Poznań: Pierwsi pacjenci wentylowani mechanicznie we wrześniu trafią na Mogileńską
Jedyny taki oddział w Poznaniu. Będzie działać od września
Oddział zapewniający całodobową opiekę pacjentom wentylowanym mechanicznie zostanie otwarty w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym przy ul. Mogileńskiej w Poznaniu. Narodowy Fundusz Zdrowia rozstrzygnął ogłoszony w maju konkurs.
- Zostaliśmy wybrani i od 1 września planujemy przyjmowanie pierwszych pacjentów - potwierdza Irena Majer, dyrektorka ZOL przy Mogileńskiej.
Odkrycie w wagonie z węglem. Pociąg z Białorusi wzbudził podejrzenia
Marta Żbikowska-Cieśla, rzeczniczka wielkopolskiego NFZ informuje, że umowa została już podpisana. Zakłada utworzenie w Poznaniu sześciu łóżek dla chorych wentylowanych mechanicznie. Od września w Wielkopolsce będzie ich łącznie 44.
- Dla pacjentów wentylowanych mechanicznie dostępnych jest na dziś 38 łóżek. Zazwyczaj kilka łóżek pozostaje wolnych, ale w Poznaniu istniała potrzeba uruchomienia takiego oddziału, choćby dlatego, że w mieście funkcjonuje kilka oddziałów intensywnej opieki medycznej, z których chorzy, po zakończeniu leczenia na OIOM-ie, często wymagają dalszego wspomagania oddychania w specjalistycznym oddziale w ZOL-u - tłumaczy Żbikowska-Cieśla.
Pozostałe oddziały prowadzą szpitale w Czarnkowie, Wrześni, Pleszewie i Rawiczu oraz NZOZ Salus w Pile.
Wolontariuszka: To nie koniec, a zobowiązanie
Barbara Grochal, prezeska Towarzystwa Pelikan, którego wolontariusze pomagają w ZOL przy Mogileńskiej i domach pacjentów wentylowanych mechanicznie, nie ukrywa zadowolenia z finału sprawy.
- Bardzo się cieszę. To było pięć lat pracy, żeby otworzyć ten oddział - komentuje w rozmowie z "Głosem". Jednocześnie przypomina, że potencjał oddziału to 12, a nie sześć łóżek.
Grochal wylicza, że w tej chwili pacjentów wentylowanych mechanicznie przebywających w domach jest w Poznaniu i powiecie poznańskim około 400. Opiekują się nimi najbliżsi. Codziennie, przez całą dobę i w stanie ciągłej gotowości.
- Rodziny nie są do tego przygotowane, nie mają wykształcenia medycznego, a robią rzeczy ponad ludzkie siły. My jesteśmy od tego, żeby choć trochę im pomóc - mówi Grochal.
Podkreśla, że przed personelem oddziału i wolontariuszami z Pelikana nadal dużo pracy.
- To nie koniec, a zobowiązanie, żeby stworzyć dobre miejsce dla pacjentów i ich rodzin. Wokół nas jest wiele mądrych ludzi. Niech oddział pokaże, jak dużo dobrego możemy razem zrobić - zapowiada Grochal.