Piekło psów rasy bullmastiff pod Białymstokiem. Właścicielka hodowli z zarzutem znęcania się nad zwierzętami

W jednej z podbiałostockich miejscowości ujawniono dramatyczny przypadek zaniedbań w zarejestrowanej hodowli psów rasy bullmastiff. Dzięki interwencji społeczników oraz działaniom prokuratury, 60-letniej właścicielce postawiono zarzut znęcania się nad zwierzętami. Psy przebywały w skrajnie złych warunkach, a jednej z suk nie udało się uratować.
Piekło psów rasy bullmastiff pod Białymstokiem. Właścicielka hodowli z zarzutem znęcania się nad zwierzętamiWłaścicielka hodowli z zarzutem znęcania się nad zwierzętami
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Agnieszka Domanowska

Sprawa ujrzała światło dzienne na początku roku, gdy do jednej z fundacji zajmujących się pomocą psom rasy bullmastiff trafiło anonimowe zgłoszenie. Nadawca alarmował, że w prywatnej hodowli może dochodzić do rażących zaniedbań wobec zwierząt. Fundacja natychmiast podjęła działania i skontaktowała się z białostockim oddziałem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Likwidacja hodowli psów rasy bullmastiff. Drastyczne zdjęcia zaniedbanych zwierząt

Wspólnie z TOZ-em przeprowadzono interwencję. Na miejscu zabezpieczono dziesięć psów – wszystkie były w różnym stanie wychudzenia, z widocznymi objawami zaniedbania i chorób skóry. Znajdowały się w nieogrzewanym pomieszczeniu, z zalegającymi odchodami i bez dostępu do świeżej wody.

Skrajne warunki i dramatyczny stan zwierząt

– Warunki były przerażające. Psy przebywały w zimnie i brudzie, nie miały odpowiedniego pożywienia, nie były wyprowadzane. Ich stan był skrajnie niepokojący – relacjonuje Anna Jaroszewicz, prezes TOZ w Białymstoku, która brała udział w interwencji.

Zwierzęta miały odleżyny, były odwodnione i wychudzone. Dorosłe bullmastiffy, które powinny ważyć około 70 kilogramów, ważyły mniej niż połowę tej normy.

Z relacji osób zaangażowanych w interwencję wynika, że właścicielka przez długi czas unikała kontaktu z otoczeniem. Hodowla była formalnie zarejestrowana, jednak od miesięcy nikt nie miał do niej wstępu.

– Kobieta przestała wpuszczać kogokolwiek do domu. Można przypuszczać, że była świadoma, do jakiego stanu doprowadziła zwierzęta – dodaje Anna Jaroszewicz.

Śmierć jednej z suk

Niestety, mimo natychmiastowego działania, nie udało się uratować jednej z suk. Zmarła kilka dni po odebraniu z hodowli. Wstępna opinia lekarza weterynarii wskazuje na wyniszczenie organizmu jako bezpośrednią przyczynę zgonu.

- Pozostałe zwierzęta zostały przewiezione do bezpiecznych miejsc. Obecnie znajdują się pod opieką fundacji, gdzie przechodzą leczenie oraz proces rekonwalescencji. Część z nich trafiła już do nowych domów - mówi Anna Jaroszewicz.

Zebrane dowody i zarzuty prokuratorskie

Śledztwo nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Jak poinformowała prokurator Elwira Laskowska, zebrano dowody pozwalające na postawienie właścicielce hodowli zarzutu znęcania się nad zwierzętami.

– Podejrzana miała przez dłuższy czas przetrzymywać psy w rażąco zaniedbanych warunkach, bez zapewnienia im odpowiedniego pożywienia, dostępu do wody i opieki weterynaryjnej – informuje prokurator Laskowska.

Kluczowe dla śledztwa były opinie biegłego z zakresu medycyny weterynaryjnej oraz dokumentacja medyczna, którą przekazała fundacja.

Podejrzana nie przyznaje się do winy

60-letnia kobieta nie przyznała się do winy. Podczas przesłuchania złożyła wyjaśnienia, których treść nie została ujawniona. Prokuratura zapowiada, że zostaną one zweryfikowane w dalszym toku postępowania.

Obecnie śledztwo trwa. Postępowanie ma na celu ustalenie pełnego zakresu zaniedbań, jakich mogła się dopuścić właścicielka oraz sprawdzenie, czy wcześniej wobec hodowli kierowano podobne zgłoszenia.

Zgodnie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Sąd może również orzec zakaz posiadania zwierząt oraz prowadzenia działalności związanej z hodowlą.

– Ta sytuacja pokazuje, jak ważne są kontrole nawet w legalnych hodowlach. Nie wystarczy rejestracja – potrzebna jest realna troska o zwierzęta – podsumowuje Anna Jaroszewicz.

Wybrane dla Ciebie

Trudny poranek dla pasażerów w Krakowie. Doszło do dwóch awarii, zmiany w kursowaniu tramwajów
Trudny poranek dla pasażerów w Krakowie. Doszło do dwóch awarii, zmiany w kursowaniu tramwajów
11 lat zwodzenia. "Wszystko jest wadliwe". Lokatorzy miejskiej kamienicy w Poznaniu mają dość
11 lat zwodzenia. "Wszystko jest wadliwe". Lokatorzy miejskiej kamienicy w Poznaniu mają dość
Olejek na rozstępy to naturalna pomoc w walce o piękne ciało. Czy ten sposób naprawdę działa? Zobacz, z jakich olejków korzystać
Olejek na rozstępy to naturalna pomoc w walce o piękne ciało. Czy ten sposób naprawdę działa? Zobacz, z jakich olejków korzystać
Porzucony tir z naczepą blokuje parking przy Aleksandrowskiej. Nie mają gdzie parkować inne ciężarówki i auta pracowników pobliskich firm
Porzucony tir z naczepą blokuje parking przy Aleksandrowskiej. Nie mają gdzie parkować inne ciężarówki i auta pracowników pobliskich firm
Nie korzystaj z funkcji drzemki - to zaburza fazy snu
Nie korzystaj z funkcji drzemki - to zaburza fazy snu
Jaskry opanowały łąki i miedze. Pszczoły je uwielbiają
Jaskry opanowały łąki i miedze. Pszczoły je uwielbiają
Pierwszy taki sportowy weekend w Toruniu. Połączyli żużel z siatkówką plażową
Pierwszy taki sportowy weekend w Toruniu. Połączyli żużel z siatkówką plażową
Ochrona numeru PESEL to za mało. Tak oszuści kradną hasła, numery telefonów czy e-maile i co z nimi robią
Ochrona numeru PESEL to za mało. Tak oszuści kradną hasła, numery telefonów czy e-maile i co z nimi robią
Wiemy, jak długo zamknięta będzie estakada w Chorzowie. Szymon Michałek podpisał zarządzenie
Wiemy, jak długo zamknięta będzie estakada w Chorzowie. Szymon Michałek podpisał zarządzenie
Inwazyjna roślina atakuje Kraków. Widzisz ją? Zgłoś to miastu
Inwazyjna roślina atakuje Kraków. Widzisz ją? Zgłoś to miastu
Prace na AOW przy naprawie dylatacji. Od dziś będą zamknięte dwa pasy. To oznacza utrudnienia i większe korki
Prace na AOW przy naprawie dylatacji. Od dziś będą zamknięte dwa pasy. To oznacza utrudnienia i większe korki
Kradzież uli w powiecie słupskim – policjanci odzyskali mienie warte 20 tys. zł
Kradzież uli w powiecie słupskim – policjanci odzyskali mienie warte 20 tys. zł