Podhale: Mobilne centrum dowodzenia. Ratownicy zyskali nowoczesne wsparcie
Nowy rozdział w działaniach ratowników z Podhala
Podhalańska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza dysponuje teraz nowym, w pełni przystosowanym pojazdem do prowadzenia akcji w trudnym terenie. VW Crafter, po gruntownej przebudowie, pełni funkcję mobilnego centrum dowodzenia. Jak podkreśla Marcin Niewiarowski, prezes stowarzyszenia, realizacja projektu to efekt pracy dwóch zarządów.
- Starania o tego VW Craftera rozpoczął już poprzedni zarząd. My, jako nowy zarząd, który działa od czerwca zeszłego roku, dokończyliśmy projekt w grudniu - mówi Niewiarowski. - Środki na pojazd zostały częściowo pozyskane z Fundacji Orlen, resztę zebraliśmy sami, szukając sponsorów.
Całkowity koszt pojazdu po adaptacji przekroczył 200 tysięcy złotych. Samochód, mimo że pięcioletni, został kompleksowo przystosowany do działań w terenie.
Mobilne centrum dowodzenia gotowe do akcji
Pojazd został wyposażony w sprzęt umożliwiający prowadzenie skoordynowanych akcji ratunkowych bezpośrednio z miejsca zdarzenia.
- Samochód ma laptopy, stałe połączenie z internetem, telewizory do koordynacji działań, a także podstawowy sprzęt ratowniczy: deskę, plecak R1 PSP, radiostacje, monokular - wylicza Niewiarowski. - Wszystko zostało zaprojektowane tak, aby z pojazdu można było skutecznie i sprawnie zarządzać akcją poszukiwawczą.
Taki sprzęt pozwala ratownikom lepiej kontrolować sytuację w terenie i szybko reagować na dynamicznie zmieniające się okoliczności.
Coraz więcej akcji poszukiwawczych
Z roku na rok ratownicy z Podhala uczestniczą w coraz większej liczbie akcji. Grupa działa w dwóch powiatach: tatrzańskim i nowotarskim, gdzie ściśle współpracuje z policją, strażą pożarną oraz ratownikami GOPR i TOPR.
- Tereny są wymagające, dużo osób się gubi - przyznaje prezes PGPR. - Wspieramy służby na ich wezwanie.
Niewiarowski podkreśla też rolę mediów społecznościowych.
- Po opublikowaniu informacji o zaginięciu na naszym Facebooku dostaliśmy dwa telefony z informacjami, gdzie zaginiony był widziany. Po sprawdzeniu okazało się, że faktycznie chodzi o tę osobę - mówi o jednej z akcji Marcin Niewiarowski, który po otrzymaniu informacji powiadomił dyżurnego policji. Zaginiona osoba została dzięki temu szybko zlokalizowana.
Główne przyczyny zaginięć
Dlaczego dochodzi do zaginięć? Zdaniem prezesa PGPR, powodów jest wiele.
- Często jest to związane z alkoholem i problemami osobistymi - mówi Niewiarowski. - Zdarza się, że ktoś po wypiciu mówi bliskim, że "idzie coś sobie zrobić", a potem rusza w teren. W takich przypadkach interweniujemy natychmiast.
Nie brakuje też osób chorych, które wychodzą bez zapowiedzi.
- Choroby psychiczne, demencja - to się zdarza. Zdarza się także, że szukamy grzybiarzy, którzy zabłądzili w lasach. Czasami to też fałszywe alarmy, ale lepiej reagować, niż coś przeoczyć - zaznacza prezes PGPR.
Coraz więcej ludzi chce pomagać
Podhalańska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza działa jako stowarzyszenie i stale się rozwija.
- Obecnie mamy 54 członków, bo niedawno zasiliło nas 16 nowych osób - informuje Niewiarowski.
Nowy sprzęt i zaangażowanie wolontariuszy sprawiają, że grupa z Podhala staje się coraz bardziej profesjonalna i gotowa na każde wezwanie. Dzięki mobilnemu centrum dowodzenia ich możliwości działania w trudnym terenie jeszcze bardziej się zwiększają.