Śląskie: Uciążliwy odór na granicy miast. Mieszkańcy wskazują winnego
W tym artykule:
Mieszkańcy Milowic w Sosnowcu, Dąbrówki Małej w Katowicach oraz Czeladzi od dłuższego czasu skarżą się na uciążliwy odór, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Jak mówią, nie da się otworzyć okien, a świeżo wyprane ubrania po chwili przesiąkają nieprzyjemnym zapachem. Ich zdaniem źródłem smrodu jest katowicki Zakład Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów.
Prokuratura zajmie się sprawą przykrego zapachu
Sprawą zająć się ma teraz Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Wojciech Nitwinko, radny Rady Miejskiej w Sosnowcu. Poinformował o tym publicznie 10 lipca, podkreślając, że jego zdaniem mogło dojść do popełnienia przestępstwa przez osoby zarządzające Zakładem Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów, należącym do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Katowicach.
Radny powołuje się na dwa artykuły Kodeksu karnego:
- Art. 160 – narażenie wielu osób na niebezpieczeństwo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
- Art. 182 – zanieczyszczanie powietrza w sposób mogący zagrozić zdrowiu oraz znacząco obniżyć jego jakość.
"Zapach typowy dla śmieci, a jego źródło jednoznaczne"
Wojciech Nitwinko twierdzi, że odór, który unosi się w powietrzu, jest charakterystyczny dla odpadów komunalnych. Według niego nasilenie zapachu rośnie w miarę zbliżania się do katowickiego zakładu. Podkreśla również, że w okolicy nie działa żaden inny podmiot, który przetwarzałby śmieci na tak dużą skalę. Zaznacza również, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach w zakończonej w zeszłym roku kontroli potwierdził, że to właśnie ten zakład jest źródłem uciążliwości zapachowych.
– W zeszłym roku kilkukrotnie zapraszaliśmy przedstawicieli władz Katowic by na forum Rady Miejskiej w Sosnowcu dyskutować o tym problemie i wspólnie poszukać jego rozwiązania. Nasze zaproszenia nie zostały przyjęte. Zamiast tego spółka, do której należy składowisko postanowiła wytoczyć mi proces o naruszenie dóbr osobistych uzasadniając go moimi (ich zdaniem bezpodstawnymi) twierdzeniami, iż to oni są źródłem odoru – informuje Nitwinko.
Protest mieszkańców
To nie pierwsza interwencja w tej sprawie. 19 sierpnia 2024 roku mieszkańcy zorganizowali protest pod zakładem, blokując dojazd i trzymając transparenty z hasłami „PRZESTAŃCIE NAS TRUĆ” oraz „STOP SMRÓD”. Na miejscu był przedstawiciel MPGK – Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej, który stanowczo zaprzeczał, że zakład jest źródłem problemu.
– Jesteśmy nowoczesnym zakładem. Kilka lat temu oddaliśmy do użytku halę hermetyzacyjną, która doszczelniła cały proces przetwarzania tych odpadów. Proces odbywa się w zamkniętych obiektach i nie ma możliwości, aby praca w tym zakładzie była źródłem problemu odorowego całego regionu — informował wówczas Kwiecień.
Na bramie zakładu zawieszono też baner z pytaniem: „Czy protestujecie pod właściwym zakładem?” i mapką innych obiektów w regionie. Ten argument jednak nie przekonał protestujących. Ci nadal twierdzą, że nieprzyjemny zapach wydobywa się właśnie z tego zakładu.
Co dalej?
Na ten moment Prokuratura Okręgowa w Katowicach nie przekazała informacji o ewentualnym wszczęciu postępowania. Zgłoszenie jest na wczesnym etapie. Mieszkańcy mają nadzieję, że sprawa wreszcie doczeka się rozstrzygnięcia – czy to poprzez działania prawne, czy zmiany organizacyjne w funkcjonowaniu zakładu. Do tematu będziemy wracać.