Oświęcim: Kolejna akcja odkomarzania ma pomóc mieszkańcom
Lato z komarami? To nie w Oświęcimiu. Trwa kolejny rok walki z tymi owadami. Wszystko w trosce o ograniczenie ich uciążliwości.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Polska Press/archiwum
Jerzy Zaborski
Pierwsze opryski w mieście już się odbyły. Zwykle odbywają się na 32 ha miejskich. Działania mają być prowadzone cyklicznie do października.
Walka w komarami w Oświęcimiu rozpoczęła się od 2002 roku i trwa do dzisiaj. Wiadomo, że nie da się się ich całkowicie wyeliminować. Jednak obecna sytuacja jest diametralnie inna od tej, jaka była przed rozpoczęciem akcji odkomarzania.
- Pamiętam koniec lat 90. minionego stulecia, kiedy nie dało się usiąść wieczorem na ławce, na skwerze przy osiedlu S-Centrum w sąsiedztwie starego cmentarza, bo zaraz nad głowami pojawiały się roje komarów. Nie można było dłużej posiedzieć, bo rozmowa od nieustannego opędzania się od tych uciążliwych owadów, nie miała sensu – wspomina lata swojej młodości 50-letnie obecnie Jerzy Matałowski.
Firma zatrudniona do walki z komarami wylewa specjalne preparaty głównie na terenach podmokłych i rowach przydrożnych. To swoista „porodówka” dla komarów.
- Okolice naszego miasta, czyli wiele rozlewisk, sprzyja rozmnażaniu się komarów. Jeśli okoliczne miasta nie walczą z komarami z taką determinacją, jak to jest w Oświęcimiu, to możemy mieć „napływowe” komary – śmieje się mieszkaniec Oświęcimia. – Jak byłem w sanatorium w Świnoujściu, to tam szczycili się, że wydają duże pieniądze na walkę w komarami, ale nasi zachodni sąsiedzi tego nie robili, więc w Zachodniopomorskiem mieli „niemieckie” komary.