Poznań: Aż 20 z nich stwarzało duże zagrożenie. W jakim stanie są budynki w mieście?
W tym artykule:
W jakim stanie są budynki w Poznaniu?
Ostatnio w Poznaniu miały miejsca niepokojące sytuacje budowlane. Najpierw runął fragment gzymsu na ul. Dąbrowskiego. Później zarwał się strop przy ul. Działyńskich. Dowiedzieliśmy się, że w tym roku w Poznaniu przeprowadzono aż 511 kontroli dotyczących sposobu utrzymania i stanu technicznego obiektów budowlanych (stan na 27 sierpnia 2025 roku).
- Te kontrole skupiają się na zweryfikowaniu tego, czy kontrole okresowe miały miejsce oraz na ocenie stanu różnych elementów obiektu - wyjaśnia Paweł Łukaszewski, szef PINB. - To nie jest łączna liczba wszystkich kontroli przeprowadzanych przez nadzór budowlany w tym czasie. W tej liczbie nie zawarto m.in kontroli dotyczących legalizacji obiektów budowlanych, nośników reklamowych, ani pozwoleń na użytkowanie obiektów budowlanych. To pokazuje ogromny zakres naszej działalności.
"Sygnały docierają do nas zewsząd"
Zadaniem inspektoratu jest nadzorowanie prawidłowość robót budowlanych oraz utrzymania obiektów budowlanych w Poznania. Te 511 kontroli odbyło się na terenie budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej, zamieszkania zbiorowego, oświaty, placów zabaw i gier oraz obiektów wielkopowierzchniowych.
- Większość kontroli sposobu utrzymania i stanu technicznego to konsekwencja sygnałów, które do nas docierają z różnych źródeł. To czasem są mieszkańcy, społecznicy, radni miejscy. Rani osiedlowi bardzo często proszą nas, żebyśmy czasami po kilka, kilkanaście obiektów na terenie ich osiedla skontrolowali. Sygnały docierają do nas zewsząd - wyznaje Łukaszewski.
Dotyczą one najróżniejszych sytuacji od urwanej rynny po uszkodzony dach. Czasami są to rzeczy błahe, jak źle zabezpieczony taras, na którym ptaki robią bałagan. W przypadku 20 z 511 zgłoszeń było bardzo duże zagrożenie i wymagało natychmiastowej interwencji inspektoratu.
Niskie kary za brak kontroli okresowej
- To są sytuacje, gdzie coś się odspoiło np. fragment elewacji i ludzie obawiają się, że coś im spadnie na głowę, a zarządca albo właściciel nie reagują. Te sygnały należały do kategorii pilne, ponieważ czujemy, że rzeczywiście tam może się coś niedobrego wydarzyć i trzeba natychmiast zareagować - opowiada szef PINB.
- Właściciele lub zarządcy, którzy są kontrolowani w 90 proc. natychmiast stosują się do wytycznych - uspokaja Łukaszewski.
Przypomnijmy. W 2024 roku 243 z 791 poznańskich obiektów wielkopowierzchniowych na czas nie przeprowadziło kontroli stanu technicznego, bądź o niej nie poinformowało. To blisko 30 procent. Za niestosowanie się do obowiązku kontroli okresowej grozi jednak zaledwie... 500 zł kary.