Ostrzegają przed utonięciami. Najbezpieczniej jest na kąpieliskach. W regionie mamy ich 40
W tym artykule:
W tym roku w Kujawsko-Pomorskiem utonęło pięć osób. Ostatnio 46-letnia kobieta, której ciało wyłowiono nad ranem 24 czerwca z jeziora Lubieńskiego w Stępce w powiecie włocławskim.
Tamtejsze Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zaapelowało do mieszkańców: - To kolejny przypadek utonięcia w ciągu ostatnich dni (21 czerwca w gminie Boniewo pod Włocławskiem utonął 59-latek, który łowił ryby nad stawem - przyp. red.), co podkreśla rosnące ryzyko związane z przebywaniem nad wodą. Apelujemy o ostrożność podczas korzystania z akwenów.
Toną głównie mężczyźni
Co roku w Polsce tonie ponad 400 osób, w rekordowych latach nawet 500. To tak, jakby wymazać mieszkańców jednej niewielkiej wsi. Jak podkreśla Paweł Błasiak, prezes WOPR, to są liczby najwyższe w Europie.
Toną głównie mężczyźni. Na 444 śmiertelne wypadki w ubiegłym roku, przypadło zaledwie 59 kobiet. Najwięcej ofiar (215) miało ponad 50 lat. W przedziale od 31 do 50 lat również było wiele śmiertelnych przypadków - 150.
Statystyki wskazują, że ludzie toną głównie poza kąpieliskami strzeżonymi (zarówno w miejscach, w których kąpiel nie jest, jak i jest zabroniona).
- Do utonięć nie dochodzi w miejscach strzeżonych tylko tam, gdzie ratowników nie ma lub kiedy ich nie ma, np. na zamkniętym kąpielisku, po godzinach ich pracy. Nie znaczy to, że ludzie nie toną na pływalniach i kąpieliskach. Owszem, tyle tylko, że tam jesteśmy w stanie ruszyć z pomocą. W sytuacji kryzysowej mamy na to 3-6 minut. Można powiedzieć, że to nawet sporo - jeżeli ratownik jest w pobliżu, ale bardzo mało, jeżeli go nie ma. I musi na miejsce zdarzenia dotrzeć z pewnej, czasem znacznej odległości - mówi Paweł Błasiak.
Woda pod kontrolą sanepidu
W tym sezonie w Kujawsko-Pomorskiem wyznaczono 40 kąpielisk. Wiąże się to z określonymi wymogami, m. in. badaniami wody.
Sanepid sprawdza ją nie wcześniej niż 10 dni przed rozpoczęciem sezonu kąpielowego na danym akwenie, a w trakcie sezonu organizator kąpieliska musi wykonać co najmniej trzy kolejne badania wody. - Jest monitorowana pod kątem obecności bakterii Escherichia coli i enterokoków, zakwitu sinic, makroalg oraz innych zanieczyszczeń, np. smolistych czy tworzyw sztucznych - wyjaśnia Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bydgoszczy.
Sanepid uruchomił serwis kąpieliskowy online, w którym można sprawdzić aktualne dane o jakości wody, stanie kąpielisk, okresie ich funkcjonowania i zakazach kąpieli.
Serwis kąpieliskowy
To interaktywna mapa, na której łatwo można odnaleźć kąpieliska w całej Polsce. Jest ich ponad 700, najwięcej w województwach pomorskim (116), warmińsko-mazurskim (79), wielkopolskim (77) i zachodniopomorskim (71). - To pokazuje, że bezpieczne miejsca do kąpieli są łatwo dostępne zarówno nad morzem, jak i na Mazurach czy w centralnej Polsce - podkreśla WOPR.
Pijany nie myśli logicznie
- Będziemy zarówno na kąpieliskach wyznaczonych, jak i miejscach zwyczajowo wykorzystywanych do wypoczynku nad wodą w całym województwie - zapowiada Przemysław Słomski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Planują sprawdzać m. in. trzeźwość wodniaków. - Także osób pływających na materacach - uczula Słomski.
89 z 444 osób, które utonęły w minionym roku, spożywały wcześniej alkohol.
- Daje on fałszywe poczucie bezpieczeństwa i nadludzkiej siły - uczula policja. - Problem zaczyna się już w czasie wchodzenia do wody. Alkohol niemal natychmiast rozgrzewa ciało, do tego dochodzi bardzo wysoka temperatura powietrza, co razem z chłodną wodą doprowadza do szoku termicznego. Jest on główną przyczyną zasłabnięcia, utraty przytomności, skurczów łydek, a nawet wylewów i zawałów serca.
Innym skutkiem upojenia jest ograniczona zdolność do oceny odległości, jaką pływak chce pokonać.
- Brak logicznego myślenia powoduje, iż osoba nietrzeźwa spędza w głębokiej wodzie za dużo czasu - ostrzega policja. - Pływak pod wpływem napojów alkoholowych nagle traci władzę w rękach i nogach, a jego mięśnie odmawiają mu posłuszeństwa. Wtedy wpada w panikę, przez co traci zdolność bezwładnego dryfowania na powierzchni. Instynkt przetrwania nakazuje mu uporczywie machać nogami i rękami, co dodatkowo osłabia skrajnie już wycieńczony organizm. W tym momencie może dojść do tragedii.
Konieczna nauka pływania
Według WOPR, brak umiejętności radzenia sobie w wodzie to podstawowa przyczyna utonięć.
- Celowo mówimy o braku „radzenia sobie w wodzie” a nie „pływania”, bo pływanie rozumiemy jako umiejętności sportowe, nawet na gruncie amatorskim - wyjaśnia prezes WOPR. - Radzenie sobie w wodzie to umiejętność nieutonięcia w razie wypadnięcia z łodzi czy upadku z pomostu, to brak paniki po wpadnięciu pod wodę, umiejętność wynurzenia się, utrzymania na powierzchni i przemieszczania w tym kierunku, w którym się chce. Dopóki nie będziemy mieli w Polsce obowiązkowej nauki pływania albo choć zajęć przetrwania w wodzie (nie każdy musi być sportowcem), to same pogadanki i prewencja mogą nie wystarczyć.