Rzeka Nogat jest wielka i czeka na statki. Jest tylko jedna przeszkoda...
Rzeka Nogat
Nogat, rzeka przecinająca Żuławy od południa, na Pomorzu szerokością ustępuje tylko Wiśle. Średnio jej brzegi dzieli sto metrów, a miejscami to odległość od 40 do nawet 200 metrów. Łączy Zalew Wiślany z Wisłą.
To nad Nogatem położony jest Malbork, z jedną z największych atrakcji turystycznych świata, zamkiem - dawną siedzibą Wielkich Mistrzów Zakonu Krzyżackiego. Malbork ma też port rzeczny, dziś zaniedbany, ale z potencjałem. Rozwój Nogatu to też szansa dla innych gmin, które leżą nad tą rzeką, choćby w powiatach nowodworskim i elbląskim.
- Ta rzeka ma ogromny potencjał. Trzeba po niego sięgnąć, a nie jest to bardzo skomplikowana kwestia - mówi Zbigniew Ptak, pełnomocnik marszałka ds. rozwoju gospodarczego dróg wodnych województwa pomorskiego.
Jedna przeszkoda. W małych Kępkach
Nogat jest piękny, to oaza ptactwa, roślinności, krajobrazowo prawdziwa perła tej części Pomorza. Ale żegluga śródlądowa na Nogacie, między Białą Górą a Zalewem Wiślanym, nie licząc mniejszych jednostek, praktycznie zamarła. Tak jest niemal od dwudziestu lat. Głównym, i jak utrzymują samorządowcy z powiatu malborskiego i elbląskiego właściwie jedynym, problemem jest zbyt niski most w miejscowości Kępki w powiecie nowodworskim.
- Zdefiniowaliśmy sytuację rzeki Nogat, która przestała pełnić swoją rolę, a ma wielki potencjał gospodarczy, turystyczny, przyrodniczy, poznawczy, widokowy, rekreacyjny. Są tu bariery fizyczne, a główną, znaczącą barierą jest most w Kępkach. Zamyka w dużym zakresie możliwość funkcjonowania żeglugi turystycznej, statków pasażerskich białej floty, a także żaglówek w pewnym zakresie - mówi Piotr Szwedowski, starosta malborski.
Most w miejscowości Kępki, w gminie Nowy Dwór Gdański, w powiecie nowodworskim powstał w 2006 r., w miejscu dawnej, zlikwidowanej przeprawy promowej.
- Ten most jest obecnie najniższym mostem na całej długości rzeki. Jego prześwit pionowy wynosi około 3,95 m przy średnich stanach wody i jedynie 3,30 m przy stanach wysokich, a szerokość światła żeglownego to około 35 metrów. Takie parametry w praktyce uniemożliwiają swobodną żeglugę jednostek pasażerskich i towarowych, czyniąc z mostu zasadniczą barierę nawigacyjną na Nogacie - wyjaśniał podczas spotkania roboczego Zbigniew Ptak.
Sprawa mostu blokującego żeglugę jest znana od lat. Już w lipcu 2006 roku interpelację poselską składał poseł Stanisław Gorczyca.
- Początkowo miał to być most tymczasowy, zbudowany na potrzeby modernizacji drogi krajowej E7 (Warszawa-Gdańsk). Jednak dochodzą do mnie informacje, że budowla ma charakter stały i ma stanowić element dodatkowego układu komunikacyjnego, przede wszystkim usprawniającego dojazd do miejscowości wypoczynkowych na mierzei. Bez wątpienia jest to ważne zadanie, ale budzi niepokój, gdyż most tak zbudowany ogranicza walory żeglugowe rzeki Nogat. Jest bowiem mostem o niższym prześwicie od już funkcjonujących mostów na Nogacie - pisał prawie 20 lat temu poseł Gorczyca.
Przypomniał wtedy kuriozalną sytuację
- Jeszcze przed oficjalnym oddaniem mostu do użytku doszło do sytuacji, w której statek płynący z Elbląga do Malborka dopłynął wprawdzie do celu, ale wrócić pod mostem już nie mógł. Rzeka Nogat jest bowiem bardzo czuła na tzw. cofkę, czyli wody pchane północno-wschodnim wiatrem z Zalewu Wiślanego. Dopiero decyzja o podtopieniu statku przez wpompowanie wody do kadłuba pozwoliła statkowi przepłynąć pod mostem. Ta sytuacja dowodzi, że zbudowany most powoduje rzeczywiste problemy w korzystaniu z rzeki Nogat - argumentował poseł.
- Doszło do tego, że Elbląg musiał sprzedać statek pasażerski, który miał kursować między Elblągiem a Malborkiem - podkreśla Jerzy Wcisła, senator KO, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. rozwoju dróg wodnych.
O co idzie gra?
Nogat służył wiele lat jako droga transportu towarów, np. opału. Barki kursowały między portem rzecznym w Malborku a Wisłą.
- Przekop mierzei nie został zbudowany tylko dla Elbląga - wskazuje na możliwość gospodarczego wykorzystania Nogatu Zbigniew Ptak. - Droga rzeką Nogat dla barek, zestawów barka-pchacz jest otwarta. Można swobodnie na nią wpływać z Zalewu Wiślanego i Wisły. Wszystko jest sprawne, śluzy funkcjonują, jednostki mogą kursować. Malbork ma możliwości, by towary przyjmować w swoim porcie rzecznym i transportować dalej (miasto jest ważnym węzłem kolejowym).
Piotr Szwedowski, Zbigniew Ptak, ale i Jerzy Wcisła wskazują, że Nogat jest częścią polskiego odcinka międzynarodowej drogi wodnej E70 łączącej Wisłę z Zalewem Wiślanym, Elblągiem, Gdańskiem oraz turystycznie przez Kanał Jagielloński z Pojezierzem Iławsko-Ostródzkim. Tym bardziej, ich zdaniem, należy przypomnieć rządzącym o potencjale i wadze rzeki dla regionu.
- Nogat może mieć znaczenie subregionalne, łączące możliwości województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego - wskazuje Wcisła. - Transport towarów z elbląskiego portu tą trasą to jedno. Trzeba jednak zwrócić też uwagę na turystykę, która także ma znaczenie gospodarcze, jest wartością samą w sobie. Na początku lat 2000 mieliśmy poważne plany stworzenia produktu turystycznego - połączenia śródlądowego statkami białej floty Malborka, Elbląga, miejscowości nad Zalewem Wiślanym. Byłaby to odpowiedź na pewien problem tych miast, którym dziś trudno na dłużej zatrzymać turystów. Ludzie zwiedzają np. zamek i od razu wyjeżdżają. Taka kompleksowa oferta byłaby w stanie ich tu zatrzymać na dłużej. Budowa mostu w Kępkach te plany przekreśliła.
Zbigniew Ptak przypomina jedną z opinii Parlamentu Europejskiego.
- Wszystkie kraje powinny dążyć do tego, żeby w strategii rozwoju transportu była uwzględniona żegluga śródlądowa. Ja się z tym zgadzam - zaznacza.
- Potencjał Nogatu, w aspekcie towarowym, pasażerskim, ale też jachtowym, turystycznym, potwierdzają badania, raporty. Chodzi nie tylko o Malbork, Elbląg, ale też mniejsze miejscowości po obu brzegach Nogatu, które mogłyby np. rozwijać swoje mariny w ramach Pętli Żuławskiej. Są wyraźne deklaracje armatorów jednostek towarowych, białej floty o uruchomieniu rejsów. Wyprawa tym szlakiem, który jest piękny sam w sobie, z Malborka do Krynicy Morskiej byłaby czymś niesamowitym. W dodatku szlak jest niemal gotowy, cały system śluz jest sprawny. Jest kwestia mostu w Kępkach, którą jednak moim zdaniem, da się załatwić bez większych trudności - tłumaczy Zbigniew Ptak.
W grę wchodzą też względy bezpieczeństwa. Wcisła tłumaczy:
- Jesteśmy w najtrudniejszym momencie geopolitycznym od II wojny światowej, więc rzeka Nogat może się znaleźć w strategiach Obrony Ludności i Obrony Cywilnej. To ważny aspekt.
Jeden powiat nie załatwi sprawy
Właścicielem mostu w Kępkach jest powiat nowodworski. Przeprawa powstawała w nieco innych czasach, kiedy finanse samorządów były znacznie skromniejsze, a lista problemów liczona była w tysiącach.
Budowa mostu w 2006 r., w ramach ówczesnej przebudowy trasy E7, była dla powiatu nowodworskiego szansą, z której nie mógł nie skorzystać, by ułatwić komunikację mieszkańcom i turystom. Saperska konstrukcja z czasem stała się elementem lokalnej komunikacji. Dziś już nikt nie wyobraża sobie, jak ta część Żuław była w stanie funkcjonować bez mostu. Bo by przekroczyć rzekę, gdy zamknięto przeprawę promową, trzeba było jechać kilkanaście kilometrów do mostu w Jazowej, w tamtym czasie drogami będącymi w kiepskim stanie.
Powiat nowodworski przymierzał się zresztą do przebudowy mostu w Kępkach i przygotował program funkcjonalno-użytkowy na potrzeby inwestycji, do której jednak nie doszło ze względów finansowych. To koszt około 4 mln zł. Powiatu nowodworskiego nie było na to zwyczajnie stać.
Ale obecnie temat wraca, za sprawą inicjatywy Piotra Szwedowskiego, który do malborskiego starostwa zaprosił na spotkanie w sprawie Nogatu lokalnych samorządowców z Żuław i Powiśla, także parlamentarzystów. Pomysł jest prosty - most w Kępkach można, i trzeba, przebudować, na obiekt zwodzony - podnoszony.
- Nie ukrywam, że to nie jest priorytet powiatu nowodworskiego, w świetle sytuacji geopolitycznej, w świetle tego, jakie mamy problemy z drogami po przekopie Mierzei Wiślanej (zostały poważnie uszkodzone przez ciężki transport w czasie budowy kanału żeglugowego - red.). Ja oczywiście rozumiem zamysł przebudowy mostu, w żaden sposób nie chcę go torpedować. Natomiast chciałabym uprzedzić, że każde otwieranie mostu dla żeglugi to są koszty, jeśli chodzi o obsługę mostu. Trzeba zatrudnić ludzi, to są też koszty awaryjne. Oczywiście kibicujemy, żeby się udało pozyskać zewnętrzne wsparcie finansowe, ale w którymś momencie będzie sytuacja tego rodzaju, że trzeba będzie oszacować koszty obsługi mostu. Powstanie pytanie, czy tylko powiat nowodworski (mniej majętny od sąsiednich - malborskiego i elbląskiego - red.) będzie miał ponosić takie bieżące koszty. To też trzeba mieć z tyłu głowy - mówiła rzeczowo podczas spotkania roboczego w Malborku Barbara Ogrodowska, starosta nowodworska.
Podpisuję się
Obawy Barbary Ogrodowskiej rozumieją jej koledzy z innych samorządów. Deklarują jednak, że nie chcą zostawić powiatu nowodworskiego samego z tym problemem. Piotr Szwedowski proponuje współpracę samorządów, dla których rzeka ma potencjał gospodarczy, w tym turystyczny. Siły miałyby powiązać te samorządy, które łączy Nogat: powiaty sztumski, malborski, nowodworski i elbląski oraz miasta i gminy: Elbląg, Malbork, Nowy Dwór Gdański, Nowy Staw i Sztum.
- Zdajemy sobie sprawę, że powiat nowodworski sam nie ma takiej sprawczości, rozumiemy, że należy go wesprzeć, bo to jest nasza wspólna sprawa, zresztą nie tylko powiatów, także samorządu wojewódzkiego, a myślę, że ważna w skali kraju. Rozumiem obawy, natomiast chcemy to rozłożyć na barki kilku samorządów. W Kępkach jest most, ale może on mieć wpływ na Białą Górę w gminie Sztum, gdzie znajduje się kapitalna infrastruktura wodna, gdzie sam fakt istnienia inżynierii wodnej jest celem wielu turystów, żeby tę technikę oglądać. Kwestia żeglowności Nogatu jest w największym wymiarze interesem Malborka, bo tu mamy najwięcej turystów. Chodzi o to, żeby Nogat ożywiać dla dobra miasta i powiatu, ale też innych samorządów, w tym - dla dobra Elbląga, bo to jednak jest droga międzynarodowa E70. Na naszym spotkaniu był pan starosta elbląski, mamy też zapewnienie o poparciu prezydenta Elbląga. Myślę, że jest nadzieja na powodzenie naszego przedsięwzięcia - mówi Piotr Szwedowski.
Samorządowcy chcą zainteresować tematem marszałków obu województw, wojewodów, a przede wszystkim ministra infrastruktury, który dysponuje programami na budowę i przebudowę mostów (to np. program "Mosty dla regionów", ale też Krajowy Program Żeglugowy do 2030 r. oraz Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg).
By przekonać decydentów, samorządowcy są gotowi sfinansować opracowanie dokumentacji technicznej modernizacji mostu, by powstała konstrukcja podnoszona hydraulicznie do prześwitu 5-metrowego. To miałby być rodzaj karty przetargowej dla pozyskania środków, które mogłyby stanowić 80 proc. kosztów inwestycji. Wkład własny miałyby wspólnie zapewnić samorządy. Według szacunków z 2024 roku przebudowa mogłaby kosztować 3,8 mln zł, ale dzisiejsze ceny na pewno są wyższe.
- Początki czasami są trudne, ale warto coś robić, bo nasz region jak żaden inny w Polsce wyróżnia się tym, że my na wodzie stoimy. W takim Bełchatowie gdyby zobaczyli, ile my mamy możliwości, to paznokcie gryźliby z zazdrości - przekonywał Zbigniew Ptak.
W kolejnych tygodniach lokalne samorządy mają przygotować list intencyjny o współpracy, dotyczący rozwoju żeglugowego Nogatu. Planują też wystąpienie w czasie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Rozwoju Dróg Wodnych w pierwszej połowie listopada.
- Podpiszę się od razu pod wnioskiem dotyczącym finansowania przebudowy mostu w Kępkach - mówi Jerzy Wcisła, a podobnie zadeklarowali senatorowie Ryszard Świlski i Leszek Czarnobaj.
- Pętla Żuławska jest przykładem sukcesu, jaki przynosi rozwój śródlądowych dróg wodnych. Żegluga na Nogacie musi być przywrócona - stwierdził Świlski.
- Chcemy zabiegać w ministerstwach o sfinansowanie tego przedsięwzięcia z programów, które będą przeznaczone na te cele - dodawał Leszek Czarnobaj.
- Liczymy na wsparcie parlamentarzystów, bo myślę, że żeglowny Nogat to jest jeden z istotnych elementów dla rozwoju naszych powiatów - mówił nam Piotr Szwedowski.
Rzeka Nogat
Nogat jest żeglowną drogą wodną II klasy o długości 62 km i średniej szerokości 100 m (miejscowo od 40 do 200 m). Łączy Wisłę z Zalewem Wiślanym. Nad Nogatem przerzuconych jest kilka mostów drogowych (i kolejowy). Obok tego w Kępkach to przeprawa w miejscowości Jazowa (prześwit od lustra wody to 5 metrów), nowy most w śladzie trasy S7 (7 metrów prześwitu), mosty drogowe w Malborku (ok. 5 m). Jest tu także kładka dla pieszych (prześwit 4,7 m).Na całym szlaku obowiązuje ograniczenie prędkości do 8 km/h (o czym czasem zapominają użytkownicy skuterów wodnych). Rzeka jest skanalizowana na odcinku od Białej Góry do śluzy w Michałowie z dopuszczalnym zanurzeniem wynoszącym 1,6 m, od Michałowa do zalewu płynie swobodnie (zanurzenie 1,4 m). System śluz i stopni wodnych ma umożliwiać żeglugę jednostek o długości 55 m i nośności 400 ton.