Podlaskie: Rynek zboża w trudnej sytuacji
Żniwa 2025
Tegoroczne żniwa powoli dobiegają końca. GUS wstępnie szacował, że powierzchnia zasiewów zbóż podstawowych wraz z mieszankami zbożowymi w bieżącym roku jest zbliżona do ubiegłorocznej i wynosi około 5,7 mln ha. Według wstępnych prognoz zbiory również będą porównywalne. W raporcie GUS wskazano, że produkcja zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi może osiągnąć około 25,4 mln ton. Zgodnie z szacunkami w województwie podlaskim średnie plony wyniosły: rzepak - 3-3,5 t/ha, pszenica - około 6 t/ha, owies - 4-4,5 t/ha, a jęczmień - 5,5-6 t/ha.
- Tegoroczne żniwa były przede wszystkim trudne z powodu kapryśnej pogody. Były wielokrotnie przerywane, dlatego nazywa się je "żniwami kradzionymi". Jeśli chodzi o wielkość plonów, są one porównywalne do zeszłorocznych, jednak gorsza jest ich jakość, głównie ze względu na wysoką wilgotność, którą spowodowały lipcowe deszcze - wyjaśnia Rafał Niemyjski z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Rolnicy walczyli z deszczową aurą
Rolnicy próbowali wykorzystać każde okienko pogodowe, aby zebrać dobrej jakości plon.
- Żniwa dobiegają końca. Po 10 sierpnia pogoda się ustabilizowała i zbiory przebiegały dość sprawnie. Deszcz pojawił się jednak zdecydowanie za późno. Pomógł co prawda w uprawie kukurydzy, ale w przypadku zbóż wpłynął negatywnie na jakość plonów - przekazał rolnik Jan Ogił.
Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej, Grzegorz Leszczyński, podkreśla, że tegoroczne żniwa w porównaniu z początkowymi prognozami wyglądają całkiem dobrze.
- Ogólnie sytuacja w województwie podlaskim nie jest zła. Wiosenna susza i przymrozki nie wpłynęły znacząco na zboża, natomiast rzepak plonował słabiej. Szczególnie mrozy odcisnęły negatywne piętno na tej uprawie. Pojawiły się punktowe gradobicia i nawałnice, ale na szczęście nie wyrządziły dużych szkód - wyjaśnia Leszczyński.
Zobacz też: "Kradzione żniwa" w woj. podlaskim. Regularne opady deszczu powodują przestoje i opóźniają zbiory | Gazeta Współczesna
Ceny zbóż nie zadowalają rolników
Wszyscy rolnicy podkreślają, że o ile plony nie są najgorsze, to tragiczna jest sytuacja na rynku. - Ceny zbóż są bardzo niezadowalające - wskazuje Grzegorz Leszczyński.
Niskie ceny szczególnie odczuwają gospodarstwa nastawione na produkcję roślinną.
- Kolejnym problemem są ceny skupu. Gdy pszenica konsumpcyjna kosztuje poniżej 800 zł za tonę, to nie jest to łatwa sytuacja. Szczególnie ciężko mają gospodarstwa nastawione wyłącznie na produkcję roślinną - zauważa Rafał Niemyjski.
Rolnicy wskazują także na zamieszanie cenowe.
- Dochodzą do nas sygnały, że niektóre skupy przestają przyjmować owies i mieszanki zbożowe. Problem nie dotyczy już tylko ceny, lecz także nasycenia rynku - mówi Jan Ogił.
Nadmiar zboża paszowego
Minister rolnictwa, Stefan Krajewski, wcześniej informował, że z powodu niekorzystnych warunków pogodowych tego lata około jedna trzecia zebranej pszenicy nie spełnia kryteriów konsumpcyjnych. Około 30-35% zbiorów będzie nadawało się jedynie na cele paszowe, podczas gdy rynek zboża paszowego jest obecnie przesycony.
Potrzebna odbudowa pogłowia trzody chlewnej
Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej, Grzegorz Leszczyński, podkreśla, że konieczna jest odbudowa produkcji zwierzęcej w Polsce, przede wszystkim pogłowia trzody chlewnej, aby nadwyżka zboża mogła zostać zagospodarowana. Podobnego zdania są także inni rolnicy.
- Tego zboża paszowego jest obecnie nadmiar. Konieczna jest odbudowa stanu trzody chlewnej, ale nie jest to łatwe do zrealizowania. Nie uda się tego osiągnąć jedynie za pomocą zwykłych dotacji. Potrzebna jest odpowiednia strategia oraz stabilne instrumenty finansowania - mówi Jan Ogił.
Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej zwraca uwagę, że rolnicy zajmujący się produkcją zwierzęcą potrzebują preferencyjnych kredytów. Hodowla jest procesem długotrwałym i narażonym na wiele zagrożeń, a inwestycje zwracają się dopiero po kilku latach. Dlatego rolnicy potrzebują stabilnego finansowania, aby móc rozwijać produkcję zwierzęcą.