Pożar restauracji Imperium w Piekarach Śląskich. Podpalacz się pomylił?
Pożar restauracji w Piekarach Śląskich. Policja potwierdza podpalenie i zatrzymuje 25-latka
Pożar wybuchł w nocy w kompleksie, w którym mieści się restauracja Imperium oraz włoska pizzeria „Soprano”. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Na miejsce zadysponowano 11 zastępów straży pożarnej z Piekar Śląskich, Bytomia, Chorzowa i Katowic.
– W kluczowym momencie woda podawana była z trzech linii gaśniczych, w tym z drabiny mechanicznej – przekazał kpt. Robert Gubała, oficer prasowy PSP w Piekarach Śląskich.
Spłonęło około 200 m² poddasza, ucierpiała elewacja oraz wnętrze budynku. Spłonęło wyposażenie piętra i parteru. Na szczęście w obiekcie nikt nie przebywał – nie ma osób poszkodowanych.
Policja: to było podpalenie. Zatrzymano 25-letniego mężczyznę
Jeszcze tej samej nocy miejsce pożaru zostało zabezpieczone przez funkcjonariuszy. Do działań włączyli się policyjni technicy oraz biegły z zakresu pożarnictwa. Policja potwierdziła: ogień pojawił się w wyniku podpalenia. Zatrzymano 25-letniego mieszkańca Piekar Śląskich, który ma związek ze zdarzeniem.
– Zatrzymaliśmy 25-letniego mężczyznę podejrzanego o podpalenie restauracji. Trwają dalsze czynności, a mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratury – przekazał mł. asp. Czepkowski.
Czy podpalacz się nie pomylił? Właściciele proszą: „Nie kojarzcie nas z restauracją z Bytomia”
Właściciele restauracji Imperium w Piekarach Śląskich opublikowali oświadczenie, w którym jednoznacznie odcinają się od lokalu o tej samej nazwie działającego w Bytomiu. Podkreślają, że nie mają żadnego związku z bytomską restauracją ani z jej właścicielką.
– Bardzo prosimy o niekojarzenie nas w żaden sposób z restauracją Imperium w Bytomiu!!! Nie mamy ani nie mieliśmy z tym miejscem oraz z tą właścicielką nic wspólnego!!! – napisali w komunikacie.
Ich apel nie jest bez powodu. W ostatnich dniach to właśnie Imperium w Bytomiu było opisywane w mediach w związku ze skandalem, który dotyczył nieodbytych przyjęć komunijnych. Rodziny, które miały zaplanowane uroczystości, zostały pozostawione pod zamkniętą salą. Jak tłumaczyła właścicielka, „nie była w stanie wyjaśnić, jak do tego doszło”.