Ruda Śląska: Jest pierwszy kompromis w sprawie podwyżek za ogrzewanie. Nowa taryfa od października. A bon ciepłowniczy?
Wyższe rachunki za ogrzewanie w Rudzie Śląskiej
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził zaproponowaną przez Węglokoks Energia ZCP zmianę taryfy opłat za ciepło dla mieszkańców Rudy Śląskiej zasilanych z systemu ciepłowniczego Mikołaj-Wirek. Zmiana zacznie obowiązywać od 1 października 2025 roku.
To ważna informacja dla mieszkańców Rudy Śląskiej, nad którymi wisiało widmo podwyżki nawet o 90 procent. Dla mieszkania o powierzchni około 60 metrów kwadratowych mogło to oznaczać podwyżkę 500-600 złotych miesięcznie na rachunkach. Dlaczego rynkowa taryfa jest tak wysoka? Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że jest pokłosiem kontraktów zawartych na zakup gazu w 2022 roku, kiedy z powodu polityki Rosji i ataku na Ukrainę, ceny surowców osiągały rekordowe pułapy.
Dzięki staraniom Węglokoks Energia ZCP Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził zmianę taryfy, która pozwala ograniczyć skalę wzrostu opłat za ciepło w Rudzie Śląskiej zasilanych z systemu ciepłowniczego Mikołaj-Wirek - średnia cena dostawy spadnie z 255,31 zł/GJ do 209,88 zł/GJ - poinformował Węglokoks Energia.
- Wypracowaliśmy rozwiązanie, które ogranicza wzrost opłat i w efekcie oznacza niższe koszty ogrzewania dla odbiorców końcowych - wskazuje Łukasz Kozakowski, wiceprezes ds. finansów Węglokoks Energia ZCP.
- Nowa taryfa to kompromis, który odpowiada na aktualne uwarunkowania rynku, pozwala ograniczyć wzrost opłat i jednocześnie zapewnia stabilne funkcjonowanie systemu ciepłowniczego. - dodaje Maciej Sołtysik, prezes Węglokoks Energia ZCP.
Nowa taryfa obowiązywać będzie od 1 października br., a szczegółowe informacje dotyczące wysokości opłat zostaną przekazane mieszkańcom przez administratorów budynków i spółdzielnie.
"Co oznacza 35 procent mniej?"
Co kryje się pod tymi liczbami i gigadżulami? Zmiana taryfy oznacza, że pierwotna podwyżka zostanie obniżona o około 35 procent. Nie będzie znaczącego wzrostu opłat, choć na pewno nie będzie taniej niż w poprzednim sezonie grzewczym (spodziewana podwyżka to 350-400 zł).
- Mam nadzieję, że to pierwszy krok w kierunku obniżenia rachunków za ogrzewanie. Obecna taryfa obowiązuje do lutego. Nieoficjalnie można usłyszeć, że kolejna nie wzrośnie, a może być nawet obniżona. To skomplikowane kwestie związane z cenami gazu, kiedy kilka lat temu kontraktowano zakupy. Szkoda, że nie zdecydowano się przedłużyć tarczy ciepłowniczej - słyszymy od prezesa jednej ze spółdzielni mieszkaniowej w Rudzie Śląskiej.
Sceptycznie podchodzi do rozwiązania związanego z bonem ciepłowniczym. Jego zdaniem, to problemy i wyższe koszty dla administracji państwowej, a efekt może być niewystarczający.
- Ustawa jeszcze nie została przyjęta, ale już wiadomo, że wnioski za ten kwartał będą składane do grudnia, a potem jeszcze jest 90 dni na decyzję. To jak w tym czasie ci mieszkańcy, mają pokryć znacznie wyższe rachunki? Obawiam się, że pomoc nie trafi też do wszystkich - dodaje.
Koniec tzw. tarczy energetycznej
O widmie drastycznych podwyżek dla mieszkańców ogrzewających domu i mieszkania za pomocą ciepła systemowego informujemy od kilku miesięcy. Problem dotyczy głównie mieszkańców osiedli, zwłaszcza na blokach. Tylko w Rudzie Śląskiej może to dotyczyć około 70 tys. osób.
Problem wynika z zakończenia obowiązywania tzw. tarczy energetycznej dla systemowego ciepłownictwa. W 2022 roku atak Rosji na Ukrainę wywołał kryzys energetyczny w Europie. Aby chronić obywateli przed drastycznymi podwyżkami, wprowadzono w Polsce szereg rozwiązań przed wzrostem cen paliw, prądu i ciepła. Były dopłaty do zakupu węgla, ale także rekompensaty, obniżające cenę końcową dla odbiorców (np. gospodarstw domowych). Kilka miesięcy temu rząd poinformował o przedłużeniu do końca roku tarczy energetycznej dotyczącej prądu do końca 2025 roku.
Od 2022 roku działał też mechanizm ochrony odbiorców przed wzrostem cen za ciepło sieciowe (np. dostarczane do mieszkań w blokach). Zakładało ograniczenie maksymalnego wzrostu cen dostaw ciepła, obejmując wszystkie składniki kosztowe występujące w danym systemie ciepłowniczym: cenę za zamówioną moc cieplną, cenę ciepła, cenę nośnika ciepła, stawki opłat stałych i zmiennych za usługi przesyłowe. Mechanizm polegał na dopłacaniu przez budżet państwa różnicy między faktycznymi kosztami wytworzenia ciepła. Tarcza chroniła przed drastycznymi podwyżkami. Jednak jej obowiązywanie wygasło 30 czerwca 2025.
To oznaczało, że od 1 lipca mieszkańcy, którzy korzystają z ciepła systemowego (do ogrzewania i ciepłej wody) w rachunkach mieli płacić na podstawie obowiązujących taryf, odzwierciedlających warunki rynkowe.
Bony ciepłownicze nie rozwiążą wszystkich problemów
Podwyżki mogą dotknąć kilka milionów Polaków. Z danych przedstawionych przez Izbę Gospodarczą Ciepłownictwo Polskie wynika, że już od 1 lipca 2025 r. odbiorcy w 56 proc. systemów ciepłowniczych w Polsce mogą odczuć wzrosty cen ciepła. Od kilku, przez kilkanaście, po kilkadziesiąt procent. Są też gminy bez zagrożenia podwyżek - różnice wynikają m.in. z zaawansowania transformacji i wysokości kontraktów ciepłowni na zakup surowców.
Jeszcze w lipcu spółdzielnie informowały mieszkańców o wzroście rachunków. Dla przykładu Międzyzakładowa Górnicza Spółdzielnia "Perspektywa" przekazała treść informacji od Węglokoksu Energia ZCP. Zgodnie z taryfą (już bez tarczy energetycznej) wzrost opłat wyniesie 86 procent. W związku z tym spółdzielnia została zmuszona do przeprowadzenia kalkulacji kosztów ogrzewania i podniesienia wysokości zaliczki na poczet ich rozliczenia od 1 sierpnia.
W związku z sytuacją Ministerstwo Energii zaproponowało bon ciepłowniczy. W Sejmie trwają końcowe prace nad ustawą. To wsparcie w kwocie od 500 do 1750 zł za drugą połowę 2025 roku i od 1000 do 3500 zł za rok 2026, przyznawane na podstawie kryteriów dochodowych. Uprawnione do otrzymania bonu będą te gospodarstwa domowe, których dochód jest równy lub niższy od kwoty 3272,69 zł (40 proc. przeciętnego wynagrodzenia) w przypadku gospodarstw jednoosobowych, a także gospodarstwa, których dochód jest równy lub niższy niż kwota 2454,52 zł (30 proc. przeciętnego wynagrodzenia) na osobę w przypadku gospodarstw wieloosobowych.
Bon adresowany jest do gospodarstw korzystających z ciepła systemowego, które płacą za ciepło powyżej 170 zł/GJ. Obowiązywać będzie zasada "złotówka za złotówkę" - bon będzie przyznawany także po przekroczeniu kryterium dochodowego, ale jego wartość zostanie pomniejszona o kwotę przekroczenia (z minimalną kwotą wsparcia określoną na poziomie 20 zł).