Rdestowiec japoński niszczy budynki i drogi. Za jego posiadanie grozi grzywna, a nawet więzienie. Jak legalnie się go pozbyć?
Rdestowiec japoński - groźna roślina, która niszczy domy i może cię zaprowadzić do sądu
Z pozoru wygląda jak ozdoba ogrodu, ale to jedna z najbardziej niebezpiecznych roślin w Polsce. Rdestowiec japoński (ostrokończysty) rozrasta się błyskawicznie, przebija asfalt, beton i fundamenty, a jego posiadanie może oznaczać grzywnę lub nawet do dwóch lat więzienia. Jak go legalnie i skutecznie usunąć? Zapytaliśmy doktora Bartosza Piwowarskiego, kierownika Ogrodu Botanicznego w Kielcach.
- To roślina inwazyjna, bardzo silna i trudna do zwalczenia. Jej kłącza potrafią przebić betonową powierzchnię - wyjaśnia ekspert. - Do tego zmienia właściwości gleby i wypiera rodzime gatunki roślin.
Rdestowiec przybył do Europy z Azji. W Polsce spotkać można trzy gatunki: japoński, sachaliński i pośredni (mieszańcowy). Wszystkie rozrastają się głównie pod ziemią, poprzez system kłączy, który może sięgać na głębokość 3 metrów i rozciągać na 7 metrów szerokości.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska określa go jednoznacznie jako "bardzo inwazyjny gatunek obcy" i ostrzega, że jest już szeroko rozprzestrzeniony.
Rdestowiec można spotkać niemal wszędzie - w ogrodach, przy drogach, nasypach kolejowych i nad rzekami. Dawniej sadzono go jako roślinę ozdobną, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia.'
Obecnie znacznie bardziej kosztowne może okazać się nieusuwanie rdestowca niż samo jego zwalczanie. Zgodnie z ustawą o gatunkach obcych z 11 sierpnia 2021 roku, uprawa inwazyjnych roślin, w tym rdestowca ostrokończystego, jest w Polsce zabroniona. Za złamanie przepisów grożą surowe sankcje. W przypadku działania umyślnego - kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a w razie działania nieumyślnego - grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat. Możliwe są również bardzo wysokie kary finansowe. Ich wysokość zależy między innymi od skali wyrządzonych szkód oraz kosztów koniecznych do usunięcia rośliny. Jak informuje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, w skrajnych przypadkach kara może wynieść nawet milion złotych, jeśli inwazja wymknie się spod kontroli i obejmie tereny poza posesją właściciela.
Ekspert: "Rdestowiec potrafi przebić beton. Jego usunięcie to wyzwanie"
Jak podkreśla doktor Bartosz Piwowarski, kierownik Ogrodu Botanicznego w Kielcach, rdestowiec to roślina, która z łatwością kolonizuje tereny ogrodowe, przydomowe działki, pobocza dróg czy nasypy kolejowe.
- W Polsce występują trzy gatunki: rdestowiec japoński, sachaliński i pośredni - wszystkie pochodzą z Azji. Rozrastają się bardzo intensywnie dzięki mocnym kłączom podziemnym. To właśnie przez nie roślina zagraża infrastrukturze - potrafi przebić grube warstwy betonu - mówi Piwowarski.
Ekspert podkreśla, że w walce z rdestowcem najważniejsza jest systematyczność i prawidłowe metody. - Najlepiej wykosić roślinę w maju, gdy zaczynają wyrastać pierwsze pędy. Potem trzeba przekopać glebę, usunąć wszystkie fragmenty kłączy i... nie wyrzucać ich na kompost! Nawet drobny kawałek może się zregenerować. Kłącza trzeba wysuszyć i spalić, a teren przykryć ciemną folią, by ograniczyć dostęp światła i zahamować wzrost - radzi.
Rdestowiec ostrokończysty to tylko jeden z wielu inwazyjnych gatunków roślin zagrażających przyrodzie i ludziom. W Polsce równie poważnym problemem jest barszcz Sosnowskiego oraz barszcz Mantegazziego (tak zwany barszcz kaukaski), które mogą powodować poważne poparzenia skóry, a w skrajnych przypadkach nawet trwałe uszkodzenia zdrowia. Rośliny te wytwarzają toksyczne związki (furanokumaryny), które w połączeniu ze światłem słonecznym mogą prowadzić do silnych reakcji fototoksycznych.
Na terenach otwartych, łąkach i przydrożach coraz częściej spotyka się nawłoć kanadyjską i nawłoć późną (potocznie nazywane mimozami), które dzięki silnym zdolnościom konkurencyjnym wypierają rodzime gatunki roślin łąkowych i ograniczają bioróżnorodność.
Szybko rozprzestrzeniają się również niecierpki, zwłaszcza niecierpek drobnokwiatowy i niecierpek gruczołowaty, które z łatwością opanowują lasy i doliny rzeczne, zaburzając naturalne siedliska i łańcuchy pokarmowe.
Zgodnie z aktualnym wykazem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, w Polsce występuje kilkadziesiąt roślin uznanych za inwazyjne, a lista ta stale się rozszerza. Ich zwalczanie to wspólna odpowiedzialność właścicieli gruntów, samorządów i instytucji ochrony przyrody.