka została zmanipulowana w taki sposób, że wykonała przelewy na wskazane konta na łączną kwotę 15 tys. zł. Oszuści zadbali przy tym o pozory profesjonalizmu – kobieta otrzymała link do swojego rzekomego "portfela inwestycyjnego", gdzie widziała "zysk" w postaci środków zgromadzonych na koncie w wysokości 10 000 dolarów.
Żądanie 40 tys. zł wzbudziło podejrzenia
Przełom nastąpił w momencie, gdy przestępcy zażądali kolejnej wpłaty: 40 000 zł – rzekomo jako opłaty za "źle wprowadzoną transakcję". Wtedy zgłaszająca zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa i zgłosiła sprawę na policję.
Policja ostrzega: schemat jest niemal zawsze ten sam
Funkcjonariusze przypominają, że w tego typu oszustwach mechanizm bywa bardzo podobny. Początkowo ofiara wpłaca mniejsze kwoty. Widząc "rosnące zyski" w spreparowanym panelu inwestycyjnym, decyduje się na kolejne przelewy – czasem sięgające kilkunastu lub kilkudziesięciu tysięcy złotych. Gdy pojawia się chęć wypłaty, zaczynają się "problemy": rzekome podatki, opłaty, prowizje, "błąd techniczny", a w praktyce próba wyłudzenia kolejnych pieniędzy.
Jak nie dać się oszukać? Najważniejsze zasady
- Nie ufaj reklamom "gwarantowanego zysku" i materiałom z wizerunkiem znanych osób – to częsty wabik.
- Sprawdź, czy platforma w ogóle istnieje i czy jest wiarygodna, zanim wykonasz pierwszy przelew.
- Jeśli nie znasz zasad działania inwestycji online, nie podejmuj ryzyka "na próbę" – właśnie od "małej wpłaty" zaczyna się wiele strat.
- Gdy ktoś wymusza pośpiech lub straszy "zablokowaniem środków" bez dopłaty, potraktuj to jako sygnał alarmowy.
- Jeśli podejrzewasz oszustwo: natychmiast skontaktuj się z bankiem i zgłoś sprawę na policję.
Służby apelują o ostrożność i rozmowę z bliskimi – szczególnie z osobami, które po raz pierwszy myślą o inwestowaniu w Internecie. W takich sprawach najdroższa bywa nie sama oferta, lecz chwila nieuwagi, gdy "wspaniała okazja" wyłącza czujność.