Tarnów: Duże utrudnienia przy wjeździe. Kładą asfalt na Tuchowskiej. Zaniepokojeni zmianami mieszkańcy mają petycję dla prezydenta
To już ponad rok utrudnień na Tuchowskiej
Remont ulicy Tuchowskiej i związane z nimi duże utrudnienia na tej jednej z ważniejszych dróg wylotowych z Tarnowa ciągnie się już od ponad roku.
O ile mieszkańcy miasta i okolic zdążyli się już przyzwyczaić do nowej organizacji ruchu i korzystają m.in. z wyznaczonego objazdu al. Tarnowskich to osoby będące w Tarnowie przejazdem, kierujące się w stronę Krynicy Zdroju czy innych kurortów na południu mają z tym duże problemy. Ustawione w kilku miejscach znaki o zakazie wjazdu i konieczności kierowania się w lewo nie robią na wielu kierowcach wrażenia.
Przed sygnalizatorem – na wysokości ul. Ostrogskich niemal cały czas stoi po kilka samochodów osobowych, mimo że uprawnione do przejazdu są tylko autobusy, pojazdy wykonawcy oraz jednej z firm.
Pierwotnie remont miał zakończyć się w lipcu, ale ze względu na nieoczekiwane problemy, które pojawiły się w trakcie prac, finał inwestycji przesunięto na koniec wakacji.
Trwa właśnie asfaltowanie drugiej nitki przebudowanej drogi na odcinku od Strusinki do ul. św. Trójcy. Jest dużo pojazdów wykonawcy, dowożących m.in. masę asfaltowa, a to powoduje, że ruch w kierunku miasta jest wstrzymywany.
W ulicę Ostrogskich od poniedziałku w ogóle nie można wjechać.
Był szeroki wjazd, będzie wąskie gardło. Jest petycja do prezydenta
Nowy układ drogowy w tym miejscu budzi duże obawy mieszkańców. Pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu. Zamiast dotychczasowego, szerokiego wylotu z Ostrogskich w Tuchowską powstało wąskie gardło, przez które – jak twierdzą – będzie nie tylko trudniej wyjechać z drogi osiedlowej, a także skręcić w nią z Tuchowskiej.
- Obecny projekt wjazdu i zjazdu, będący już w końcowym stadium realizacji budowlanej, grozi paraliżem komunikacyjnym w zakresie ruchu pojazdów na wymienionej ulicy. Realizowany zjazd i wjazd nie spełnia żadnych kryteriów co do przelotowości czy wyprofilowania łuków jezdni… - zwracają uwagę mieszkańcy w petycji, którą złożyli w poniedziałek do prezydenta Tarnowa.
Projekt nowego układu drogowego w tym miejscu powstał w 2016 roku, a w międzyczasie – za sprawą m.in. przenosin Wydziału Komunikacji tarnowskiego starostwa na Ostrogskich – ruch na ulicy ogromnie się zwiększył. Przy Ostrogskich znajdują się także inne urzędy: Rejon Dróg Wojewódzkich, Małopolskie Biuro Geodezji i Terenów Rolnych, Warsztaty Terapii Zajęciowej, oddział Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego, dwa ogródki działkowe i coraz więcej domów.
- Przy Tuchowskiej wybudowano szerokie chodniki, z których jeden kończy się na ogrodzeniu prywatnej posesji, a drugi na żywopłocie, co odbiło się kosztem szerokości jezdni w tym miejscu – dziwi się Bogdan Józefowicz, mieszkaniec Ostrogskich.
Pojawiają się pomysły, aby na Ostrogskich wprowadzić ruch jednokierunkowy z wyjazdem przez ulicę Łokietka, ewentualnie o wywarciu presji przez miasto na władzach powiatu, aby starostwo wykonało własny dojazd do biurowca wydziału komunikacji bezpośrednio od strony ulicy Tuchowskiej i Łokietka. To właśnie petenci tego wydziału stanowią obecnie najliczniejszą grupę korzystających z tej niedużej drogi. Jak wyliczają mieszkańcy dziennie przejeżdża nią nawet ok. 900 samochodów.