Strefa Czystego Transportu. Czy powstanie we Wrocławiu?
Wrocław od lat zmaga się z poważnym problemem zanieczyszczenia powietrza, głównie z powodu niskiej emisji pochodzącej z użytkowania tzw. kopciuchów oraz z emisji tlenków azotu (NO₂) pochodzących z transportu drogowego. Pierwszy z problemów ma być rozwiązany do końca 2027 roku. Wrocławski ratusz deklaruje, że do tej daty usunie wszystkie kopciuchy pozostające w zasobie miasta. Odpowiedzią na drugie główne źródło emisji ma być Strefa Czystego Transportu.
Europejskie Centrum Czystego Powietrza (ECAC) wyliczyło, jak narażenie wrocławian na emisję NO2 wpływa na ich przedwczesne zgony z przyczyn naturalnych. W skali roku ponad 500 mieszkańców Wrocławia przedwcześnie umiera z powodu narażenia na NO2. Przedwczesnych zgonów wrocławian każdego roku jest 2,5-krotnie więcej niż dotąd zakładano. Na poszczególnych śródmiejskich osiedlach ta przyczyna odpowiada za nawet 6-11 proc. wszystkich zgonów naturalnych. Do tej pory szacowano 200-250 zgonów przedwczesnych zgonów rocznie spowodowanych NO2.
– Umiera tyle osób, ile siedzi na pokładzie trzech samolotów. Można powiedzieć, że we Wrocławiu co roku spadają trzy samoloty, a w urzędzie miejskim nikogo to specjalnie nie rusza – mówi Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Sytuacja jest zła, jednak średnioroczne odczyty nie przekroczyły normy wpisanej w ustawie. Dlatego mimo posiadanych danych i wiedzy o tym, jak spaliny wpływają na zdrowie mieszkańców, miasto zastanawia się, czy w ogóle SCT wprowadzać i pyta o to miejskich radnych.
Okazuje się, że nie tylko ustawa obligowała Wrocław do wprowadzenia tego rozwiązania. Takie zapisy znalazły się także w Programie ochrony powietrza dla województwa.
– Obowiązek utworzenia strefy czystego transportu we Wrocławiu wynika z Programu ochrony powietrza w województwie dolnośląskim. Jest to akt prawa miejscowego przyjęty uchwałą sejmiku województwa, który zawiera szereg działań naprawczych mających na celu poprawę jakości powietrza w województwie. Jednym z tych działań jest utworzenie strefy czystego transportu we Wrocławiu – komentuje Miłosz Jakubowski, radca prawny z fundacji Frank Bold.
Według wspomnianego dokumentu do końca 2024 r. miały zostać przeprowadzone badania i analizy oraz zostać opracowana dokumentacja, w tym harmonogram wdrażania strefy czystego transportu. – Natomiast najpóźniej do 31 lipca 2026 roku taka strefa powinna zostać uruchomiona. Brak realizacji działań naprawczych przewidzianych w Programie ochrony powietrza stanowi naruszenie prawa, za które grozi wysoka kara administracyjna, nawet do 500 tys. zł. Karę taką wymierza WIOŚ – przypomina prawnik.
Zaznacza przy tym, że obowiązek wykonania tego działania jest niezależny od aktualnych wyników pomiarów jakości powietrza. – Zwłaszcza, że średnioroczne stężenie dwutlenku azotu na stacji przy al. Wiśniowej we Wrocławiu wyniosło 37 μg/m3, podczas gdy obowiązujący poziom dopuszczalny to 40 μg/m3. To, że w ubiegłym roku nie było przekroczeń nie oznacza, że nie pojawią się w tym roku.
We wspomnianym liście do radnych urzędnicy zapowiedzieli, że zwrócą się do sejmiku o aktualizację Programu ochrony powietrza, tak aby miasto nie miało obowiązku wprowadzania SCT. To zastanawia chociażby ze względu na fakt, że na biurkach urzędników leżą wspomniane badania z Uniwersytetu Wrocławskiego, które pokazują, jak trujące jest powietrze w mieście.
Według Jakubowskiego takie działania nie mają podstaw prawnych.
– Wbrew stanowisku Departamentu Infrastruktury i Transportu Urzędu Miejskiego Wrocławia, wprowadzony do ustawy obowiązek ustanowienia strefy czystego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, w których występują przekroczenia poziomu dopuszczalnego dwutlenku azotu, nie stoi w kolizji z wojewódzkim Programem ochrony powietrza – komentuje prawnik.