Ratownicy kwaterowani w nielegalnych domkach? Kontrowersyjna sprawa z Jastarni
Nielegalne domki na kąpieliskach
Sprawę jako pierwsze opisało Radio ZET. Według ustaleń rozgłośni, gmina Jastarnia od dłuższego czasu ma uchylać się od przeprowadzania przetargu na obsługę ratowniczą plaż, co jest ewenementem w skali kraju. Ratownicy mieli obsługiwać plażę jako pracownicy Urzędu Miejskiego. Cała sytuacja zdaniem środowisk ratowników ma budzić ogromne wątpliwości.
Dodatkowo ratownicy, którzy przyjeżdżają do Jastarni do pracy, nie mają normalnego zakwaterowania. Nocować mają w... postawionych przy wejściu na plażę domkach, które oficjalnie zgłaszane są do Urzędu Morskiego w Gdyni jako przechowalnia sprzętu. Wewnątrz tych "magazynów" miały znajdować się jednak m.in. łóżka piętrowe. W ciasnych przestrzeniach spało kilka osób, a sytuacja miała trwać od co najmniej kilkunastu lat.
- Chodzili się kąpać tutaj, do portu, ale żeby to zrobić musieli iść ładne dwa kilometry. Czasami więc kąpali się po prostu w morzu - opowiadał Radiu ZET jeden z pracowników portu w Jastarni.
Według informacji podanych przez Urząd Morski w Gdyni, w ostatnich dniach miało wpłynął sześć wniosków związanych z postawieniem takich domków na terenie gminy Jastarnia. Żaden z nich jednak nie wspominał nic o możliwości nocowania.
Parę dni przed uruchomieniem sezonu kąpieliskowego, domki miały zniknąć z miejsca, w którym zazwyczaj były przechowywane. Potwierdzić miał to zastępca burmistrza, Jacek Świdziński. Decyzję tłumaczyć miał m.in. "nieżyciowością przepisów", a trwający kilkanaście lat proceder "zmianą warunków formalnych".
Teraz domki mają zostać zastąpione namiotami, a obecnie ratownicy przebywają w obiektach należących do gminy.