Szczucin: Gmina chce sprzedać dworzec kolejowy. Decyzja władz samorządowych wywołała duże poruszenie wśród mieszkańców

Dworzec kolejowy w Szczucinie stanowił krańcową stację na trasie linii kolejowej nr 115 Tarnów-Szczucin. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wielu mieszkańców Szczucina odjeżdżało stamtąd do zakładów pracy m.in. w Żabnie czy Tarnowie. Po zawieszeniu ruchu pasażerskiego na popularnej Szczucince PKP przekazała obiekt gminie Szczucin.

Przez ostatnie lata w zabytkowym obiekcie, wybudowanym w 1906 roku, niewiele się działo. Od pewnego czasu samorząd czynił starania, aby dworzec sprzedać. Do tej pory jednak się to nie udawało, bo nie było na to zgody radnych. To się jednak zmieniło.

Podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej w Szczucinie przy sześciu głosach "za", pięciu "przeciw" i dwóch wstrzymujących się, radni wyrazili zgodę na sprzedaż nieruchomości.

- Przez 10 lat broniliśmy dworca, a teraz jednym głosem przeszła zgoda na sprzedaż. Jest mi najzwyczajniej przykro i smutno. Pozbywanie się nieruchomości, to dla samorządu strzał w kolano - twierdzi Agnieszka Beker, mieszkanka Szczucina, a także była przewodnicząca Rady Miejskiej w Szczucinie.

Po decyzji radnych w internecie pojawiła się lawina komentarzy krytykujących decyzję władz Szczucina. Wiele osób liczyło, że dworzec w przyszłości będzie jeszcze służył choćby w przypadku przywrócenia linii kolejowej ze Szczucina do Tarnowa, czy też nowego połączenia z północną częścią kraju.

- Kolejny krok utrudniający potencjalny powrót kolei do Szczucina, a przykład Karpacza pokazuje, że nawet po wielu latach kolej wraca na stare linie... Wstyd dla samorządu - pisze jeden z mieszkańców gminy Szczucin.

Inni wskazują, że obiekt mógłby zostać przez gminę zagospodarowany na cele, które służyłyby mieszkańcom i gminie.

- Budynek można zmodernizować i wykorzystać do realizacji zadań własnych gminy, na przykład poprzez politykę socjalną. Można tam też zorganizować biura, których gminie brakuje i musi je wynajmować od prywatnego przedsiębiorcy - zazacza Agnieszka Beker.

Radni podejmowali decyzję w sprawie przyszłości dworca na wniosek burmistrza Szczucina Tomasza Bełzowskiego. Przyznaje on, że już od dłuższego czasu nosił się z tym zamiarem. Podkreśla, że utrzymanie takiego obiektu, jest dla samorządu bardzo problematyczne.

- Dworzec znajduje się w ewidencji zabytków, w związku z tym trzeba pewne działania podejmować jako właściciel, a w tym momencie gminy nie stać na takie wydatki z tym związane. Zwłaszcza że mówimy o obiekcie przeszło stuletnim, gdzie tam duże środki gminne musiałyby być zaabsorbowane. Ja rozumiem wartość historyczną, czy sentymentalną, ale trzeba patrzyć z pragmatycznego punktu widzenia, bo są ważne inwestycje w gminie, które realizujemy i luźnych środków na tego typu rzeczy, jak dworzec nie mamy - tłumaczy Tomasz Bełzowski, burmistrz Szczucina.

Przyznaje również, że w ostatnim czasie do gminy zwrócił się prywatny inwestor zainteresowany kupnem dworca kolejowego w Szczucinie i dlatego też podjęto działania w kierunku sprzedaży obiektu. Po wyrażeniu zgody rady miejskiej przeprowadzona zostanie wycena dworca, a później ogłoszony przetarg.

- To dopiero wyrażenie zgody na sprzedaż i od tego momentu uruchamiana jest procedura i to przetarg pokaże, czy w ogóle znajdzie się chętny na ten obiekt. To, że ktoś jest teraz nim zainteresowany, nie oznacza tego, że ostatecznie go kupi - podkreśla burmistrz.