Średnie Duże: 2,5-letnie dziecko na przewróconej łódce
Informację o przewróconej łodzi przekazał 15-letni chłopak, którego poprosił o pomoc 8-letni syn jednej z kobiet. Chłopiec powiedział mu, że jego rodzina tonie. Nastolatek natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy 112.
Na miejsce jako pierwszy dotarł dzielnicowy aspirant Paweł Wronka wraz z posterunkową Barbarą Szyszką. Funkcjonariusze w szuwarach zauważyli łódkę bez wioseł. Dzielnicowy, nie czekając na pomoc, wszedł do niej i używając rąk jako wioseł, przebił się przez gęstą roślinność w kierunku osób potrzebujących pomocy.
W tym czasie na miejsce dotarli również policyjni wodniacy z Nielisza - aspirant sztabowy Sebastian Winiarski i sierżant sztabowy Piotr Bigas. Obaj funkcjonariusze bez chwili wahania wskoczyli do wody i wpław popłynęli w stronę przewróconej łodzi.
Na środku zbiornika, kilkadziesiąt metrów od pomostu, znajdowały się dwie kobiety i mężczyzna, który próbował im pomóc. Na przewróconej łodzi siedziała 2,5-letnia dziewczynka. Policjanci najpierw przenieśli dziecko do łódki, a następnie pomogli wyciągnąć z wody kobiety. Cała grupa została bezpiecznie przetransportowana do brzegu.
Na miejscu byli również strażacy i ratownicy WOPR, którzy wsparli policjantów w ewakuacji i udzielili uczestnikom zdarzenia pomocy. Załoga karetki przebadała wszystkie osoby - na szczęście nikt nie wymagał hospitalizacji.
Wstępne ustalenia wskazują, że 45-latka i 26-latka wraz z dzieckiem wypłynęły łodzią na staw używany przez wędkarzy. W trakcie pływania postanowiły zebrać wodną roślinność, co doprowadziło do wywrócenia się łódki.
Na miejscu policjanci sprawdzili stan trzeźwości kobiet. Okazało się, że 45-latka miała w organizmie ponad 1 promil alkoholu, a jej młodsza towarzyszka ponad 0,5 promila. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie, aby ustalić wszystkie szczegóły zdarzenia. Sprawdzają również, czy nie doszło do narażenia dziecka na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu.