Rzeszów: Kompleksowe, bezpłatne leczenie nietrzymania moczu w szpitalu
Nietrzymanie moczu dotyka przede wszystkim kobiet, ale także mężczyzn. W Polsce problem ten może dotyczyć ponad dwóch milionów osób. Jak podkreśla lek. Witold Skręt, dane są zaniżone, bo pacjenci niechętnie przyznają się do swoich dolegliwości.
Rosjanie zawiedzeni: Czy to naprawdę zima? Nagrania z Moskwy obiegły internet
- Statystyki są zawsze niepełne, bo nietrzymanie moczu to wciąż wstydliwy temat. Przyjmujemy, że co najmniej 25 procent osób w każdej grupie wiekowej mierzy się z tym problemem. W praktyce - szczególnie po 80. roku życia - to nawet 60 procent - mówi lekarz.
Choć problem kojarzy się głównie z seniorami, dotyka również młodszych kobiet, zwłaszcza po porodach.
- U kobiet najczęstszą przyczyną są porody, szczególnie szybkie, liczne lub te, w których rodziły się duże dzieci. Powodują one uszkodzenie mięśni dna miednicy. Ale czynników jest więcej: choroby ogólnoustrojowe, neurologiczne, przebyte operacje, a czasem nie znamy przyczyny - dodaje specjalista.
Mężczyźni również chorują, lecz rzadziej mówią o problemie
Choć trzy czwarte przypadków dotyczy kobiet, nietrzymanie moczu nie omija mężczyzn.
- U panów najczęściej pojawia się po operacjach urologicznych, zwłaszcza po usunięciu prostaty. To dla nich ogromnie trudny problem - często jeszcze bardziej wstydliwy niż dla kobiet - podkreśla lekarz.
Nowoczesna diagnostyka: klucz do skutecznego leczenia
Lek. Witold Skręt zwraca uwagę, że jedną z największych słabości systemu jest zbyt szybkie kierowanie pacjentek na operację - bez pełnej diagnostyki.
- Operacja nie może być pierwszym krokiem. Najpierw trzeba ustalić rodzaj nietrzymania moczu. Mamy wysiłkowe, naglące i mieszane. Każde wymaga innego podejścia, a źle dobrane leczenie może nie pomóc, a nawet zaszkodzić - tłumaczy.
W szpitalu dostępne są m.in. badania obrazowe, konsultacje neurologiczne i przede wszystkim urodynamika - złoty standard diagnostyczny.
- Dzięki urodynamice wiemy dokładnie, jak pracuje pęcherz i cewka moczowa. To pozwala zaplanować terapię szytą na miarę - dodaje.
Bezpłatna, kompleksowa fizjoterapia
Największym wyróżnikiem Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 jest rozbudowana fizjoterapia uroginekologiczna, w pełni refundowana.
- To nie są pojedyncze zabiegi jak w prywatnych gabinetach. Tu mamy kompleksową terapię: ćwiczenia dobrane indywidualnie, elektrostymulację, magnetoterapię, biofeedback, a nawet ćwiczenia w wodzie. To wszystko bezpłatnie. W naszym szpitalu pacjentki dostają pełen proces leczenia, nie jego fragment - podkreśla lek. Skręt.
Co więcej, część terapii można kontynuować w domu dzięki nieodpłatnemu wypożyczeniu aparatów TENS.
- Pacjentka uczy się ćwiczeń, a potem wykonuje je samodzielnie w domu. To ogromna wygoda i szansa na trwałe efekty - mówi specjalista.
Nie tylko leczenie, ale też profilaktyka, także dla kobiet w ciąży
Szpital oferuje również ćwiczenia dla kobiet w ciąży na basenie. Mają one na celu przygotowanie dna miednicy do porodu oraz zmniejszenie ryzyka późniejszych problemów uroginekologicznych.
- Ćwiczenia w wodzie poprawiają oddychanie, rozluźniają mięśnie i sprawiają, że poród jest wolniejszy i bardziej przyjazny. Dzieci rodzą się w lepszym stanie, a mamy rzadziej mają uszkodzenia dróg rodnych - mówi lekarz.
Zachowawcze metody leczenia, zanim pojawi się decyzja o operacji
Oprócz fizjoterapii istnieją także inne nieinwazyjne metody, jak pesaroterapia.
- Pesar to wkładka podtrzymująca ściany pochwy. Daje efekt podobny do operacji, ale jest odwracalna, bezpieczna i bardzo skuteczna. To świetna alternatywa dla wielu kobiet, o której wciąż mówi się za mało - dodaje lek. Skręt.
Operacyjne leczenie- skuteczne, ale tylko po właściwej kwalifikacji
Jedną z najczęściej wykonywanych procedur są operacje taśmowe, które podtrzymują cewkę moczową.
- Taśmy działają jak hamak - podtrzymują cewkę podczas wysiłku, kaszlu czy kichania. Efekty są bardzo dobre, jeśli operacja została właściwie dobrana i pacjentka przeszła później rehabilitację - mówi lekarz.
Jak zaznacza, operacja bez późniejszej fizjoterapii może nie przynieść pełnej poprawy.
"Nie bójcie się leczenia. Bójcie się samego problemu"
Lekarz Witold Skręt apeluje do kobiet i mężczyzn, by nie zwlekali z wizytą u specjalisty.
- Jeśli w poczekalni siedzi dziesięć kobiet, sześć lub pięć z nich ma nietrzymanie moczu - tylko o tym nie mówią. A czasem wystarczy kilka tygodni rehabilitacji, żeby odzyskać komfort życia. Nie bójcie się zgłaszać lekarzowi. Nie bójcie się leczenia. Bójcie się samego problemu, bo sam nie zniknie - podkreśla.
Wszystkie metody leczenia dostępne w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2, w tym fizjoterapia, urodynamika, operacje i rehabilitacja pooperacyjna, są refundowane.
Fizjoterapia uroginekologiczna. Dlaczego kobiety nie powinny bać się mówić o intymnych problemach?
- Nietrzymanie moczu, obniżenie narządów rodnych czy nietrzymanie gazów i stolca to bardzo intymne dolegliwości. Pacjentki nie wiedzą, czy są jedyne z takim problemem, a to budzi wstyd i obawy. Tymczasem jest to o wiele powszechniejsze, niż się wydaje - mówi Katarzyna Ślemp, fizjoterapeutka uroginekologiczna.
Specjaliści podkreślają, że brak rozmowy o problemie opóźnia leczenie, a im wcześniej pacjentka trafi do specjalisty, tym większe szanse na pełny powrót do komfortu życia.
Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się pacjentki?
Do fizjoterapeutów uroginekologicznych najczęściej trafiają kobiety po porodach, panie w okresie menopauzy, a także te, które mierzą się z: nietrzymaniem moczu, obniżeniem narządów rodnych, rozejściem mięśnia prostego brzucha, nietrzymaniem gazów i stolca, bólem dna miednicy, bliznami po cięciu cesarskim i nacięciu krocza.
- Pracujemy tak naprawdę z całym traktem uroginekologicznym. Od mobilizacji blizn, przez ćwiczenia, aż po przygotowanie do operacji i rehabilitację pooperacyjną - tłumaczy Katarzyna Ślemp.
Rehabilitacja po porodzie - dlaczego jest tak ważna?
Coraz więcej kobiet zdaje sobie sprawę, że połóg to czas, w którym ciało wymaga wsparcia i regeneracji. Fizjoterapia w tym okresie może zapobiec wielu powikłaniom.
- Uważam, że fizjoterapia uroginekologiczna powinna być standardem już na oddziale położniczym. Mama po porodzie jest narażona na ogromne przeciążenia - dźwiga dziecko, karmi w niewygodnych pozycjach, a jej mięśnie dopiero zaczynają wracać do formy. Gdyby kobiety były wtedy edukowane, odsetek nietrzymania moczu i obniżenia narządów rodnych po porodzie byłby zdecydowanie mniejszy - podkreśla fizjoterapeutka.
Ćwiczenia dna miednicy, nauka prawidłowych nawyków przy kaszlu, kichaniu czy korzystaniu z toalety oraz praca z blizną to klucz do prawidłowej regeneracji.
Praca z blizną - coś więcej niż estetyka
Blizna po cięciu cesarskim lub nacięciu krocza może wpływać na codzienny komfort, prowadzić do bólu, ograniczeń ruchomości, a nawet infekcji.
- Pacjentki patrzą na wygląd blizny, ale to, co najważniejsze, dzieje się głębiej. Cięcie obejmuje kilka warstw tkanek, które muszą się prawidłowo goić. Mobilizacja sprawia, że blizna nie ciągnie, nie boli i nie zaburza funkcjonowania narządów wewnętrznych - tłumaczy Katarzyna Ślemp.
Sztywna blizna krocza może utrudniać współżycie, nieprawidłowo domykać wejście do pochwy i prowadzić do nawracających infekcji.
Jak fizjoterapia pomaga w nietrzymaniu moczu?
Nietrzymanie moczu nie jest wyrokiem, a fizjoterapia w wielu przypadkach potrafi całkowicie usunąć problem lub znacząco go zmniejszyć.
- Pracujemy na wielu etapach: profilaktycznie, przed operacją, po operacji, ale też wtedy, gdy pacjentka chce uniknąć zabiegu. Ćwiczenia mięśni dna miednicy, elektrostymulacja, biofeedback - to wszystko daje realne efekty - wylicza fizjoterapeutka.
Co ważne, terapia dobierana jest indywidualnie, a regularnie wykonywane ćwiczenia w domu pozwalają utrwalić efekty leczenia.
Fizjoterapia dla kobiet w menopauzie
Okres menopauzy to czas ogromnych zmian hormonalnych. Mięśnie dna miednicy tracą wtedy jędrność i elastyczność, co sprzyja nietrzymaniu moczu i obniżeniu narządów rodnych.
- W tym czasie wsparcie fizjoterapeuty jest szczególnie cenne. Pracujemy nad wzmocnieniem mięśni, uczymy prawidłowych wzorców ruchu i korzystamy ze stymulacji. Pacjentki po menopauzie często mówią, że po terapii odzyskują komfort życia, którego nie miały od lat - mówi Katarzyna Ślemp.
Świadomość kobiet rośnie, ale wciąż jest wiele do zrobienia
Eksperci podkreślają, że w ostatnich latach nastąpiła ogromna zmiana w podejściu kobiet do swojego zdrowia.
- Kiedy zaczynałam pracę, świadomość była bardzo mała. Dziś pacjentki same szukają pomocy, zgłaszają się na terapię, uczą się o swoim ciele. Problemem pozostaje głównie starsze pokolenie, które ma mniejszy dostęp do informacji - wyjaśnia fizjoterapeutka.
Nie wstydź się - idź do specjalisty
Zarówno lekarze, jak i fizjoterapeuci podkreślają jedno: nietrzymanie moczu to choroba, którą można skutecznie leczyć.
- Pacjentki nie mogą bać się o tym mówić. To nie jest "normalna część starzenia", "efekt porodu" czy "coś, z czym trzeba żyć". To schorzenie, które można opanować i które nie powinno odbierać kobietom komfortu życia - zaznacza Katarzyna Ślemp.