Słupsk: Mieszkańcy chcą łatwiejszej segregacji tekstyliów
Wraz z początkiem 2025 roku weszły w życie przepisy nakładające na gminy ustawowy obowiązek segregacji odpadów tekstylnych. Od tej pory mieszkańcy zobowiązani są zużytą odzież czy pościel zawozić do gminnych Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), zamiast wrzucać je do pojemników na odpady zmieszane. Wiele samorządów zdecydowało się jednak ułatwić proces segregacji tekstyliów montując specjalne pojemniki na odzież, bądź organizując zbiórkę tej frakcji odpadów u źródła. Jak będzie w Słupsku?
Tekstylia w Słupsku
W Słupsku kwestię tekstyliów już w 2021 roku uregulowała uchwała Rady Miejskiej, w myśl której mieszkańcy zobowiązani są oddawać stare ubrania, firany czy obrusy właśnie do dwóch PSZOK-ów zlokalizowanych przy ulicy Szczecińskiej i Bałtyckiej. Co prawda ratusz na razie nie rozważa montażu dodatkowych pojemników na tekstylia, to jest pomysł, by zużytą odzież odbierać bezpośrednio od mieszkańców.
- Rozważamy ofertę dla tej kolejnej frakcji, czyli zbiórki totalnie zniszczonych elementów tekstylnych. Będzie to kolejna frakcja, tak jak do tej pory mamy szkło, elementy komunalne, plastiki czy papier - powiedziała dziennikarzom Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska podczas ostatniej konferencji prasowej.
Ma być to odpowiedź na potrzeby mieszkańców - część słupszczan skarży się bowiem na niewygodną formę zbiórki tekstyliów, a także na utrudniony dojazd do PSZOK-ów.
- Słuchamy głosów mieszkańców, dla których dojazd do PSZOK-a, mimo że naprawdę jest niedaleki, jest jakąś trudnością, więc od przyszłego roku uruchomimy najprawdopodobniej kolejną frakcję przyjmowania tejże odzieży zniszczonej czy w ogóle elementów tekstylnych - zapowiedziała prezydent.
Jednak nic za darmo. Kolejna frakcja odpadów odbierana od mieszkańców wiązać się będzie najprawdopodobniej z podwyżką stawki za wywóz odpadów.
- Poszerzamy ofertę, to kosztuje i ktoś te koszty musi ponieść. Powinno to się równoważyć, czyli cena usługi powinna pokrywać wszystkie koszty, tak żeby z budżetu miasta nie dokładać do funkcjonowania gospodarki odpadami. Kolejna frakcja to jest wzrost kosztu usługi, ale skoro mieszkańcy chcą, to mam nadzieję, że też zrozumieją, że to po prostu kosztuje - wyjaśniała prezydent.
Mniej pojemników, więcej porządku?
Niedawno Polski Czerwony Krzyż ogłosił, że z polskich miast znikną kontenery na odzież używaną oznaczone logiem PCK. Ich likwidacja ma związek ze zmianą przepisów dotyczących segregacji odpadów tekstylnych, które weszły w życie z początkiem roku. Charakterystycznych pojemników ma zabraknąć również w Słupsku. Na podobny krok zdecydowały się inne fundacje, które prowadziły zbiórkę odzieży do specjalnych kontenerów.
Pojemniki porozstawiane są na niemal każdym osiedlu, stanowiąc łatwy sposób na pozbycie się niechcianej odzieży. Niestety, bardzo często panuje wokół nich spory bałagan, a część mieszkańców wrzuca do nich przedmioty nienadające się do ponownego użytku. Stąd m.in. decyzja ratusza, by nie instalować na terenie miasta podobnych kontenerów.
Odmienny punkt widzenia na zbiórkę tekstyliów ma np. koszaliński samorząd. W zachodniopomorskim mieście stanąć ma bowiem w sumie 80 pojemników na zużytą odzież w 40 lokalizacjach rozsianych po całym Koszalinie. Na podobne rozwiązanie zdecydowały się już wcześniej m.in. Kołobrzeg czy Gdynia.