Tort za frekwencję w drugiej turze. Tak deklaruje szef rady miasta w Gorzowie
- Już wiemy, kto tern tort upiecze. Na pewno będzie on duży. Jaki będzie miał smak, to już będzie niespodzianka – mówi nam Robert Surowiec, przewodniczący gorzowskiej rady miasta. Wspólnie z Pawłem Podkańskim (przewodniczącym Gorzowskiej Rady Seniorów) oraz Romanem Naninetsem (przewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta) zadeklarował: - Jeśli frekwencja w drugiej turze będzie wyższa niż pięć lat temu, zafundujemy tort dla mieszkańców.
Jaki odsetek gorzowskich wyborców musi pójść 1 czerwca na wybory, by później zajadać się tortem? Pięć lat temu w drugiej turze frekwencja w Gorzowie wyniosła 67,35 proc. i – co warto podkreślić – była wyższa niż dwa tygodnie wcześniej (64,47 proc.). Przewodniczący rady miasta jest przekonany, że w tym roku będzie podobnie.
- Spodziewam się, że tym razem frekwencja w drugiej turze też będzie wyższa – mówi R. Surowiec. I dodaje:
- Chcemy zachęcić mieszkańców, by regularnie głosowali. Jeśli bowiem nauczymy się chodzić na wybory, to będzie to z korzyścią dla mieszkańców. Przez to, że w wyborach bierze udział mniej ludzi niż w innych częściach regionu, Gorzów ma tylko jednego przedstawiciela w Sejmie. A to chluby miastu nie przynosi – mówi przewodniczący rady miasta.
Przypomnijmy: podczas ostatnich wyborów parlamentarnych (15 października 2023) frekwencja w Gorzowie wyniosła 74,33 proc.) i była wyraźnie niższa od tej w Zielonej Górze (79,09 proc.). Po przeliczeniu głosów okazało się, że mandat dla kandydata z Gorzowa i okolic jest tylko jeden – dla Krystyny Sibińskiej, mieszkanki podgorzowskich Chwalęcic. Drugi i ostatni mandat dla północy wywalczył Władysław Dajczak ze Strzelec Krajeńskich.
Jeśli frekwencja będzie wyższa, kiedy będzie można posmakować tortu?
- To byłby weekend po wyborach. Gdzie i przy jakiej okazji zaprosilibyśmy mieszkańców, to już ustalimy, gdy będzie wiadomo, czy Gorzów pobił frekwencyjny wynik sprzed pięciu lat – mówi Roman Surowiec. Ponieważ jest politykiem Platformy, rodzi się też pytanie: A co w sytuacji, gdy frekwencja będzie wyższa i wygra kandydat Prawa i Sprawiedliwości?
- Nam chodzi o frekwencję. O to, by ludzie chodzili do wyborów. Bez względu, który z kandydatów wygra, to przy wyższej frekwencji tort na pewno będzie – mówi przewodniczący rady.