Radni stracą miejsca parkingowe? Jest rozwiązanie, które może ucieszyć kierowców

Miejscy urzędnicy przygotowują projekt rozwiązania problemu, który kilka tygodni temu zbulwersował opinię publiczną.

- Potrzebujemy jeszcze kilku dni, aby go przedstawić - mówiła Daria Radzimska, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej urzędu miejskiego w Szczecinie.

Pomysły są trzy, ale jeden najbardziej realny - miejsca do parkowania pod urzędem, które od maja przydzielono na wyłączność radnym, byłyby publicznie dostępne w ramach płatnego parkingu za darmo przez 1,5 godziny dla wszystkich na załatwienie urzędowych spraw lub spacer po Jasnych Błoniach.

- Po tym czasie nie będzie można kupić biletu, aby dalej pozostać w tym miejscu. Albo kierowca odjedzie, albo musi się liczyć z wypisaniem kary za postój - dodaje Daria Radzimska.

Jest szansa, że projekt uchwały stanie na jednej z najbliższych sesji.

Przypomnijmy. Modernizując niedawno strefę płatnego parkowania w Szczecinie, radni zwiększyli liczbę darmowych miejsc tylko dla siebie. Sprawa wywołała duże emocje. Teraz radni zapewniają, że nie mieli o tym pojęcia i są gotowi do zmian. Do tej pory radni mieli jedenaście miejsc przed magistratem. W maju cztery im zlikwidowano, ale w zamian dodano osiem z drugiej strony urzędu, na ulicy Szymanowskiego. Nowe miejsca uruchomiono kilka tygodni temu, gdy w życie weszły zmiany i podwyżki w płatnym parkowaniu. Do tej pory w tym miejscu działał Płatny Parking Niestrzeżony. Ale został zlikwidowany, bo był mylony przez kierowców ze znajdującą się przy tej samej ulicy Strefą Płatnego Parkowania (kierowcy kupowali bilety postojowe nie na ta strefę co trzeba i w efekcie musieli płacić kary). Dlatego zlikwidowano PPN (nie można na tym fragmencie ustanowić SPP, bo to nie droga publiczna) i powołali miejsca specjalne. M.in. dla NIK, policji, straży miejskiej i radnych. Miejsca są wyłączone z użytku dla innych kierowców na stałe.

Nowy pomysł nie wszystkim radnym przypadł do gustu.

- Może wróćmy do tego co było. Na nas wylały najgorsze epitety za zmianę, ale nikt z nas o to nie zabiegał. Organizacja ruchu, którą mieliśmy wcześniej sprawdziła się. Żeby nie było, że teraz kierowcy będą mieli do nas pretensje jak zostaną ukarani, bo o kilka minut przekroczą darmowy postój - mówił.

- Poprzednia organizacja nie była najlepsza. Kierowcy mylili strefy. Rozwiązanie z darmowym postojem ma wymusić rotację - uważa radny Przemysław Słowik z KO.