Studia prawnicze coraz bardziej popularne. Dlaczego warto zostać prawnikiem?
Czerwiec i lipiec każdego roku to apogeum naboru na studia wyższe - choć o naukę na niektórych uczelniach można aplikować już w marcu. W kończącym się roku akademickim maturzyści najchętniej wybierali takie kierunki, jak: psychologia, informatyka, zarządzanie i prawo. O ile chętnych do studiowania psychologii i informatyki ubyło w porównaniu z rokiem poprzednim, to przybyło chętnych na studia prawnicze. Które, jak podkreślają przedstawiciele uczelni, kształcą nie tylko przyszłych sędziów, adwokatów czy radców.
Więcej chętnych na studia prawnicze
Według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2024 roku uczelnie przyjęły łącznie 462,3 tys. nowych studentów, o 5% więcej, niż w poprzednim roku akademickim. Studia prawnicze rozpoczęło 23,5 tys. osób, półtora tysiąca więcej, niż rok wcześniej. Ale, jak podkreślają wykładowcy i absolwenci, dzisiaj na prawo nie idzie się tylko po to, by przywdziać togę.
- Zmienia się motywacja osób wybierających kierunek studiów. Oczywiście nadal ważną przesłanką do podejmowania decyzji jest możliwość pracy w atrakcyjnym zawodzie, ale definicja atrakcyjnego zawodu jest dziś inna, niż dwie dekady temu. Nasi studenci podejmują studia prawnicze niekoniecznie dlatego, że chcą swoją karierę budować w korporacjach prawniczych - mówi Sławomir Żółtek, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Mają świadomość, że wykształcenie prawnicze jest atutem, chociażby w karierze menedżerskiej, ale również np. w mediach.
Wśród absolwentów studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim można znaleźć obecnych sędziów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Trybunału Konstytucyjnego. Absolwentami tej uczelni są m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Dyplomami WPiA UW może się poszczycić kilkunastu parlamentarzystów obecnej kadencji. Ale na liście absolwentów są również takie postaci, jak prezes Ekstraklasy Marcin Animucki, były prezes i współwłaściciel warszawskiej Legii Bogusław Leśnodorski czy dziennikarze - Wojciech Szacki i Patryk Słowik.
Wydziały prawa kształcą nie tylko prawników
- Zdawałem na Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w 1997 roku. Wówczas stopa bezrobocia wynosiła 15%. Szedłem z konkretnym planem: ukończyć studia i rozpocząć pracę w którymś z prawniczych zawodów. Wyszło inaczej - i to był mój całkiem świadomy wybór - opowiada Marcin Rosołowski, wiceprezes jednej z najstarszych i największych polskich agencji public relations. - Jeszcze w czasie studiów zainteresowałem się raczkującą wtedy w Polsce branżą public relations, po obronie pracy magisterskiej podjąłem pracę w samorządzie, potem w administracji państwowej, by w końcu trafić na prywatny rynek PR.
Jak podkreśla Rosołowski, wykształcenie prawnicze jest wykształceniem humanistycznym w klasycznym tego słowa znaczeniu.
- Dziś mianem humanisty określa się zwykle absolwenta jednej z wąskich humanistycznych specjalizacji. Tymczasem humanista w sensie renesansowym to człowiek o szerokich horyzontach. Studia prawnicze dają właśnie takie szerokie horyzonty, a przede wszystkim uczą kreatywnego, niestandardowego myślenia. Dobry prawnik to nie osoba, która zna na pamięć przepisy, ale ten, kto na bazie tych przepisów umie budować logiczne konstrukcje, patrzeć poza kodeksowe formuły – mówi.
W nadchodzącym roku akademickim 2025/26 Uniwersytet Warszawski przygotował 500 miejsc w ramach bezpłatnych studiów stacjonarnych i 800 – studiów niestacjonarnych. Bezpłatne studia prawnicze oferują również w Warszawie Akademia Sztuki Wojennej i Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Duża jest również oferta uczelni niepublicznych.
Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego należy do najstarszych i najbardziej prestiżowych kierunków prawniczych na polskich uczelniach. Plasuje się wysoko w międzynarodowych rankingach. W zestawieniu QS World University Rankings by Subject 2024 Wydział znalazł się w przedziale 101-150 – to awans o ponad sto miejsc w ciągu dwóch lat.