Sędzin: Będzie śledztwo w sprawie tragicznego wypadku paralotni
Do tragicznego wypadku doszło we wtorek, 29 lipca po godz. 19.40.
Według wstępnych informacji, paralotnia uległa upadkowi na terenie otwartym. 64-letni mężczyzna wystartował z pobliskiego pola. Zatoczył kilka kółek nad cmentarzem i spadł łamiąc przy tym konar pobliskiego drzewa. To mieszkaniec powiatu radziejowskiego, ale od dłuższego czasu przebywał w Sędzinie. Mężczyzna z urazami wielonarządowymi został zabrany do szpitala we Włocławku, gdzie zmarł.
Prokuratura Rejonowa w Aleksandrowie Kujawskim wszczęła śledztwo w celu ustalenia przyczyn wypadku. W piątek, 1 sierpnia, odbyła się sekcja zwłok 64-latka. Choć pełna opinia biegłych będzie znana za około trzy tygodnie, spekuluje się, że mężczyzna doznał urazu wewnętrznego oraz złamań, w tym przerwania tętnicy.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do urazu wewnętrznego i licznych złamań. Została przerwana tętnica - wymienia prokurator Mariusz Ciechanowski, szef aleksandrowskiej prokuratury. - Zostali przesłuchani także świadkowie.
Świadkiem tragedii była grupa osób przebywających w tym czasie na cmentarzu w Sędzinie. Usłyszeli huk i od razu zadzwonili po pomoc. Pierwszem pomocy 64-latkowi udzielił gospodarz, który pracował niedaleko. Następnie wezwane na miejsce służby.
W trakcie śledztwa poszukiwany jest biegły z zakresu wypadków lotniczych, który ma pomóc w wyjaśnieniu, czy przyczyną była awaria sprzętu czy działanie czynników atmosferycznych.
- Nie znamy przyczyn tragicznego wypadku. Biegły musi sprawdzić zabezpieczoną paralotnię. Na początku był kontakt słowny z mężczyzną, który powiedział, że zaplątały mu się linki i uderzył w drzewo - dodał prokurator Mariusz Ciechanowski. - Śledztwo jest w toku.
Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.