Poznań: Śmierć kobiety przy ul. Katowickiej. Były partner z zarzutami
Zwłoki kobiety zostały znalezione 6 sierpnia, w jednym z mieszkań przy ulicy Katowickiej w Poznaniu. Jak powiedział nam prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, rodzina kobiety, zaniepokojona brakiem kontaktu, powiadomiła policję.
Dodał, że na szyi kobiety zauważono ślady, które mogły powstać w wyniku ucisku ręką i nie wykluczały udziału osób trzecich.
- Sekcja zwłok nie wykazała jednoznacznej przyczyny śmierci. Potrzebne są dodatkowe badania histopatologiczne i toksykologiczne - przekazał prok. Wawrzyniak.
Podkreślił, że obrażenia szyi były powierzchowne i według wstępnej opinii biegłych nie pozostają w bezpośrednim związku ze zgonem kobiety.
Dwa dni później, w związku ze śmiercią kobiety, zatrzymano jej byłego partnera. Mężczyzna ten w piątek, 8 sierpnia wszedł na około 50-meetrowy dźwig bungee nad Jeziorem Maltańskim i nie chciał zejść.
Na miejscu działali strażacy, policjanci oraz policyjni negocjatorzy. Po rozmowach mężczyzna, w asekuracji ratowników, bezpiecznie zszedł na ziemię i został przekazany pod opiekę medyków.
Po opuszczeniu szpitala, mężczyzna został przesłuchany. Prokuratura - jak przekazał prok. Wawrzyniak - postawiła mu zarzuty spowodowania lekkich obrażeń ciała oraz narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie przyznał się do winy, zasłaniając się niepamięcią.
Podejrzany najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
- Istnieje obawa matactwa. Podejrzany może nakłaniać inne osoby do składania fałszywych zeznań, tworzyć alibi lub utrudniać postępowanie. Nie ma stałego miejsca pobytu, oddalił się z miejsca zdarzenia, a nawet mógł próbować ucieczki - wyjaśnił prok. Wawrzyniak.
Śledczy badają okoliczności obu zdarzeń i czekają na ostateczne wyniki badań sekcyjnych, które pozwolą ustalić przyczynę śmierci kobiety. Dopiero wtedy możliwe będzie rozważenie zmiany kwalifikacji prawnej czynów podejrzanego.