Łeba: Seryjny złodziej aresztowany. Bazę wypadową i przechowalnię skradzionych "fantów" zorganizował w...cudzej przyczepie do której się włamał
O pierwszym przestępstwie policjanci z Komisariatu Policji w Łebie zostali powiadomieni w miniony piątek (5.09). Spod kościoła w tej nadmorskiej miejscowości został skradziony rower elektryczny z wypełnionymi odzieżą kuframi bagażowymi o łącznej wartości ponad 5 tysięcy złotych. Następnego dnia, również w Łebie, z wnętrza otwartego samochodu dostawczego zniknęły narzędzia elektryczne warte 4 tysiące złotych, a z innego etui z markowymi damskimi okularami przeciwsłonecznymi o wartości 1000 zł.
-W niedzielę w czasie wolnym od służby policjant z lęborskiej komendy policji podczas przejażdżki rowerowej po Łebie zwrócił uwagę na idącego w stronę kempingu mężczyznę - mówi st. asp. Marta Szałkowska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lęborku.- Rozpoznał w nim prawdopodobnego sprawcę zgłoszonej kradzieży roweru elektrycznego. Gdy ten wszedł do jednej z przyczep kempingowych, funkcjonariusz zrobił to samo i nie pozwolił mężczyźnie wyjść do czasu przyjazdu policyjnego patrolu.
Włamał się do cudzej przyczepy, bo chciał odpocząć
Złodziejem okazał się 53-latek z powiatu wejherowskiego. W przyczepie policjanci z miejscowego komisariatu znaleźli i zabezpieczyli m.in. część skradzionych z samochodów elektronarzędzi i okulary. Elektrycznego roweru jednak tam nie było. Funkcjonariusze znaleźli jednoślad następnego dnia, porzucony na łące w okolicach Łeby wraz z wypakowaną z kufrów odzieżą. Okazało się też, że 53-latek urządził sobie bazę wypadową w cudzej przyczepie kempingowej. Kilka dni wcześniej najprawdopodobniej włamał się do niej i uszkodził przy tym drzwi oraz zamek, powodując straty w wysokości 1000 zł. W przyczepie pomieszkiwał i składował skradzione rzeczy.
-Mężczyzna twierdził, że przyjechał do Łeby wieczorem, a że był zmęczony, postanowił odpocząć w cudzej przyczepie - mówi st.asp.Marta Szałkowska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lęborku.- Następnie wybrał się do miasta i ukradł elektryczny rower żeby pojechać nim na wydmy. Jazda nie wydała mu się komfortowa, więc porzucił jednoślad na łące. Kolejnego dnia "pokusił się" o narzędzia elektryczne i damskie okulary.
Policjanci przedstawili 53-latkowi łącznie 5 zarzutów, w tym 3 kradzieży, naruszenia miru domowego oraz zniszczenia mienia. Wczoraj mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie zadecydowano o zastosowaniu wobec niego środków zapobiegawczych w postaci policyjnego dozoru oraz zakazu opuszczania kraju, połączonego z zakazem wydania dokumentu uprawniającego do przekroczenia granicy. 53-latek działał w warunkach recydywy, grozi mu kara ponad 7 lat więzienia.