Ten rok nie udałby się bez nich. Nauczyciele, którzy zostali, są fundamentem szkoły
W tym artykule:
Zakończenie roku to nie tylko świadectwa i akademie. To również moment, by zobaczyć tych, którzy byli z uczniami każdego dnia – od września do czerwca
Kończy się kolejny rok szkolny: intensywny, pełen zmian, nadziei, frustracji, niespodzianek. Ministerstwo Edukacji – jak co roku – próbuje sprawiać wrażenie, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Jednak dobrze wiemy, że prawdziwe życie edukacji toczy się gdzie indziej: w pokoju nauczycielskim, na korytarzu w czasie przerwy, w autokarze podczas szkolnej wycieczki, w zeszytach sprawdzanych wieczorem przy kuchennym stole.
Coraz częściej mówimy o nauczycielach, którzy z zawodu odchodzą. I słusznie. Bo warto zrozumieć, dlaczego nauczyciele rezygnują – z przemęczenia, wypalenia, bezsilności. Ale dziś, kiedy dzieci i młodzież odbierają świadectwa, warto też spojrzeć w drugą stronę. Na tych, którzy zostali, którzy – mimo wszystko – dalej tu są.
Nie dlatego, że nie mają innego wyboru czy dlatego, że się nie nadają do niczego innego. Wręcz przeciwnie – często to osoby, które poradziłyby sobie w wielu miejscach, ale wybrały szkołę i wybierają ją każdego dnia od nowa.
To oni witali dziś swoich uczniów w drzwiach sali, zadbali o to, by zakończenie roku miało swoją wagę i sens. Do ostatniego dnia byli obecni, zaangażowani, odpowiedzialni – tak jak przez cały rok.
Za nimi dziesiątki rozmów z rodzicami, setki sprawdzonych prac, godziny spędzone na zastępstwach, na radach pedagogicznych, na rozwiązywaniu problemów, których nikt poza nimi nie widzi. Przez cały rok nauczyciele byli dostępni dla swoich uczniów – czasem jako jedyni dorośli, którzy mieli dla nich czas i uwagę.
Przeczytaj też: Czas zmian i oczekiwań. Zobacz, co wydarzyło się w roku szkolnym 2024/2025 | Strefa Edukacji
Bez nich szkoła nie działa. Ich codzienna obecność, odpowiedzialność i uważność są tym, co naprawdę podtrzymuje edukację
Nie za misję ani wielkie poświęcenie – za codzienną, rzetelną pracę, za obecność, uważność, cierpliwość. Za to, że potrafili prowadzić lekcje i wspierać uczniów niezależnie od sytuacji – nawet wtedy, gdy zmiany w prawie, nowe obowiązki czy brak kadry utrudniały im pracę.
To nie jest łatwe, wymaga dużej odporności, elastyczności, umiejętności godzenia wielu ról jednocześnie. Wymaga też wewnętrznego przekonania, że warto – mimo ograniczeń, chaosu organizacyjnego, przeciążenia.
Nauczyciele, którzy zostają, rzadko domagają się głośnych braw. Ale to właśnie ich praca pozwala szkołom funkcjonować z dnia na dzień. Organizują wycieczki, przygotowują egzaminy, wspierają uczniów z trudnościami, zastępują nieobecnych kolegów, wypełniają dokumentację.
Zamiast kolejnych analiz o kondycji zawodu nauczyciela, warto dziś powiedzieć po prostu: dziękujemy. Z uznaniem, z wdzięcznością, z nadzieją, że ta praca będzie wreszcie realnie doceniona – nie tylko słowem, ale też warunkami, w jakich jest wykonywana.
Szkoła to przede wszystkim ludzie, a nie tylko programy, rozporządzenia i kolejne pomysły na reformy. I bez tych ludzi – kompetentnych, cierpliwych, zaangażowanych – żaden rok szkolny się nie uda.
A jeśli ten się udał – to właśnie dzięki nauczycielom.