18+
Uwaga!
Ta strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób dorosłych.
Wróć

Siostry z piekła rodem. Zabijały, gwałciły, torturowały

Po wojnie w Meksyku powstało Rancho El Ángel. Było to osobliwe miejsce, w którym siostry Valenzuela, znane jako Las Poquianchis, przez kilkanaście lat prowadziły domy publiczne, gdzie niewinne dziewczęta zamieniały się w niewolnice, a brutalność i śmierć były codziennością.

Siostry González Valenzuela Siostry González Valenzuela
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Początki imperium Las Poquianchis

Siostry González Valenzuela – Delfina, María de Jesús, Carmen i María Luisa – pochodziły z El Salto de Juanacatlán w stanie Jalisco. Wychowywane przez surowego ojca, policjanta, od dzieciństwa doświadczały przemocy i kontroli. Ucieczka od biedy i rodzinnego terroru popchnęła je do założenia baru, który szybko przekształcił się w dom publiczny. Sukces finansowy sprawił, że przeniosły działalność do Guanajuato, gdzie prostytucja była legalna, a korupcja i brak nadzoru pozwalały na rozbudowę przestępczego imperium.

W latach 50. siostry prowadziły już kilka burdeli w Jalisco, Guanajuato i Querétaro. Ich działalność była osłonięta siecią powiązań z lokalną policją, politykami i wojskowymi, którzy nie tylko korzystali z usług, ale także chronili interesy sióstr. Rancho El Ángel stało się główną siedzibą ich zbrodniczego biznesu, a Las Poquianchis zyskały złą sławę w całym Meksyku.

Rekrutacja i zniewolenie kobiet

Podstawą działalności Las Poquianchis była brutalna eksploatacja młodych kobiet. Siostry rekrutowały dziewczęta przez ogłoszenia w gazetach, obiecując pracę jako pokojówki, dobre warunki i wyżywienie.

W rzeczywistości ofiary były porywane lub zwabiane podstępem, często za zgodą ubogich rodzin. Po przybyciu do burdelu nowo przyjęte dziewczyny były gwałcone, bite, polewane lodowatą wodą i natychmiast zmuszane do pracy.

Większość z nich miała od 12 do 25 lat. Były zamykane w ciasnych celach, pozbawione kontaktu ze światem zewnętrznym i regularnie poddawane przemocy fizycznej. Siostry stosowały wymyślne metody tortur, m.in. zmuszanie do klęczenia z cegłami w rękach, bicie kijami z gwoździami czy głodzenie. Kobiety były również uzależniane od heroiny i kokainy, by łatwiej je kontrolować i złamać ich wolę.

Tortury, morderstwa i bezkarność

Gdy dziewczęta traciły zdrowie, urodę lub przestawały być posłuszne, czekał je tragiczny los. Najczęściej były zabijane przez głodzenie, bicie lub tortury. Część z nich została zamordowana przez tzw. verdugo – oprawcę zatrudnionego przez siostry. Kobiety, które zachodziły w ciążę, były zmuszane do aborcji lub po urodzeniu dzieci natychmiast wracały do pracy, a noworodki często ginęły w wyniku zaniedbań lub celowych działań.

Nie tylko ofiary, ale i klienci byli narażeni na niebezpieczeństwo – bogaci mężczyźni, którzy przychodzili z dużą ilością gotówki, byli czasem zabijani dla zysku. Ciała ofiar zakopywano na terenie rancha lub palono, a ślady zbrodni starannie zacierano. Siostry wykorzystywały strach, korupcję i powiązania, by przez lata unikać odpowiedzialności.

Upadek Las Poquianchis i śledztwo

Prawie dekada terroru zakończyła się dopiero w 1964 roku, gdy jedna z porwanych dziewczyn zdołała uciec i opowiedziała policji o piekle Rancho El Ángel. Funkcjonariusze, wspierani przez rodziny zaginionych, przeprowadzili nalot na posiadłość. Wśród świadków byli dziennikarze i mieszkańcy, by uniemożliwić zatuszowanie sprawy przez skorumpowane władze.

W trakcie śledztwa odkryto szczątki co najmniej 80 kobiet, 11 mężczyzn i wielu noworodków. Policja szacuje, że liczba ofiar mogła przekroczyć 150, a niektóre źródła mówią nawet o 200 zabitych. Zeznania ocalałych ujawniły skalę okrucieństwa: dziewczęta były regularnie bite, głodzone, torturowane i zabijane. Siostry Valenzuela tłumaczyły śmierć ofiar "złym jedzeniem", wykazując całkowity brak skruchy.

Proces sióstr

W 1964 roku Delfina, María de Jesús, Carmen i María Luisa González Valenzuela zostały skazane na 40 lat więzienia każda – maksymalny wymiar kary w ówczesnym Meksyku. Delfina zginęła w więzieniu w wyniku wypadku, Carmen zmarła na raka, a María Luisa popadła w obłęd z obawy przed linczem. Tylko jedna z sióstr wyszła na wolność po odbyciu kary. Rancho El Ángel na zawsze pozostało symbolem zła i ludzkiego cierpienia.

Historia Las Poquianchis doczekała się ekranizacji i literackich opracowań, stając się ostrzeżeniem przed bezkarnością, handlem ludźmi i przemocą wobec kobiet. Ich zbrodnie do dziś budzą grozę, a pamięć o ofiarach przypomina, jak łatwo w cieniu prawa i obojętności mogą narodzić się najgorsze potworności.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Szczecin: Tylko Teatr Lalek Pleciuga dostał pieniądze z KPO
Szczecin: Tylko Teatr Lalek Pleciuga dostał pieniądze z KPO
Włoski Robinsosn Cruzoe. Żył samotnie na wyspie przez 30 lat
Włoski Robinsosn Cruzoe. Żył samotnie na wyspie przez 30 lat
Zagajów: Strażak stracił przytomność w czasie usuwania gniazda owadów
Zagajów: Strażak stracił przytomność w czasie usuwania gniazda owadów
Starogard Gdański: Skandal na sesji rady powiatu. Radny zagłosował "na dwie ręce"
Starogard Gdański: Skandal na sesji rady powiatu. Radny zagłosował "na dwie ręce"
Na 3. sezon Wednesday na Netflix przyjdzie nam trochę poczekać, ale gwiazda hitu fantasy właśnie potwierdziła, na kim skupi się wyczekiwany spin-off
Na 3. sezon Wednesday na Netflix przyjdzie nam trochę poczekać, ale gwiazda hitu fantasy właśnie potwierdziła, na kim skupi się wyczekiwany spin-off
Rolnicy: Uwaga na drony podczas żniw kukurydzy, słonecznika, buraków!
Rolnicy: Uwaga na drony podczas żniw kukurydzy, słonecznika, buraków!
Warszawa: Książki, zdrowie i aplikacja. Biblioteka zmienia się dla mieszkańców
Warszawa: Książki, zdrowie i aplikacja. Biblioteka zmienia się dla mieszkańców
Warszawa: Policja szuka włamywacza z Ostrobramskiej
Warszawa: Policja szuka włamywacza z Ostrobramskiej
Warszawa: Kamienie Pamięci. Wzruszające wspomnienie rodziny Zylbertów
Warszawa: Kamienie Pamięci. Wzruszające wspomnienie rodziny Zylbertów
Poznań: Driftingowe Mistrzostwa Polski – wielki finał!
Poznań: Driftingowe Mistrzostwa Polski – wielki finał!
Kolonia Szczuczki: Ciężarówka wypadła z drogi
Kolonia Szczuczki: Ciężarówka wypadła z drogi
Łódź: Walka o las na Lublinku trwa. Właściciele działek nie stracą a zyskają - uspokaja wnioskodawca o użytek ekologiczny
Łódź: Walka o las na Lublinku trwa. Właściciele działek nie stracą a zyskają - uspokaja wnioskodawca o użytek ekologiczny